Recenzja serialu telewizyjnego "Twój Przyjazny Sąsiedzki Spider-Man" — Nie trać swojego czasu

Recenzja serialu telewizyjnego "Twój Przyjazny Sąsiedzki Spider-Man" — Nie trać swojego czasu

Dmitry Pytakhin
3 kwietnia 2025, 16:13

On 29 stycznia miała miejsce premiera pierwszych dwóch odcinków nowego animowanego serialu "Twój Przyjazny Sąsiad Spider-Man" na małych ekranach. Projekt nie wzbudził dużego zainteresowania, ale twórcy wybrali styl artystyczny przypominający stare komiksy, co było intrygujące w pewnym stopniu. Nie przegapiliśmy premiery serialu i już obejrzeliśmy dostępne odcinki. Jak się okazało, było to na próżno. Szczegóły w artykule.

Spider-Man był i pozostaje jednym z najważniejszych superbohaterów współczesnych czasów. Dziś trudno znaleźć kogoś, kto nie potrafiłby na pamięć recytować historii pochodzenia tej postaci. Co więcej, Spider-Man miał ważną przewagę nad innymi superbohaterami, która sprawiała, że był bliski zwykłym ludziom: Peter nieustannie zmagał się z codziennymi problemami. Chaos w pracy, życie osobiste, ciągłe spóźnienia i próby znalezienia swojego miejsca w tym świecie były bliskie zwykłym ludziom. I chociaż nikt nie huśtał się na sieciach, wciąż było wiele wspólnych momentów.

W wielu aspektach to właśnie codzienna rzeczywistość stała się znakiem rozpoznawczym wszystkich wersji Spider-Mana, niezależnie od wieku i interpretacji. Nawet Disney, z Tomem Hollandem, zbudował cały pierwszy film wokół tej jednej idei, w której bardzo młody Peter nauczył się zwracać uwagę na zmagania lokalnych ludzi, a nie na globalne zagrożenia na poziomie Avengersów.

W nowym serialu twórcy nagle postanowili porzucić wszystko, co powyżej. A raczej, jak to dziś modnie mówić, zmodernizować. Kreskówkowy Spider-Man z 2025 roku właśnie przechodzi do szkoły średniej. Ma młodą ciotkę (tak, tak jak w najnowszych filmach), a po prostu jest luzakiem bez żadnych widocznych problemów.

I tu zaczynają się pierwsze trudności. Z jakiegoś powodu autorzy postanowili, że pokazywanie historii pochodzenia po milionowy raz będzie dobrym pomysłem. Ale genetycznie zmodyfikowane pająki są dziś zbyt nudne, więc Parker zostaje ukąszony przez pająka z równoległej rzeczywistości. I nie byle jakiego pająka, ale takiego z rzeczywistości, w której Doktor Strange aktualnie walczy z dziwnym rogaczem Venomem. Jeśli powiesz, że brzmi to jak bałagan, będziesz miał całkowitą rację. Scenarzyści nie zadały sobie trudu, aby przemyśleć zasady swojego własnego świata i po prostu wrzucili wszystko do ogólnego multiversum. Skąd wziął się pająk, dlaczego nie jest symbiotem, co to za Venom? Kogo to obchodzi! Po prostu ten "dziwny człowiek" przypadkowo otworzył portal.

Jednak bardzo szybko staje się jasne prawdziwe zamierzenie. Maksymalna uwaga widzów w dwóch odcinkach pilotowych będzie skupiona na szkolnych problemach Petera, które, oczywiście, istnieją, ale w rzeczywistości wcale nie napędzają fabuły. I trudno je nawet nazwać problemami. Przemoc w szkole? Zapomnij o tym. Wszyscy tutaj są mili, niekonfrontacyjni i wyrozumiali. Problemy z pierwszą pracą? Absolutnie nie, ponieważ miła doktor, naturalnie niebiałej rasy, Connors jest gotowa zaryzykować swoją pozycję w firmie dla dziecka, które zna od 3 godzin.

Kompleksowość sytuacji, z jakimi zmaga się Peter, została zredukowana do zwykłych spóźnień (co na nic nie wpływa) i strachu przed zaproszeniem dziewczyny na randkę. Tutaj można by się spodziewać, że usłyszymy o Mary Jane lub Gwen Stacy, ale znów, byłbyś w błędzie. Obiektem westchnień będzie dziewczyna bez imienia (znów, niebiałej rasy) trzy do czterech lat starsza od Petera, która kiedyś opiekowała się nim jako dzieckiem. A wygląda... cóż, powiedzmy, że to kwestia gustu. Pamiętaj o wszystkich przeszłych miłościach Spider-Mana i po prostu otarł łzę nostalgii.

Prawdopodobnie zauważyłeś, że wspomnieliśmy o dwóch postaciach, różniących się kolorem skóry. W rzeczywistości jest znacznie gorzej. Absolutnie wszyscy, z którymi Peter się dogaduje, są albo niebiałymi, albo mają szerokie poglądy na temat relacji. Nawet jego najlepszy przyjaciel jest teraz nieformalnym azjatyckim feministą.

Harry Osborn również się pojawi, a nie tylko jest Afroamerykaninem, ale także hipsterem z kolczykami i modną fryzurą w stylu man bun. Lokalny Flash Thompson, który według kanonu powinien być szkolnym antagonistą Petera, również jest dostojnym afroamerykańskim futbolistą. Wcale nie drwi z nerdów, ale chce nauczyć się czegoś nowego od niego. Tylko różowe jednorożce są brakujące.

Czy warto w ogóle wspominać, jak daleko to wszystko odbiega od realizmu, nawet według standardów Spider-Mana? Zamiast w interesujący sposób przedstawiać ponadczasowe tematy związane z postacią, twórcy dodali tak wiele, przepraszam, modnych bzdur Gen Z, że zamienili kreskówkę w pustą skorupę. Niemożliwe jest utożsamianie się z takim Spider-Manem, ponieważ w każdej szkole atmosfera jest, delikatnie mówiąc, inna. Oglądanie tego, co się dzieje, bez śmiechu przez łzy, jest po prostu niemożliwe.

Jako żart, w jednym z odcinków dobre 7 minut z 30-minutowego czasu trwania poświęcone jest pokazaniu, jak "nie-Flash Thompson" wraca do domu, biali ludzie odwracają się od niego, a biały policjant podąża tuż za nim, uważnie obserwując ucznia. Czy to nie powinno być obraźliwe dla Afroamerykanów? Tymczasem dręczyciele, z którymi walczy nowo powstały superbohater, są również bardzo dziwni. Są albo chudym streamerem w okularach, który z jakiegoś powodu uwierzył w siebie i stanowi zagrożenie dla innych, albo bezrobotną kobietą, która ukradła pieniądze z desperacji, albo piromanką, która po prostu spaliła niewłaściwy dom. Ostatni raz czuliśmy się tak źle, oglądając inny animowany arcydzieło — Velma.

Tu trzeba zrobić uwagę, ponieważ nie mamy nic przeciwko różnorodności rasowej i kolorystycznej. Ta sama seria kreskówek o Milesie Moralesie okazała się fantastyczna. Jednak zawsze ważne jest ocenienie, jaką wartość mają takie innowacje. Co dodaje to do fabuły i postaci; a przeciwnie, co odbiera? Jeśli wszystko, co temat koloru skóry lub agendy przynosi, to jedynie oświadczenie autorów, które starają się mocno podkreślić, cóż, może takie cechy można by było pominąć. Przyszliśmy oglądać Spider-Mana, a nie młodego futbolistę uciskanego przez toksycznych białych ludzi. Przypomnijmy MJ z filmów Marvela. Zendaya to wspaniała aktorka i również niebiałej rasy. Czy w trzech filmach jest coś, co to podkreśla? Oczywiście, że nie. Jest zwykłą osobą i nie różni się od innych.

Niektóre zwroty akcji również budzą wątpliwości. Na przykład kreskówka niemal całkowicie powtórzyła scenę spotkania Tony'ego Starka z Peterem Parkerem, tylko zamiast geniusza, miliardera i filantropa, odwiedził Norman Osborn. Dlaczego zostało to skopiowane tak klatka po klatce, nie jest jasne.

Jeśli chodzi o styl artystyczny, który jest stylizowany na stare komiksy, nie ma tu nic, co mogłoby cieszyć. Podczas przeglądania różnych zrzutów ekranu wszystko wydaje się mniej więcej w porządku. Ale gdy tylko modele zaczynają się poruszać, masz ochotę wydrapać sobie oczy. Niektóre postacie wyszły tak przerażająco, jak May, że naprawdę zastanawiasz się, jak to zostało zatwierdzone do wydania. Dodatkowo są zabawne momenty związane ze stylem artystycznym, takie jak gdy przyjaciel Petera i jego "obiekt westchnień" dosłownie mają te same twarze, tylko z różnymi odcieniami skóry i makijażem. Sztuczki takie jak naśladowanie rozkładówki komiksu są używane bardzo rzadko, i nie zdziwilibyśmy się, gdyby całkowicie zapomniano o nich w przyszłych odcinkach. Lepiej w ogóle nie badać tła. Większość czasu oszczędzają na detalach, mając nadzieję, że widz po prostu nie zauważy. Ogólnie rzecz biorąc, pomysł stylizacji ostatecznie się nie sprawdza.

***

Twój przyjazny sąsiad Spider-Man to przeciętna narracja, coś, co wydaje się niejasne, dla kogo zostało stworzone i nie niesie absolutnie żadnej wartości artystycznej. Pierwsze odcinki są najważniejsze; powinny przyciągnąć widza i pokazać, dlaczego projekt jest wart poświęcenia czasu. Ten serial brakuje jakiejkolwiek iskry kreatywności czy czegoś wyjątkowego, tylko ciągłe oświadczenia autorów na "ważne tematy". W żałosnych próbach zmodernizowania postaci twórcy stracili wszystko, co było w nim kochane. W zamian dostaliśmy trend, który niewątpliwie przeminie. Czy serial będzie aktualny z czasem? Wydaje się, że był przestarzały nawet przed swoją premierą.

    O autorze
    Komentarze0