Editor naczelny Rodion Ilin właśnie uczestniczył w zamkniętej sesji rozgrywki NCORE, darmowego strzelaniny PvPvE o gladiatorach na wysokotechnologicznych unoszących się arenach zwanych Hexadromami. Oto jego "na gorąco" wrażenia.
Mechanika jest prosta, ale jednocześnie deweloperzy starali się wymyślić coś nowego: gracze mają za zadanie latać między unoszącymi się heksagonalnymi kafelkami, zbierać monety, a następnie zaciągać je do jednego z heksagonów, aby je tam "deponować". W grze można i należy dosłownie dotrzeć do krawędzi mapy, aby wyskoczyć i polecieć do następnej. W meczu bierze udział 8 drużyn, z których każda składa się z 3 graczy. Na razie nie ma innych trybów gry.
— Różnorodne scenerie w jednej grze: pola bitew I wojny światowej, średniowiecze, apokalipsa zombie w nowoczesnych USA;
— Brak Pay-to-Win, sprzedawane będą tylko kosmetyki;
— Interesujący pomysł z unoszącymi się arenami heksagonalnymi — w ramach jednego meczu znajdujesz się na mapach o różnej architekturze, designie, a nawet sceneriach: od parków przyczep do fabrycznych hangarów i po prostu ulic miejskich;
— Broń ma standardowy tryb i tryb walki wręcz: na przykład, broń palna przekształca się w kolczastą maczugę, a ty możesz uderzyć przeciwnika w głowę (jeśli najpierw nie postrzeli cię z daleka);
— Na niektórych heksagonach są dodatkowe aktywności, aby się zabawić oprócz zbierania monet i strzelania do wszystkiego, co się rusza;
— Gra jest w całości rozwijana przez Astrum Entertainment, to nie jest kolejna adaptacja chińskiej gry na rynek europejski (rosyjski);
— Wygląda pięknie: oparta jest na Unreal Engine 5.
— Te właśnie loty z jednej unoszącej się mapy heksagonalnej do drugiej nieco spowalniają rozgrywkę, poruszanie się na szybowcu ("unosząca się deska") jest dość powolne;
— Zadanie dla graczy polega na zbieraniu monet i dostarczaniu ich do punktu depozytowego, ale problem polega na tym, że to miejsce jest ciągle niejasne, wszyscy gracze byli zdezorientowani, gdzie biec/na którą mapę heksagonalną lecieć;
— Błędy: gra zawiesiła się na pulpicie dla Rodiona, a dla jednego z kolegów z drużyny całkowicie się zacięła;
— Często trafiasz na mapę w kształcie heksagonu, gdzie nie ma nikogo oprócz mobów, a trudno to określić z wyprzedzeniem;
— Na początku nie będzie klasycznych trybów gry;
— Brak ogólnego czatu głosowego, tylko czat drużynowy;
— Początkowo tylko trzy postacie do wyboru, wszystkie bez specjalnych cech;
— Uderzająca dziewczyna z prezentacji nie jest domyślną postacią, lecz płatnym skórką.
***
Ci, którzy są zmęczeni Warface, mogą wkrótce otrzymać godną alternatywę. Trzymamy kciuki za Astrum. Premiera w tym roku.