At one time, Games Workshop ogłosiło, że będą mieli własny strzelankę opartą na uniwersum Warhammer 40,000. Space Marine był pierwszą próbą Relic Studio po stosunkowo udanym Dawn of War 1/2. Jak to mówią, okazało się to „klapą.” Początkowo skupiony na konsolach, Space Marine odziedziczył wszystkie ich wady: słabą grafikę, typowe sterowanie konsolowe i ubogie treści w grze. Nie wspominając o tym, że gra jest krótka i można ją ukończyć w jeden dzień.
Podejrzenia co do jakości tego produktu zaczynają się pojawiać już na początku nowej gry. Wystarczy spojrzeć na intro, przypominające lata 90.: litery są wpisywane na statycznym obrazie. Przy okazji, podobna „scena przerywnikowa” czeka nas na końcu gry — dlaczego Games Workshop oszczędzało na jakości przerywników (które widzieliśmy w innych grach z serii Warhammer 40k) jest niejasne. Jednak nudne przerywniki nie są najgorszą rzeczą, która budzi zdziwienie, a potem święte oburzenie — grafika, na poziomie lat 2000, jest wyraźnie przestarzała, a niektóre elementy wyglądają gorzej niż kiedykolwiek. Oczywiście, nie ma mowy o wsparciu dla DirectX 10. Ograniczony budżet wpłynął również na projekt lokacji — są tylko trzy typy: korytarze, ruiny i ruiny korytarzy.
Czy masz nadzieję, że powielając je ponad 9000 razy, Relic nie mógł zepsuć tego gorzej? Myślisz, że się mylisz... większość czasu gry spędzamy biegając przez absolutnie puste korytarze — na planecie wypełnionej orkami, to po prostu niemożliwe! Wrogowie pojawiają się w małych grupach i są łatwo eksterminowani przez Kapitana Titusa. Mała cecha z towarzyszami jest realizowana jak wszędzie indziej — nie mają żadnego zastosowania, a kluczowe momenty (które naprawdę przypominają nam prawdziwe bitwy w Warhammer) przechodzimy sami.
Adekwatność tych, którzy zaprojektowali głównego bohatera, budzi wątpliwości: czy możesz sobie wyobrazić kapitana Ultramarines z metroseksualnym wyglądem i uczesaniem na gładko? Projektanci mogą. Najwyraźniej w ich interpretacji Warhammer to anime! Gdzie podziała się mega-brutalna łysa głowa z debiutanckiego zwiastuna, jest niejasne. Wielkość bohatera również zniknęła, chociaż, jak wiadomo, wrogowie padają masowo od HUNDREDS OF GRANDEUR!!111 emitowanych przez Ultramarines (może cała wielkość zaginęła tylko w rosyjskiej lokalizacji). Ci sami ludzie byli odpowiedzialni za elementy uniwersum gry Warhammer 40k, które widzimy w grze — broń i przedmioty nie pasują do kanonu, co jest znaczącym ciosem dla fanów!
Tylko w kilku momentach gra naprawdę wciąga i pokazuje atmosferę ludzkości w 40. milenium: świat kuźni jest pochłonięty całkowitą wojną o przetrwanie, a nieliczni pozostali ludzie rozpaczliwie opierają się inwazji orków. Chwytając za młot wojenny, mamy możliwość zlikwidowania setek orków na metr kwadratowy naraz. Być może to właśnie przez te momenty Space Marine przewyższa Prototype pod względem krwawości. Tylko możliwość wzięcia i... to... to... cóż, ta cecha, której tak brakuje w prawdziwym życiu! W grze jest wystarczająco dużo broni, a będzie sporo do strzelania i machania. Musisz tylko zamknąć oczy na fakt, że meltagun został przekształcony w karabin snajperski.
Fabuła w grze jest nieskomplikowana i nie odciąga od rozgrywki. Więc jeśli nie chce ci się czytać dużo tekstu i po prostu chcesz machać mieczem, Space Marine jest idealny do zajęcia wolnego czasu. Niektórzy mogą być zaskoczeni zakończeniem, ale dla tych, którzy dobrze znają niektóre dzieła uniwersum Warhammera, wywoła to tylko nudne ziewanie. O, i radość, że to wszystko w końcu się skończyło.
Czy możesz sobie wyobrazić Kapitana Ultramarines (!) mówiącego do młodszego towarzysza: „Dlaczego tak poważnie traktujesz Kodeks Astartes? Kodeks to Kodeks, ale musisz myśleć samodzielnie.” I to nie jest jedyny błąd. Wydaje się, że pisarze nie przeczytali ani jednej książki z serii Warhammer 40,000, więc nie dziw się takim prymitywnym aspektom gry. Po prostu nie ma nic innego do zapamiętania...
Games Workshop podeszło do Space Marine bez entuzjazmu. I to jest główny problem wielu nowoczesnych gier. Z przeciętną fabułą i piekielną rzezią, którą nasz bohater czasami tworzy, nie ma nic innego do zrobienia w Space Marine. Czy tak trudno byłoby dodać trochę treści po ukończeniu (powiedzmy, bitwy czasowe, wyzwania punktowe itp.)? Większość graczy zmierza prosto do trybu wieloosobowego, ale będzie musiała stawić czoła poważniejszym konkurentom, takim jak Modern Warfare 3 i Battlefield 3. Gdyby w grze było więcej epickich bitew, a grafika była na poziomie 2011 roku, Space Marine mógłby być świetną grą, ale to, co istnieje teraz, przypadnie do gustu bardzo małej liczbie fanów.