
Recenzja drugiego sezonu The Last of Us — Historia pozostaje ta sama, ale jest mniej treści

Jest wiele sprzecznych rzeczy, które można powiedzieć o serii The Last of Us, ale jedno jest niezaprzeczalne — projekt zdołał przyciągnąć uwagę i pozostać w centrum uwagi przez długi czas, zarówno wśród graczy, jak i ogólnych widzów. Oparty na pierwszej części gry o tej samej nazwie, serial mniej więcej dokładnie śledził wszystkie główne zwroty akcji oryginału, kończąc na potężnym cliffhangerze. Było niemal oczywiste, że twórcy będą kontynuować w podobnym formacie, tym razem wykorzystując The Last of Us Part II jako fundament. 14 kwietnia w końcu zadebiutował długo oczekiwany drugi sezon — chociaż jak na razie dostępny jest tylko pierwszy odcinek. Pozostałe siedem odcinków będzie wydawanych co tydzień w poniedziałki. Natychmiast porzuciliśmy wszystko, aby to obejrzeć i podzielić się naszymi wrażeniami, a będziemy na bieżąco aktualizować ten artykuł w miarę wydawania nowych rozdziałów.
Odcinek 1 — Dni przyszłości
Drugi sezon zaczyna się od Abby, która wraz z grupą przyjaciół grzebie swojego ojca i innych Świetlików. Już od samego początku widać, jak bardzo zmienił się jej projekt postaci. Zamiast odpychającej, przesadnie umięśnionej kobiety z, powiedzmy szczerze, nieprzyjemnym wyrazem twarzy, teraz widzimy uroczą dziewczynę, która nie wyróżnia się szczególnie wśród innych pod względem wyglądu. Jest miła i budzi sympatię. Kaitlyn Rochelle Dever to słodka dziewczyna.
Chociaż Joel jest głównym bohaterem The Last of Us i jego działania w finale pierwszego sezonu rezonowały z wieloma, kontynuacja udaje się osiągnąć coś, z czym nawet oryginalna gra miała trudności. W The Last of Us Part II twórcy przyjęli bardzo specyficzne podejście do projektu postaci Abby. To wywołało falę krytyki w sieci, wraz z mnóstwem uzasadnień, wyjaśnień i głębokich analiz na temat tego, dlaczego umięśniona, nieatrakcyjna kobieta z problemami psychicznymi była jedyną możliwą wersją Abby.
Już od pierwszych sekund serial całkowicie demontuje wszystkie logicznie zbudowane teorie, a także niesamowicie sprytne argumenty Neila Druckmanna i fanów jego wizji, przedstawiając Abby jako zwyczajną i dość atrakcyjną dziewczynę. Okazuje się, że to było możliwe przez cały czas. Cóż… każdy wyciągnie tutaj własne wnioski. My z pewnością to zrobiliśmy.
Następnie w końcu wracamy do Joela i Ellie. To Sylwester, co oznacza, że nie ma czasu na wolne tempo czy długie wprowadzenia prowadzące do tej sceny z kijem golfowym. Wszystko rozgrywa się zaledwie kilka dni przed fatalnym zwrotem akcji. To kontrowersyjna decyzja. Jeśli pamiętasz początek gry, wiesz, że wszystko zaczęło się od tego, jak Joel opowiadał swojemu bratu Tommy'emu o wyborze, który podjął. To bardzo krótka chwila, ale kluczowa. Pokazuje, że z biegiem czasu bracia zbliżyli się do siebie. Joel całkowicie ufa Tommy'emu i wie, że jego sekret zostanie zachowany.
Have you already watched the first episode of The Last of Us Season 2?
W serialu nie ma nic podobnego. Podobna rozmowa ma miejsce, ale nie z bratem Joela — zamiast tego, jest to jakaś przypadkowa psycholożka, którą stary przemytnik odwiedza od czasu do czasu, płacąc jej za czas kontrabandą. Cała sytuacja wydaje się być strasznym połączeniem komedii i dramatu, a do tego jest chaotyczna. Najwyraźniej, Joel zastrzelił jej męża w pierwszym sezonie, co wspomina w jednym zdaniu, ale bądźmy szczerzy — nikt nawet nie pamięta, kim była ta postać. W rezultacie scena wydaje się głupia, pozbawiona emocji i po prostu zajmuje czas ekranowy. Jeśli to jest to, co twórcy mieli na myśli, mówiąc o rozszerzeniu historii, to szczerze mówiąc, nie wiemy, czego się spodziewać dalej.
Mimo to, Pedro Pascal jest fantastyczny. To jest w 100% ten sam Joel. Wygląda jak on, gra jak on i ogólnie stanowi świetny przykład, jak zaadaptować postać z gry wideo na serial aktorski — nawet wieloodcinkowy.
Niestety, nic z tego nie dotyczy Ellie. Nie wiemy jak, ale pisarze jakoś zdołali uczynić ją jeszcze mniej lubianą postacią niż była w grze. Główna idea za The Last of Us Part II polegała na tym, że gracz miał współczuć zarówno Abby, jak i Ellie w równym stopniu. Obie dziewczyny straciły bliskich, podjęły złe decyzje i zraniły ludzi. Jednak w grze, Ellie ostatecznie wzbudzała więcej współczucia. Była spokojniejsza (przynajmniej na początku), napędzana silnym, ale skoncentrowanym pragnieniem zemsty za Joela. Była słodką dziewczyną, która została zmuszona do zostania rzeźnikiem.
W serialu wydaje się, że jest odwrotnie. Ellie jest irytująca — dosłownie w każdej scenie. I nie jest tak, że sceny są całkowicie różne: wiele momentów bezpośrednio replikuje materiał źródłowy, a czasami nawet dialogi są słowo w słowo. Ale akcent… akcent jest zupełnie inny. Wydaje się, że to w dużej mierze z powodu występu Belli Ramsey (Isabella May Ramsey). Jest nieprzewidywalna, neurotyczna, ciągle próbuje coś komuś udowodnić, mimo że żyje w świecie, gdzie jeden lekkomyślny ruch może cię zabić. W grze, Ellie stopniowo przekształcała się w drapieżnika — kogoś, kto zabija bez wyrzutów sumienia każdego, kto stanie jej na drodze. Ellie z serialu nie jest taka. Jest bardziej skłonna do paniki i machania nożem w powietrzu, aż przypadkowo trafi w coś.
Na początku The Last of Us Part II, Dina i Ellie są wysyłane na patrol. Ich misją jest zbadanie terenu, zebranie zapasów i zabicie zarażonych, gdzie to możliwe. Pomimo wszystkich ich żartów i figlarnych przekomarzań, dokładnie to robią — i robią to ostrożnie i mądrze.
W serialu, dziewczyny są częścią grupy i natychmiast ignorują swojego dowódcę, znikając bez wyraźnego powodu. Dlaczego? Najprawdopodobniej, aby podkreślić ich silną indywidualność i całkowity brak rozumu.
In grze Joel podkreśla, że Ellie pomaga wszystkim wokół osady — ludzie ją kochają i chwalą. W serialu głównie irytuje otoczenie, ciągle zachowując się tak, jakby miała prawo do specjalnego traktowania. Tworzy to interesujący konflikt, który nie występował w oryginale.
Powody rozłamu między przemytnikiem a jego adoptowaną córką nie zostały jeszcze ujawnione, ale widzieliśmy jego nadopiekuńczość. W grze wyglądało to jak próba odkupienia winy. W serialu jest odwrotnie — Ellie ciągle przekracza granice, ponieważ wie, że Joel zawsze stoi za nią. Ale kiedy on naprawdę próbuje jej pomóc, zamiast być wdzięczna, po prostu na niego krzyczy.
Ogólnie, na podstawie pierwszego odcinka, emocje jak na razie są głównie negatywne. Ellie ma być główną bohaterką drugiego sezonu. Historia nie wróci do Abby aż do trzeciego odcinka. Jeśli to podejście się nie zmieni, czeka nas bardzo kontrowersyjna adaptacja — taka, która ściśle replikuje formę oryginału, ale traci jego istotę. Nie ma gwarancji, że sukces pierwszego sezonu zostanie powtórzony.
Wśród przyjemnych szczegółów jest mnóstwo easter eggów — nóż Ellie, jej dziennik, wystrój pokoju, ta gitara, tatuaż i kostiumy. Scena pocałunku (wiecie, kto z kim) została odtworzona kadr po kadrze, nawet z ruchami. Ogólnie rzecz biorąc, włożono w to dużo pracy — szkoda tylko, że wiele z duszy wydaje się być utracone.
Did you watch the first season of The Last of Us?
Odcinek 2 — Przez Dolinę
Drugi odcinek jest już dostępny, co oznacza, że jesteśmy gotowi ponownie omówić to, co widzieliśmy. Po premierze w sieci pojawiło się wiele plotek, że Neil Druckmann postanowił drastycznie zmienić fabułę, przekształcając zwroty akcji, aby uniknąć wykluczenia największej gwiazdy serialu — Pedro Pascala — już na początku.
Teraz jednak wszelkie spekulacje się skończyły. Pomimo twierdzeń o przeróbkach scenariusza i innych odważnych stwierdzeń, twórcy The Last of Us nadal dodają efektowne, ale nieistotne szczegóły, nie modyfikując podstawowej struktury ustalonej w grze.
Drugi odcinek zaczyna się od burzy śnieżnej, a Ellie wychodzi na patrol z Jesse. W oryginale wydarzenia rozwinęły się nieco inaczej. Dina była u boku protagonistki. Dziewczyny utknęły w burzy i schroniły się w opuszczonym budynku z kontrabandą, ciesząc się serdeczną rozmową i kobiecą przyjaźnią. Na końcu Jesse je znalazł, przynosząc wiadomość o zniknięciu Joela.
Teraz jednak scena została wycięta, ponownie przedstawiając Ellie w mało korzystnym świetle. Po dostrzeganiu roślin, z ekscytacją ogłasza, jak głupia, głodna nastolatka, że planuje wziąć tyle, ile może unieść. Nie trzeba mówić, że w oryginale dziewczyna zachowywała się zupełnie inaczej. Choć nie unikała przyjemności, Ellie z gry zawsze wykazywała powściągliwość i ostrożność, co ostro kontrastowało z Diną. To jeszcze bardziej podkreślało brak normalnego dzieciństwa bohaterki—po prostu nie wiedziała, jak się bawić ani po prostu żyć. Ale w serialu ten temat został całkowicie utracony.
Joel również chodzi na patrole, ale nie z bratem—zamiast tego jest z Diną, co jest dość zabawne, biorąc pod uwagę słowa przemytnika w pierwszym odcinku o tym, jak Dina lepiej rozumie go jako figurę ojca niż Ellie.
Stamtąd wydarzenia toczą się mniej więcej kanonicznie. Abby napotyka zainfekowanych, Joel ją ratuje, przypadkowo ujawnia swoje imię, a następnie gra rundę golfa z drugą protagonistką. Ten moment wciąż robi wrażenie i działa tak samo dobrze, jak w grze. Duża część zasługi należy się Kaitlyn Dever, która wkłada wiele wysiłku, aby przekazać wszystkie emocje, ale jest pewien haczyk. Jak wspomnieliśmy po obejrzeniu pierwszego odcinka, Abby nie jest już muskularną kobietą—jest teraz drobna i delikatna. Aktorce dano kwestie zbliżone do dialogów Abby w grze, ale ten sam efekt nie został osiągnięty. Abby na ekranie nie wydaje się groźna; nie jest liderką grupy i z pewnością nie jest żołnierzem. Zamiast tego widzimy kruchą mścicielkę, która nie może wiele zrobić bez wsparcia swoich większych, silniejszych przyjaciół.
Jest jeszcze jeden szczegół, który wielu przypadkowych widzów może przeoczyć. W grze Joel ujawnia swoje imię tylko wewnątrz byłej kryjówki Świetlików. Oznacza to, że przez większość ich interakcji Abby była naprawdę wdzięczna mu za uratowanie jej. Po usłyszeniu znienawidzonego imienia, wybucha, nie mogąc kontrolować swoich emocji. W serialu dowiaduje się, że przemytnik jest jej celem niemal natychmiast i celowo prowadzi go do jego zguby. To, naszym zdaniem, psuje jej postać i czyni ją bardziej otwartym antagonistą, niż pierwotnie zamierzano. Nawet sam Joel zwraca Abby uwagę, że ją uratował, ale ona się tym nie przejmuje. Efekt jest dodatkowo osłabiony, ponieważ serial ujawnia motywację dziewczyny od samego początku, podczas gdy w grze przez długi czas nie wiedzieliśmy nic o Abby ani jej celach.
Tutaj wkraczamy na teren subiektywnych opinii. Po obejrzeniu dwóch odcinków nie ma wątpliwości, że przedstawienie drugiej protagonistki znacznie się zmieniło—zarówno z powodu aktorki, jak i niektórych rewizji fabularnych. Kwestie i sceny, które dobrze działały w grze, po prostu nie pasują do telewizyjnej wersji Abby. Uważamy, że rozwiązaniem mogłoby być albo obsadzenie aktorki, która w pełni odpowiadałaby wizerunkowi oryginalnej postaci, albo przepisanie dialogów i struktury scen, aby lepiej pasowały do łuku zemsty kruchej, drobnej dziewczyny. Jednak przyznajemy, że niektórzy mogą się z nami nie zgadzać.
Drugi odcinek wprowadza również nowy element, który, szczerze mówiąc, brakowało w grze—obronę Jacksona przed zainfekowanymi. Druckmann znacząco ulepszył swoje zombie. Teraz wykazują podstawową inteligencję i strategiczne myślenie, potrafią pokonywać ogromne odległości, a nawet ukrywać się przed zimnem pod stosami swoich martwych braci.
Tommy prowadzi obronę. Scena jest nakręcona i zaaranżowana wspaniale. Tommy udowadnia, że jest liderem i prawdziwym bohaterem, podczas gdy ogromna horda zainfekowanych wydaje się prawdziwym zagrożeniem. Jednak seria ma tutaj jeszcze kilka „ale”. Po pierwsze, to już drugi raz, kiedy widzimy grzyb czający się w zablokowanej rurze. Nic nie robi—po prostu tam żyje. Dlaczego? Albo pisarze planują rozszerzyć historię Jacksona i wrócić do miasta nawet po tym, jak Ellie i Tommy odejdą, albo to tylko tanie budowanie napięcia, które później doprowadzi do dość głupiego upadku całego miasta pełnego miotaczy ognia, broni palnej i wyszkolonych wojowników.
Drugie „ale” dotyczy samych zainfekowanych. W grze wędrowali bez celu, chyba że w pobliżu byli żywi ludzie. W serii jednak horda potworów celowo pokonuje kilka kilometrów śnieżnej pustyni przez burze i wiatry, jakby dokładnie wiedziała, gdzie znajduje się wielkie miasto i jego potencjalni gospodarze. Alternatywnie, być może grzyb działa w taki sposób, że macka w rurze przekazywała informacje swoim krewnym przez zamarzniętą ziemię, działając jak kompas dla nich. Ale to rodzi szereg pytań. Czy umysł hives parasytów ma jakieś ograniczenia zasięgu? Z logiki serii wynika, że główni bohaterowie powinni natychmiast nadawać swoją lokalizację na cały obszar w momencie, gdy wejdą do pomieszczenia z zarodnikami. Na razie pozostaje to głównym pytaniem, i mamy nadzieję, że zostanie wyjaśnione w przyszłych odcinkach.
Odcinek 3 — Ścieżka
Oto jesteśmy w trzecim odcinku i pierwszym bez Pedro Pascala. Po tym kluczowym momencie w drugim odcinku, było oczywiste, że trzeci będzie służył jako oddech dla widzów. To filler mający na celu podsumowanie wyników tymczasowych i rozpoczęcie głównych przygód Ellie w Seattle. Co więcej, to także początek znaczących zmian fabularnych, ponieważ przed grą w golfa były tylko drobne dodatki, które nie wpływały na sytuację globalnie.
Prawie natychmiast wszystkie niuanse wyskakują na wierzch. Ellie trafia do szpitala, podczas gdy Tommy żegna się z bratem. Następnie następuje skok czasowy o trzy miesiące, który wydaje się niezwykle dziwny. Gra nigdy nie precyzowała, ile czasu Ellie i Dina potrzebowały, aby dotrzeć do miasta, ale dziewczyny wyruszyły do Seattle niemal natychmiast po spotkaniu z Abby. Teraz Ellie spędziła solidny kawałek czasu w szpitalu. Pierwsze pytanie – dlaczego? Tak, bohaterka została uderzona w brzuch, ale nie doznała żadnych innych poważnych obrażeń. Nie doznała nawet odmrożeń, ponieważ, w przeciwieństwie do Diny, nie była na zimnie tak długo. A jednak widzimy wiele kroplówek. Co dokładnie było nie tak z dziewczyną, pozostaje niejasne. A Dina została wypisana znacznie wcześniej, co staje się oczywiste później z ich dialogu.
Jackson powoli wraca do zdrowia po ataku, Jesse dołącza do rady miasta, a grzyb pipe jest wygodnie zapomniany. Najwyraźniej zainfekowana horda naprawdę została przyciągnięta przez roślinność kanalizacyjną, która została następnie zniszczona poza ekranem.
Ta sama starsza psycholog, którą Joel odwiedził w odcinku 1, przychodzi ocenić Ellie po wypisaniu. Chce sprawdzić jej stan psychiczny. Tutaj po raz kolejny fani będą marszczyć brwi i mruczeć: Nie kupuj tego. Gdyby ludzie w rzeczywistej postapokalipsie tak bardzo martwili się o psychiczny stan każdej dziewczyny, po prostu by nie przeżyli. Poza tym Ellie spędziła całe dzieciństwo, będąc świadkiem krwawych morderstw i gromadząc traumę bez terapii. Nikt się tym wtedy nie przejmował.
Intencje pisarzy są jasne. Starają się podkreślić stratę Joela, ale gra lepiej to ujęła. Oryginał pokazywał wszystko przez wyrazy twarzy i emocje, a nie wyjaśniał tego dosłownie. Tutaj twórcy wydają się obawiać, że Bella nie da sobie rady, stąd dodatkowe sceny.
Ellie naturalnie kłamie psychologowi, który to zauważa, ale nic z tym nie robi, zatwierdzając jej wypis. To tylko dalszy dowód na całkowitą bezsensowność tej sceny.
Pierwszą rzeczą, którą robi bohaterka, jest udanie się do domu Joela, gdzie wita ją Dina. Przyznaje, że zapamiętała imiona ekipy Abby i wie, że WLF — organizacja, do której należą — ma siedzibę w Seattle. Przypomnijmy, że w odcinku 2 Dina zemdlała, zanim Abby wspomniała o bazie w mieście. Pisarze nie zapomnieli tego wyjaśnić — teraz Dina wie o WLF z opowieści Eugene'a (tego samego mężczyzny, który był mężem psychologa, zabitego przez Joela z wciąż nieznanych powodów).
Dina wyjaśnia, że nie wspomniała o tym wcześniej, aby Ellie mogła się wykurować. To już drugi raz, kiedy słyszymy o stanie dziewczyny bez wyjaśnienia. Jeśli Druckmann naprawdę uważał, że załamanie psychiczne uzasadnia trzy miesiące hospitalizacji, to Ellie w grze wydaje się być terminatorem w porównaniu do jej wersji na ekranie.
Ponadto, w oryginale Tommy odwiedza Ellie jako pierwszy, a nie Dina. To wydaje się nieistotne, ale ważne jest ich interakcja. Tommy rozmawia z Ellie jak z równą. Oboje są złamani przez wydarzenia i równie spragnieni zemsty. Seria sztucznie infantylizuje protagonistkę, przez co inni „dorośli” postrzegają ją jako agresywne, irytujące dziecko, które nie potrafi się zamknąć. To zasadniczo zmienia postrzeganie zarówno Ellie, jak i Tommy'ego — z dwóch wściekłych, złamanych ludzi mszczących się za bliską osobę na armię, na dwie zbuntowane dziewczyny. Czujesz różnicę?
After talking with Dina, Ellie goes to Tommy where he delivers an original line but with completely different tone, emphasizing the above impressions. Additionally, Tommy wants council approval for the operation, so asks Ellie to prepare.
Jesse suddenly says the same, now fully transformed into a boring moralist incapable of emotions or impulsive actions. This was partly true originally, but there he ultimately helped, whereas here he nearly outright tells Ellie he won't support her plan. His dynamic with Ellie and Dina has changed significantly — from primarily Ellie's loyal friend to an annoying mentor constantly lecturing. Strange.
Next comes a highly controversial voting scene that exists solely for one moment — Seth. In case you've forgotten, this is the same drunk cook who insulted Ellie, using a derogatory term referencing the heroine's sexual preferences. While this was just a minor scene without consequences in the game, in the series it's apparently a key moment for the writers.
It's Seth — a man of the old school — who shames the council and Jackson residents for their doubts about revenge against Abby. Thus Ellie finds an unexpected ally. Then the girl delivers a perfect speech about universal justice that she wrote to mask her anger and impress the townspeople. Need we mention that the original Ellie couldn't care less about such formalities and bureaucratic hurdles?
Predictably, the council doesn't support the Seattle mission, ultimately bringing us back to the game's framework where Dina and Ellie leave alone. All these new scenes and dialogues once again provide no useful information or important details. They only ruin excellent character portrayals and pad the runtime, yet the plot still progresses exactly as in the game. The irony.
When the creators first announced expanded character arcs and canon changes, we expected two possible outcomes: either a large-scale reimagining keeping only the broad strokes but telling it completely differently, or numerous flashbacks and scenes enhancing what already worked well in the game. Instead we got something entirely different — where The Last of Us 2 modifications change nothing fundamentally but significantly damage characters, making them dumber, more cowardly and somehow even more one-dimensional.
Tommy also mentions that Joel, like other deceased, is buried — wait for it — sixteen kilometers outside Jackson. In the original, the cemetery was inside town. Why people needed to trek that far is unclear. Moreover, anyone visiting graves risks ambushes or monsters. Sixteen kilometers on horseback is no joke. A questionable decision all around.
Ellie starts packing but Dina stops her, pointing out missing supplies. Fortunately, there's someone who can provide everything. Inne istotne odstępstwo od gry — Tommy nie odchodzi sam. Osobą, która pomaga im się spakować, okazuje się znowu Seth. To miała być scena odkupienia kucharza przed postępową Ellie, ale po raz kolejny nie wypaliła. Dziewczyna żegna się zimno i bez emocji, jakby jego zniewaga była tak niewybaczalna, że żadna pomoc nie mogłaby tego zrekompensować. Trudno powiedzieć dlaczego — może to dziwne aktorstwo Belli lub pisarze znowu skomplikowali postać bohaterki.
W końcu docieramy do Seattle. Tutaj od razu poznajemy Serafitów (lub Blizny). Gra ujawniała prawie nic na ich temat — tylko rozproszone szczegóły o ich sekcie. Seria również na razie nie dostarcza żadnych informacji. Grupa Blizn zmierzająca gdzieś w Seattle zostaje zaatakowana i zabita przez WLF. Jak to mówią — okej.
Dziewczyny obozują na noc. Tutaj odbywa się dialog, który pierwotnie miał miejsce tuż przed przybyciem Jesse z wiadomościami o zniknięciu Joela. Jest nieco krótszy, ale ma tę samą istotę — Dina pyta, jak Ellie oceniłaby ich noworoczny „taniec”. Wydaje się to nieistotne, po prostu kolejna aluzja, ale przeanalizujmy to pod kątem rozwoju postaci.
Ellie przed Abby i po Abby to dwie różne osoby. Podczas gdy wcześniej interesowały ją takie drobiazgi, później ledwo mogła myśleć poza krwawą zemstą. Logicznie, takie sceny powinny pojawić się albo przed kluczowym wydarzeniem, aby pokazać kontrast postaci, nagłą dojrzałość i zejście w ciemność, albo na samym końcu dla porównania.
Seria zdaje się nie brać pod uwagę żadnego z tych aspektów. Po trzech miesiącach w szpitalu i uczestnictwie w posiedzeniach rady, Ellie teraz omawia z Diną wydarzenia związane z jej ostatnim konfliktem z Joelem. Podczas gdy gra dała im jeden ostatni stosunkowo spokojny moment, seria zakończyła to złowrogim wielokropkiem, który powinien być znacznie bardziej bolesny dla Ellie. Jednak teraz scena nie wywołuje nic poza ręką na twarzy. Żadna z dziewczyn nie wydaje się szczególnie zmartwiona, mimo że opuszczają bezpieczne miasto i nieodwracalnie zmieniają swoje życie.
Ostatecznie nasza główna teza pozostaje niestety ważna — ekranizacja poważnie brakuje emocjonalnej głębi. Wiele oryginalnych linii jest wypowiadanych w zupełnie innych kontekstach i intonacjach, postacie są niespójne, a przytłaczający dramat ludzki, który był centralny dla The Last of Us 2, wydaje się tutaj znacznie słabszy. Z czterema odcinkami do końca, nadzieje na znaczące poprawy maleją.
Odcinek 4 — Dzień Pierwszy
W końcu czwarty odcinek zanurza widzów w postapokaliptycznym Seattle. Ellie i Dina kontynuują poszukiwania WLF, ale odcinek nagle cofa się o jedenaście lat przed obecnymi wydarzeniami. Poznajemy Isaaca — lidera Wilków. Były sierżant Serafitów, teraz dowodzi całą frakcją. Jego opancerzony konwój jest zablokowany przez cywilów, którzy, jak twierdzi Isaac, wymienili swoje prawa na ochronę przed zarażonymi.
Jako oficer wyższego szczebla, Isaac wychodzi, aby negocjować — tylko po to, by nagle rzucić granaty w kierunku swoich sojuszników i uścisnąć dłoń przywódcy cywilów. Choć ta scena niewiele ujawnia, nasza teoria sugeruje, że wskazuje na jego pierwsze spotkanie z przyszłym Prorokiem Serafitów (biorąc pod uwagę rozszerzony konflikt WLF-Serafitów w serialu). Intrygujący flashback, ale nie taki, jakiego większość fanów się spodziewała.
W teraźniejszości dziewczyny przeszukują opuszczoną aptekę. Dina skupia się na czymś — teście ciążowym. W przeciwieństwie do szokującego ujawnienia w grze, serial zdradza to z wyraźnym foreshadowingiem. Jesse pozostaje ojcem, ale emocjonalny ładunek zostaje utracony.
Pierwszy dzień w Seattle jest drastycznie skrócony. Dziewczyny natychmiast dostrzegają wieżę telewizyjną i kryją się w sklepie muzycznym, pomijając kluczowe momenty, takie jak scena w synagodze, gdzie ukryta pobożność Diny (i zakaz przeklinania Ellie) dodały głębi. Zamiast tego dostajemy więcej „psich oczu” Diny.
Kiedy Ellie znajduje gitarę, Dina łkając się zachwyca — jednak serial mija okazję, aby cofnąć się do momentu, w którym Joel uczył młodą Ellie w muzeum. Zamiast tego dostajemy źle umieszczoną wersję Take on Me (pierwotnie używaną w innym miejscu w grze). Kolejny zagadkowy narracyjny przeskok.
Nocny rajd na wieżę kończy się źle. Po znalezieniu martwych Wilków, zostają zaatakowane — Ellie dusi żołnierza, walcząc gwałtownie. Porównaj to z grą, gdzie do tego momentu już zabiła dziesiątki.
W pościgu w metrze dziewczyny są bezradnymi damami w opałach (w przeciwieństwie do strategicznej Ellie z gry, która wykorzystywała zarażonych i cienie przeciwko patrolom). Tutaj po prostu biegną na oślep.
Ellie zostaje ugryziona — co prowadzi do podwójnych wyznań: jej odporności i ciąży Diny. Serial zastępuje pękniętą maskę gazową z gry bardziej wizualnym ugryzieniem. Pościg działa (jeśli zignorujesz przesadzone grymasy Belly Ramsey).
W teatrze Dina bezsensownie celuje z broni w Ellie — mimo zerowego napięcia. Gra poradziła sobie z tym spokojnie. Następnie przychodzi największa wpadka odcinka: ich nagła romantyczna więź. Jest mniej żenująca niż „scena z truskawkami” z S1, ale wykonanie zawodzi.
Ellie z gry jest przerażona ciążą Diny. Bez ogródek nazywa to ciężarem, który tylko przeszkodzi. Skupiona wyłącznie na zemście, ta wiadomość wywołuje w niej tylko złość i irytację. To doskonale współgra z psychologicznym załamaniem Ellie i stanowi pierwszy wskazówkę prowadzącą do finału historii. Tuż po kłótni, protagonista znajduje gitarę – i to piosenka oraz wspomnienia Joela ją uspokajają. Nie Dina, nie poczucie winy ani żalu, ale myśli o jej ojcu adopcyjnym.
Serial przewraca wszystko do góry nogami. Ellie jest podekscytowana perspektywami, Dina fantazjuje o ich wspólnym życiu, a żadne z nich nie przejmuje się opinią Jessego. Brak konfliktów czy kłótni – tylko waniliowa słodycz, entuzjastyczne emocje i tęskne spojrzenia. Podczas gdy oryginał postawił Dinę w nietypowej dylemacie – musiała wybierać między obsesyjną Ellie a szczerze dobrym Jesse – serial całkowicie niszczy ten wątek narracyjny. Dina podjęła decyzję, nie biorąc pod uwagę, że Ellie może nie być najlepszą opiekunką dla jej przyszłego dziecka.
Z Tommym pozostającym w Jackson, cała grupa Abby wciąż żyje, dziewczyny nie znajdują żadnych znajomych ciał, a Wilki walczą z Serafitami, a nie z samotnym uzbrojonym mężczyzną. Odcinek kończy się decyzją Ellie i Diny o dotarciu do szpitala, gdzie siły WLF się wycofały. To wszystko.
Osobiście jesteśmy coraz bardziej rozczarowani serią. Jak bardzo niekanoniczny był pierwszy sezon, to zrobił najważniejszą rzecz – skrupulatnie odtworzył osobowości znanych postaci. Tak, Pedro Pascal i Bella Ramsey nie do końca pasowali wyglądem, ale zachowywali się autentycznie. Drugi sezon rujnuje postacie według widzimisię pisarzy, często wycinając kluczowe elementy. Ellie jest bezradna i nieagresywna, Dina zachowuje się głupio, a Serafici z łukami stanowią większe zagrożenie dla grupy Abby niż Ellie i jej drużyna. To przygnębiające. Bella Ramsey radzi sobie przyzwoicie z materiałem, który otrzymała, ale problem polega na tym, że to praktycznie zupełnie inna Ellie pod każdym względem. Jeśli skończy podejmując te same decyzje, będąc przedstawioną w ten sposób, to będzie miało znacznie mniejszy wpływ. Już ma.
Odcinek 5 — Poczuj jej miłość
Piąty odcinek był kolejnym rozczarowaniem — choć nie całkowitym. Jak zwykle w drugim sezonie The Last of Us, większość czasu ekranowego jest niemożliwa do oglądania bez łez, ale niektóre sceny wciąż udaje się uratować ogólne wrażenie.
Możesz zapomnieć, ale telewizyjna adaptacja gry całkowicie zrezygnowała z tematu zarodników. Podczas gdy oryginał miał całe segmenty nawigacji przez zainfekowane strefy, nic takiego jeszcze nie zostało pokazane na ekranie. Twórcy najwyraźniej pomyśleli to samo i postanowili przywrócić najbardziej oczywistą przeszkodę. Nie jesteśmy ekspertami, ale unoszące się w powietrzu zarodniki z toksycznej infekcji grzybiczej wydają się być czymś, co trudno przeoczyć — oczywistą barierą. Jednak genialni scenarzyści mają niespodzianki w zanadrzu ze swoją wizją, więc dostajemy to, co dostajemy.
Zarodniki pojawiają się w piwnicy szpitala W.O.F. Jedna z naszych teorii zostaje natychmiast obalona. Kobieta, która powitała Isaaca lata temu w poprzednim odcinku, nie jest w rzeczywistości Seraficką prorokinią, ale inną dowódczynią Wilków. Idzie zająć się sytuacją, której jeszcze w pełni nie rozumiemy. Żołnierze przeszukiwali szpital (najwyraźniej niedawno go przejęli) i odkryli całe piętro pełne zarodników pod ziemią. Ostatecznie obszar został odizolowany od reszty, a nic więcej nie zrobiono. Dlaczego nikt w tym uniwersum nie pamięta o maskach gazowych, to tajemnica.
Następnie wracamy do przyszłego ojca dziecka Ellie. To drugi dzień w Seattle. Dina podsłuchuje komunikację Wilków, próbując dowiedzieć się, gdzie znajduje się ich baza. W międzyczasie nasza psychicznie niestabilna i emocjonalnie złamana główna bohaterka idiotycznie się uśmiecha i plecie bzdury, nie robiąc nic użytecznego. Spodziewaliśmy się czegoś takiego po scenie z aktywnością przyjaźni w poprzednim odcinku, ale nie, że będzie to tak okropne. Po wzajemnych wyznaniach Ellie w zasadzie zamienia się w głupią nastolatkę, która nie dba o nic poza wpatrywaniem się w Dinę. Zemsta za jej ojca? Niezbyt ważne. Tak to już jest.
Dina, jako bardziej racjonalna z dwójki, sugeruje, że Ellie nie rozumie map, po czym Ellie udaje się zbadać teatr. Szybko znajduje scenę z gitarami, a my dostajemy tę scenę z tą piosenką — tą, którą spodziewaliśmy się w odcinku czwartym.
Jeszcze raz musimy podkreślić, jak Neil Druckmann starannie niszczy swoje własne dzieło, ponieważ mało prawdopodobne, że wszystkie te zmiany zaszły bez jego zgody. Scena z gitarą w teatrze, tuż po kłótni z Diną w grze, pokazała, jak trudno było Ellie odwrócić uwagę od ponurych myśli. Tylko wspomnienia Joela i jego piosenka pomogły jej się uspokoić i wrócić do jakiejś normalności.
W serialu nikt nigdy nie nazwał Diny ciężarem, więc sens całkowicie ginie. Ellie jest po prostu… trochę smutna. Trudno wyjaśnić, jak wiele emocjonalnego ciężaru zostało odebrane.
Mimo to, Dina pojawia się prawie natychmiast, aby powiedzieć, że ma ważne informacje. Podobno znalazła sposób na ominięcie patroli do szpitala — przez budynek, do którego Wilki nigdy nie wchodzą. „Dlaczego?” pytasz. Prawdopodobnie dlatego, że jest pełen zainfekowanych — tak postanawiają dwie dziewczyny i, co zaskakujące, to idealny sposób. Chodźmy.
Dziewczyny wyruszają razem. Ellie ponownie demonstruje swoje emocjonalne spektrum i nie ma problemu, aby pozwolić ciężarnej kobiecie jej pomóc. Po drodze znajdują grupę martwych Blizn (znacznie mniej niż w lesie), a potem Ellie nagle zaczyna mieć pełnoprawny załamanie, lamentując, że nie powinna była zabierać Diny ze sobą. Najwyraźniej myślała, że Seattle to miejsce na wakacje. To tutaj dzieje się najdziwniejsza i najgłupsza scena odcinka: Dina rzuca jej śmiertelne spojrzenie i mówi, że są tutaj, aby pomścić Joela, i że to wszystko, czym Ellie powinna się przejmować. Dosłownie mówi to, co Ellie sama mówiła w grze. Ellie, w odpowiedzi, delikatnie głaszcze Dinę po policzku, ledwo powstrzymując łzy na myśl o jej sile i determinacji. Absolutny cringe.
Jeśli myślisz, że cringe na tym się kończy — nie kończy się. Dziewczyny wchodzą do tego samego budynku, gdzie Dina ponownie podkreśla swoją wielką przyjaźń z Ellie. Idealny moment, naprawdę. Dziewczyny radośnie kontynuują eksplorację budynku, a tutaj Dina stwierdza, że prawdopodobnie nie ma tam wielu zainfekowanych. Zaledwie dziesięć minut temu powiedziała, że Wilki tam nie wchodzą. Logicznym wnioskiem — że wojsko, w pełni uzbrojone i chronione, dawno już oczyściłoby małą liczbę zainfekowanych — nie przychodzi jej do głowy. A ona ma być tą rozsądniejszą.

Dina również radzi Ellie, aby nie używała broni, żeby nie przyciągać uwagi. Tuż po tym natrafiają na Stalkera, a potem (nikt się tego nie spodziewał!) na całą ich paczkę. Ellie natychmiast zaczyna strzelać, a za nią Dina, ale szybko kończy im się amunicja. W serialu Ellie jest okropnym strzelcem. Nagle Jesse przychodzi z pomocą i mówi im, że Tommy też jest w mieście. I tak, w najbardziej niezgrabny i awkward sposób, twórcy przywracają fabułę do oryginalnego kanonu. Jesse, nawiasem mówiąc, nie jest zachwycony widząc Ellie i uważa, że jej odejście było głupie. Wygląda na to, że nie powinniśmy się spodziewać usłyszeć „Problemy moich przyjaciół są moimi problemami” w najbliższym czasie.
Facet prowadzi dziewczyny z dala od żołnierzy do parku, gdzie natrafiają na Serafitów. Dina szybko dostaje strzał w kolano… żartuję, w udo, po czym grupa się rozdziela. Ellie ucieka przed kultystami i kieruje się w stronę szpitala, aby znaleźć Norę. Po drodze jest krótki ukłon w stronę rozgrywki — dziewczyna chowa się w wysokiej trawie, ale to nie ratuje jej przed owczarkiem niemieckim. W ostatniej chwili bohaterka udaje się przecisnąć przez szczelinę pod domem.
Jak dokładnie Ellie udało się przejść przez cały obszar zabezpieczeń szpitala pozostaje nieznane. Mimo to, Nora kończy uciekając, co prowadzi do pięciosekundowego pościgu. Zabawnie, wydaje się, że każdy żołnierz Wilków goni Ellie, ale żaden z nich jej nie łapie. Prawdziwy cud. Oczywiście, Nora kończy w piwnicy z zarodnikami — dokładnie powód tej otwierającej sceny — i tutaj dochodzi do momentu. Zrobione jest to dobrze, a nawet Ramsey nagle przypomina sobie, jaką osobą ma być Ellie, dostarczając zaskakująco organiczny występ. Dziewczyna brutalnie torturuje Norę, a potem przyznaje, że wie, co zrobił Joel, ale że to nic nie zmienia. It’s here that we suddenly cut to the long-awaited museum flashback. Daddy’s back on screen.
Podsumowując, chcielibyśmy zaoferować trochę refleksji, jak zwykle. Ostatnia scena emocjonalnego załamania Ellie w grze była rodzajem punktu bez powrotu — po tym, dziewczyna całkowicie się załamała. Niestety, serial nie potrafi dostarczyć tego samego efektu. To tak, jakby twórcy bali się podkręcić intensywność na maksa, ciągle filmując z myślą o nieco mniej inteligentnej lub refleksyjnej widowni. Wszystko musi być wyjaśnione, a po każdym ciężkim, trudnym momencie musi nastąpić słoneczne, radosne wspomnienie dla emocjonalnej ulgi. Tam, gdzie gra zatrzymuje się na biciu rury przez Norę, zmuszając graczy do wielokrotnego naciskania przycisku ataku, serial nieśmiało spieszy się, aby zakończyć sprawy.
Innym problemem jest to, że Ellie w tej adaptacji całkowicie zmieniła się w inną postać. Już nie jest głęboko dotknięta śmiercią Joela — zamiast tego, jest zbytnio pochłonięta Diną i ich wspólną przyszłością. Może się zdenerwować z powodu najbłahszych rzeczy i w pięciu odcinkach zabiła tylko jednego przypadkowego faceta — a nawet to wymagało wysiłku. Sezon zbliża się ku końcowi, a bohaterka wciąż nie jest bliżej swojego celu. A wina nie leży po stronie biednej Belli Ramsey, ale w scenariuszu, który musi śledzić.
Odcinek 6 — Cena
Przedostatni odcinek przedstawiony jest jako jeden wielki flashback. To, co było starannie rozproszone w głównej historii w grze, zostało upchnięte w jedną godzinę czasu ekranowego w adaptacji. Ogólnie rzecz biorąc, nie jest tak źle — gdyby nie jeden niuans, o którym porozmawiamy na końcu tego podsumowania odcinka.
Znowu widzimy Joela, choć zaskakująco w jego nastoletnich latach. Rozmawia z ojcem, policjantem, o tym, jak Tommy wpada w kłopoty z kontrabandą i Joel wkracza do akcji. Starszy brat nie chce, aby ich ojciec bił młodszego, co prowadzi do jednej z najważniejszych scen w całej historii. Ojciec mówi Joelowi, jak był bity jako dziecko. Przyznaje również, że nie zawsze ma rację, ale radzi sobie trochę lepiej niż dziadek Joela i Tommy'ego. Przed wyjściem życzy Joelowi, aby radził sobie lepiej niż on. Zapamiętaj ten moment — wrócimy do niego.
Historia przeskakuje do przodu. Joel spieszy się, aby życzyć Ellie wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Zamawia tort od Setha (tego samego faceta z baru) i sam kończy gitarę — tę, którą później widać w pokoju Ellie. Dziewczyna jest zachwycona, słyszymy piosenkę z gry, a potem następuje kolejny skok w czasie.
Tym razem twórcy nie przesadzili i po prostu odtworzyli słynną scenę w muzeum. It’s done almost frame-for-frame, and it’s objectively excellent. A rare scene in season two where even Bella Ramsey’s expressions — yes, they’re here again — don’t ruin the moment.
Następnie dostajemy kolejny wspomnienie — tym razem Ellie ma siedemnaście lat. Joel łapie swoją adoptowaną córkę, która spędza czas z inną dziewczyną po tym, jak Ellie zrobiła sobie tatuaż ćmy. Kłócą się, a Ellie, w swoim zwykłym stylu myślenia, postanawia wyprowadzić się do garażu tej samej nocy w lejącym deszczu. Joel ją zatrzymuje i w końcu rozmawiają jak normalni ludzie i dochodzą do porozumienia. Ellie się wyprowadzi, ale dopiero po tym, jak Joel posprząta i przygotuje miejsce. Potem następuje kolejny ważny dialog. Joel pyta, co oznacza ćma. Myli ją z motylem — symbolem wzrostu i zmiany — ale potem dowiaduje się, że jest interpretowana jako śmierć.
To wspomnienie jest trochę słabsze niż poprzednie. Co ma sens — ten moment nie istniał w grze. Głównym problemem tutaj, niestety, jest Bella Ramsey — a raczej jej odtworzenie postaci. To staje się szczególnie jasne w porównaniu z jej młodszą wersją z wcześniejszych wspomnień. Wydaje się, że Bella albo nie zrozumiała, albo nie powiedziano jej, że Ellie jako dziecko i Ellie w bardziej dojrzałym wieku to dwie różne osoby. Dlatego w serialu jest tak samo porywcza i irytująca, jakby miała jeszcze 15 lat. W wieku 17 lat — a na pewno w wieku 19 lat — prawdziwa Ellie była znacznie bardziej dojrzała niż jej telewizyjny odpowiednik. Ta dojrzałość była kształtowana przez spokojne i powściągliwe rodzicielstwo Joela oraz brutalny świat, w którym dorastała. Bella całkowicie to pomija, mimo że w rzeczywistości ma 21 lat — wystarczająco dużo, aby zrozumieć wewnętrzny rozwój swojej postaci. Oryginalna Ellie prawdopodobnie nie rzuciłaby się w złość ani nie wciągnęłaby materaca do garażu w nocy. Bardziej prawdopodobne, że zainicjowałaby szczerą rozmowę z Joelem, aby wyrazić swoje stanowisko.
W końcu dochodzimy do kluczowego wspomnienia — śmierci Eugena. To było sugerowane od pierwszego odcinka, a teraz w końcu widzimy, co się wydarzyło. Joel zabiera Ellie na jej pierwszą patrolę poza miasto. Wszystko idzie dobrze, aż inny patrol wzywa pomocy. Kiedy przyjeżdżają, Eugene został już ugryziony. Prosi, aby zabrać go z powrotem za mury miasta, aby pożegnać się z żoną — doktorem-psychologiem — ale Joel odmawia. Chce zastrzelić starego człowieka tam, w lesie. Ellie staje w obronie Eugena i zmusza Joela do przysięgi, że go nie zabije, dopóki nie spełnią jego życzenia. W końcu Joel łamie obietnicę, strzela do Eugena, a w mieście Ellie zgłasza go. To zdrada wywołuje konflikt widoczny w pierwszym odcinku, a także nienawiść ze strony doktora. Ellie wyjaśnia, że Joel złożył obietnicę z tą samą miną, której użył, przysięgając w sprawie szpitala. Jeśli tak łatwo skłamał tutaj, mógł też skłamać wtedy.
Tak właśnie twórcy postanowili zastąpić scenę, w której Ellie wkrada się do szpitala, aby poznać prawdę. Szczerze mówiąc, to przyzwoity moment, ale źle zainscenizowany. Joel prawdopodobnie nie czułby się zagrożony przez jednego chorego starego człowieka. Byłoby znacznie łatwiej spełnić prośbę Ellie niż podważać jego słowo. Odprowadzenie Eugene'a do wysokich murów Jacksona nie było takim złym pomysłem.
Odcinek kończy się ostatnim wspomnieniem, przenosząc nas z powrotem na Sylwestra, gdzie Ellie i Dina tańczą. Jak być może pamiętasz, w serialu nie zawarto ostatniej rozmowy między Joelem a Ellie — ale jest zwrot akcji. Okazuje się, że to był trik ze strony scenarzystów. Ellie wraca do starego przemytnika, a potem dostajemy najważniejszy moment w całej grze — jej prawdziwe zakończenie. To ta scena, pokazana przed napisami końcowymi w oryginale, w której Ellie w końcu znajduje siłę, aby zaakceptować punkt widzenia Joela i obiecuje spróbować mu wybaczyć. Na wypadek, gdybyś to przegapił, zakończenie gry to nie Ellie wybaczająca Abby — to Ellie wybaczająca Joelowi. Nigdy nie jest to powiedziane wprost, ale o to właśnie chodzi. Dlatego tak ważne było pokazanie tej sceny dopiero na końcu.
Serial idzie inną drogą, rozwijając rozmowę rodzinną. Ellie naciska Joela na prawdę o tym, co wydarzyło się w szpitalu; on zaczyna płakać, ale przyznaje się. Po tym Ellie ponownie obiecuje mu wybaczyć. Zbadajmy, dlaczego to jest gorsze niż w grze.
W oryginale mija dużo czasu między wyznaniem Joela a odpowiedzią Ellie. Ona wielokrotnie próbuje zrozumieć jego perspektywę i powody, które skłoniły przemytnika do działania w ten sposób. Odebrał jej cel śmierci i dał jej życie — zwyczajne życie, pozornie pozbawione sensu. W scenie rozmowy jesteśmy świadkami wyniku wewnętrznego konfliktu Ellie, jej ostatecznego rozwiązania sytuacji oraz pragnienia zaakceptowania daru Joela, a także faktu, że są rodziną.
Dla Ellie w serialu, wyznanie ojca jest oczekiwane, ale wciąż przychodzi jako objawienie. Nie ma czasu, aby z tym żyć, przetworzyć to lub naprawdę to zinternalizować. Ellie w adaptacji rzadko refleksjonuje nad czymkolwiek. Pomimo swoich podejrzeń, powinna być wstrząśnięta tym, co słyszy i absolutnie nie gotowa powiedzieć, że spróbuje wybaczyć Joelowi. To bardzo subtelna różnica w porównaniu do pierwszej wersji — ale ona istnieje.
Tutaj Joel cytuje swojego ojca, zamykając narrację w pełnym kole. Mówi, że ma nadzieję, że kiedy Ellie będzie miała dzieci, zrobi to trochę lepiej niż on. To kolejna afirmacja więzi rodzinnej między nimi — więzi, którą Joel przyjął, a Ellie ostatecznie również zaakceptowała.
Pomimo łez Joela, szósty odcinek okazał się znacznie lepszy niż dwa poprzednie. To w dużej mierze zasługa Pedro Pascala i jego występu. Scena wyznania jest zagrana genialnie. Aktor przekazuje niesamowity zakres emocji za pomocą subtelnych ruchów twarzy — to naprawdę imponujące. Ellie również zachowuje się całkiem dobrze w tym momencie. At last, Ramsey unika przesady. Reszta retrospekcji jest również doskonała (prawie wszystkie). Dowiedzieliśmy się więcej o Joelu, jego życiu z dziewczyną i jego motywacjach. Szkoda tylko, że teraz na pewno pożegnaliśmy się z tą postacią i nie dostaniemy więcej tych wspomnień.
Jeśli chodzi o zbyt wczesne ujawnienie prawdziwego zakończenia — wydaje się, że to jedna z tych uproszczeń, które już są obecne w całej adaptacji. Jak już nie raz mówiliśmy, twórcy serialu nie wydają się zbyt wysoko oceniać widowni, pozostawiając prawie żadną przestrzeń na interpretację, wybierając zamiast tego wciśnięcie zamierzonego przesłania prosto w twarz. Może to pomaga niektórym widzom, którzy nie grali w grę — lub jej nie zrozumieli — zrozumieć prawdziwe zakończenie, zakładając, że miłosierdzie Ellie wobec Abby równa się przebaczeniu. Jednak powrót Joela na końcu to moment symboliczny. Bez niego ten istotny efekt emocjonalny nie może być już osiągnięty.
Odcinek 7 — Konwergencja
Trudno w to uwierzyć, ale w końcu dotarliśmy do finału drugiego sezonu The Last of Us. Odcinek siódmy jest już dostępny i oferuje rodzaj tymczasowego podsumowania, pokazując trzeci dzień przygód Ellie w Seattle. Przed nami trzeci sezon skupiony na historii Abby, a według plotek, czwarty — chociaż nie jest jasne, o czym będzie. Tym razem nie tylko przeanalizujemy delikatesy przygotowane przez niesamowitych profesjonalnych scenarzystów, ale także zastanowimy się nad sezonem jako całością. To będzie długa rozmowa.
Odcinek zaczyna się dokładnie tam, gdzie skończył się poprzedni — po spotkaniu Ellie z Norą, wraca do teatru. Ale najpierw jest trochę interakcji między Jesse'm a Diną. Widzimy, jak wyciąga strzałę z jej ciała, a Dina wyraźnie odmawia alkoholu jako znieczulenia. Krzyczy również, że musi przeżyć, po czym nasza odważna Azjatka zaczyna interwencję chirurgiczną.
Kiedy Ellie wraca, hystercznie biegnie do Diny. To, co następuje, to ta sama scena z gry, w której Dina myje zranione plecy Ellie. Jak zwykle, scena jest ta sama, ale wszystko w niej jest gorsze. Po pierwsze, w grze Dina nie była ranna i mogła łatwo pomóc pobitej protagonistce. W serialu Ellie budzi się przy półmartwej Dinie, która zauważa krew na plecach Ellie i nagle skacze, aby ją umyć.
Drugi niuans — oczywiście twórcy nie mogli się powstrzymać, więc dostajemy kilka sekund nieogolonych pach Belli Ramsey. Tak, rozumiemy — to postapokalipsa, ludzie nie myją zębów i ledwo golą się raz w miesiącu, w najlepszym razie. Ale nie ma podobnych scen z żadnymi innymi aktorami. Po raz kolejny to Bella jest w centrum uwagi. Czasami wydaje się, że ktoś w zespole naprawdę chce wcisnąć biedną dziewczynę do szpitala psychiatrycznego, nieustannie zamieniając ją w materiał memowy dla internetu. Bądźmy szczerzy — to nie chodzi o realizm. To niezdarne nawiązanie do pozytywności ciała, feministycznej agendy i podobnych bzdur. Neil Druckmann jakoś poradził sobie bez tego w grze.
Trzecią rzeczą, która psuje tę scenę, jest pytanie: „Dlaczego jej plecy są w takim stanie?” Ignorując grę i skupiając się na serialu — Ellie spędziła trzy dni w komfortowych warunkach. Zabiła dokładnie jednego faceta, i to ledwo. Nie została pobita, nie uderzono jej w ściany ani nie kopnięto. W grze Ellie przebija się przez fale Wilków, eliminując drużynę za drużyną. Można łatwo wyobrazić sobie, że trzy dni takiej przemocy pozostawiłyby jej ciało poturbowane. Ale co stało się z wersją Ramsey? Spędzała czas w namiocie z Diną, grała na gitarze, uciekała przed zarażonymi, miała intymne chwile z Diną, uciekała przed W.L.F., strzelała do zarażonych i goniła Norę. To wszystko.
Nagle dzieje się coś nieoczekiwanego. Ellie nie tylko mówi Dinie prawdziwy powód morderstwa Joela, ale także przyznaje, że zabił ojca Abby. Po tym odkryciu wyraz twarzy Diny się zmienia i mówi, że czas wracać do Jackson. Innymi słowy, znów widzimy reinterpretację postaci. W grze Ellie niechętnie decyduje się na powrót dla dobra ciąży Diny. W serialu protagonistka jest bezwolnym wrakiem, niezdolnym do podejmowania poważnych decyzji. Inni, głównie Dina, podejmują wszystkie decyzje za nią. Ale najpierw muszą znaleźć Tommy'ego.
Ellie i Jesse mają szczerą rozmowę. Podczas rozmowy Jesse po raz kolejny pokazuje, że jest zaskakująco inteligentny (jak na standardy tego serialu), ponieważ sam odkrył ciążę Diny. To prowadzi do kolejnej serii dziwnych kwestii nieobecnych w grze. Jesse nie obchodzi Ellie ani jej misji — nie może umrzeć z powodu dziecka, więc porzucenie misji jest jego najwyższym priorytetem. Nie trzeba dodawać, że Jesse z gry nigdy by czegoś takiego nie powiedział.
Co więcej, trochę później nasz azjatycki Rambo przyznaje, że chociaż kocha Dinę, to nic w porównaniu do tego, jak Ellie ją kocha. I to nie jest to, co mogłoby się wydawać. Podobno Jesse przypadkowo zakochał się w podróżniku przejeżdżającym przez Jackson. To była prawdziwa miłość. Co czuje teraz? Tylko bzdury.
Przed napisaniem każdej recenzji odcinka szczerze odświeżyliśmy nasze wspomnienia o wersji wydarzeń z gry, aby zapewnić, że porównania są jak najbardziej obiektywne. Nigdzie w oryginale Jesse nie umniejszał swoich uczuć do Diny w ten sposób. Jeśli coś przeoczyliśmy, śmiało poprawiajcie nas w komentarzach — jeśli jest coś choćby w minimalnym stopniu podobnego, odpuścimy. W przeciwnym razie to tylko kolejny przykład twórców, którzy zamieniają męskie postacie w kompletnych idiotów.
Nieoczekiwanie Ellie i Jesse natrafiają na żołnierzy, którzy pojmali Scar. Ellie, jak głupia, jest gotowa zabić tych brutalów za znęcanie się nad facetem, ale Jesse wykazuje rzadki zmysł taktyczny i powstrzymuje ją, tłumacząc, że to straszny pomysł — wokół jest znacznie więcej Wilków. Między bohaterami wybucha kolejny konflikt. Dlaczego? Po co? Kto wie. To szczególnie zabawne, gdy pamiętasz, że Ellie w serialu ledwo zdołała zabić JEDNĄ osobę na ekranie (dwie, jeśli liczysz Norę). Skąd ta pewność w jej umiejętności walki?
W końcu Tommy okazuje się być gdzieś w pobliżu diabelskiego młyna. Tak jak w grze, potrzebuje pomocy, więc Jesse kieruje się w tamtą stronę. Ellie tymczasem dostrzega akwarium. Dwójka ma kolejną wymianę zdań, która jest bardzo podobna do tej w grze — jednak dzięki grze aktorskiej Belli, czuje się zupełnie inaczej.
W grze, kłócąc się z Jesse, prawdziwa Ellie mówi, że tak naprawdę nie wiedzą, czy nieznany snajper to Tommy. Jedynym pewnym sposobem, aby mu pomóc, jest zabicie Abby. To ma sens — Tommy jest w mieście od jakiegoś czasu i osobiście zlikwidował wiele Wilków. Jesse się nie zgadza, a Ellie, zirytowana, ale wciąż spokojna, mówi, że nie pójdzie go ratować. On z kolei mówi jej, żeby nie umierała. Rozmawiają jak równi sobie; oba punkty widzenia mają znaczenie.
W serialu to zupełnie inaczej. Ellie wpada w panikę, a Jesse spokojnie, logicznie dowodzi, że uratowanie Tommy'ego to jedyny sensowny ruch. Ellie nie jest nawet pewna, czy Abby jest w akwarium. W końcu odmawia — nie dlatego, że jej słowa mają znaczenie, ale dlatego, że scenariusz tego wymaga. Wychodzi to nienaturalnie i żałośnie. A Ellie w serialu nie może nawet powiedzieć „Nie uratuję cię”, ponieważ nigdy go w ogóle nie uratowała.
Następnie widzimy W.L.F. przygotowujących się do ataku na wyspę Serafitów. Nasz stary znajomy Isaac jest zmartwiony, że Abby zniknęła. Podobno jest wyjątkowa — ponieważ ta mała krzycząca dziewczynka, którą ostatnio widzieliśmy w drugim odcinku, jest jedyną zdolną do prowadzenia W.L.F.. Niesamowite.
Ellie kradnie łódź i przyspiesza w kierunku akwarium, ale fala przewraca ją. Następnie mamy całkowicie głupią scenę, której jedynym celem jest poinformowanie widzów o nalocie na wioskę kultystów. Mimo że wyspa jest w przeciwnym kierunku od akwarium, Ellie jakoś wypływa na brzeg tuż obok Serafitów. Natychmiast ją chwytają i przygotowują się do powieszenia na drzewie. Nagle rozlega się alarm, a kultystów po prostu zostawiają dziewczynę wiszącą z pętlą na szyi. Dlaczego po prostu jej nie zastrzelą? Dobre pytanie — na które serial nigdy nie odpowiada.
Po tym koszmarze Ellie znajduje kolejną łódź i w końcu dociera do akwarium. W tle widzimy płonącą wioskę Serafitów. The scene would be neutral enough if, ten minutes earlier, Ellie hadn’t thrown a fit when Jesse kept her from helping a cultist. So she cares now — but not then? What changed, Ellie?
W akwarium Ellie spotyka Owena i Mel. Scena przypomina tę z gry, ale znowu z pewnymi zmianami. Kiedy Owen rzuca się na Ellie, ona nie zabija go od razu — w jakiś sposób jej strzał również trafia Mel, przecinając jej gardło. Zamiast pokazać Ellie zmuszoną do zadania ciosu ciężarnej kobiecie, ponieważ Mel atakuje ją nożem, program serwuje nam bajkowe nonsensy odpowiednie na dobranoc.
Mel nawet prosi Ellie o pomoc w wydobyciu dziecka, ale Ellie zastyga i nic nie robi. Porównaj to z grą: zabójstwo w obronie własnej, odruchowo, a potem szok z powodu uświadomienia sobie, że napastnik był w ciąży — w porównaniu do przypadkowego strzału, który trafia w dokładnie to miejsce i w taki sposób, że ta osoba nie mogłaby przeżyć. W programie Ellie również próbuje udawać zszokowaną, ale wychodzi to znacznie gorzej. I naprawdę, co tu czuć się winny? Technicznie, to nawet nie była jej wina — to był po prostu wypadek.
Po tym Tommy i Jesse przynoszą dziewczynę z powrotem do teatru, i wracamy na znane tory kanonu. Abby przybywa, zabija Jessego i przygotowuje się do strzału w Tommy'ego. Ekran gaśnie na czarno, a my dostajemy to samo otwarcie Dnia Pierwszego dla Abby, co w grze. To wszystko.
Pomimo spadających ocen i mieszanych recenzji, twórcy już ogłosili, że historia Abby i Ellie jest zbyt duża i może wymagać nie tylko jednego dodatkowego sezonu, ale dwóch. Szczerze mówiąc, nie możemy nawet sobie wyobrazić, co mogliby zarezerwować na czwarty sezon, biorąc pod uwagę, że wszystkie trzy główne dni w Seattle — wraz z wprowadzeniem do Jacksona i retrospekcjami — zostały upchnięte w siedmiu odcinkach. Co dokładnie Druckmann chce powiedzieć o Abby, co wymaga jeszcze więcej odcinków? Kilka więcej uratowanych zebr zamiast jednej?
W każdym razie, ostatnia godzina tego arcydzieła okazała się dokładnie taka sama jak wszystkie poprzednie. Te same problemy i wady, ta sama przyzwoita kinematografia i CGI, ale straszny scenariusz i główna rola. Jeśli śledziliście nasze analizy — nie ma tu nic nowego. Do połowy sezonu, Druga część The Last of Us już rozwinęła wyraźny styl, a teraz każdy odcinek wydaje się taki sam pod względem negatywnych elementów. Więc porozmawiajmy o tym, co widzieliśmy jako całość.
Werdykt
Ustalmy debatę od razu: Bella Ramsey nie jest dobrym wyborem do roli Ellie. Wcale. Ani trochę. W pierwszym sezonie, kiedy Ellie była młodsza, nie było to tak rażące. Ale bez Joela i doświadczonego Pedro Pascala, problem stał się ogromny.
Problem nie polega tylko na tym, że ma duże policzki, czy że wciąż wygląda na 15, mimo że jest w dwudziestce. Sure, te rzeczy mają znaczenie — ponieważ „sprzedawanie swojej twarzy” jest jedną z najważniejszych części bycia aktorem. Nie wierz nikomu, kto mówi inaczej. Gdyby to nie było prawdą, nie mielibyśmy umięśnionego Chrisa Hemswortha, wypolerowanego Roberta Pattinsona i innych ikon stylu oraz charyzmy ekranowej.
Ale drugim filarem aktorstwa jest rzeczywista umiejętność. Pattinson wielokrotnie udowodnił, że jest więcej niż tylko błyszczącym wampirem. Hemsworth wciąż próbuje nowych ról. Jason Statham, na przykład, nie jest tylko „zwykłym facetem”, jest także mistrzem autoironii. Wspominamy te przykłady, abyś zrozumiał — nasza główna krytyka Bella Ramsey nie dotyczy tego, że jest nieatrakcyjna, ale że jest po prostu niedoświadczoną aktorką, która wzięła na siebie więcej, niż mogła udźwignąć.
W tym momencie ludzie w internecie zazwyczaj mówią coś w stylu: „Och, czy odrzuciłbyś taką rolę?” Cóż, czasami odrzucenie jej jest lepszym wyborem — ale nie jedynym. Czasami aktor pragnie roli tak bardzo, że spędza każdą wolną chwilę na treningach, lekcjach aktorstwa, cokolwiek, aby sprostać wymaganiom złożonej roli. Niestety, to nie to, co się tutaj wydarzyło. Wydaje się, że wszyscy na planie ciągle mówili Belli, że jest niesamowita, i przekonali biedną dziewczynę do czegoś, co po prostu nie jest prawdą.
Nawet bez formalnego szkolenia, zauważysz, że Ramsey często przesadza z grą. Jej emocje są głośniejsze i bardziej przesadzone niż wymaga tego chwila. W aktorstwie istnieje na to specyficzny termin — nie czuć kamery. Gra tak, jakby była na scenie, gdzie ten styl jest konieczny. W teatrze wielkie emocje są częścią przedstawienia. Ale w filmie, gdzie widz ma czuć, że obserwuje coś intymnego i prawdziwego, wszystko powinno być bardziej powściągliwe. Czasami scena wymaga subtelnych mikroekspresji, które są ledwo dostrzegalne — ale bardzo prawdziwe.

Bella także często zapomina, że „sprzedaje swoją twarz” nawet podczas scen akcji. Dlatego internet jest zalany memami z jej niezręcznymi wyrazami twarzy. Ale kłamalibyśmy, gdybyśmy obwiniali wszystko tylko Ramseya. Serial miał wielu doświadczonych profesjonalistów za kulisami, którzy powinni byli zauważyć te problemy, wezwać do ponownych zdjęć lub dostosować rzeczy.
Na przykład, Bella absolutnie nie powinna być kręcona z bliska bez odpowiedniego użycia światła i cienia, a jednak operator kamery wciąż wybiera te kąty, które sprawiają, że jej twarz wygląda płasko jak naleśnik. A jednak, w innych warunkach, Ramsey czasami naprawdę przypomina oryginalną Ellie. Wszystko sprowadza się do tego, jak kadrujesz ujęcie. Twórcy także zostali źle obsłużeni przez własne wywiady, w których wielką deklarowali, że Bella została wybrana, ponieważ była jedyną aktorką, która mogła przekazać siłę charakteru Ellie. The only question is — gdzie to jest? Sezon się skończył, a w każdej scenie, w której Ellie powinna pokazać odporność lub głębię, scenariusz został zmieniony, aby zarówno postać, jak i aktorka wyglądały na żart.
W sieci krążyło wiele różnych plotek na temat wewnętrznych spraw Naughty Dog. Jednym z najbardziej uporczywych twierdzeń jest to, że Neil Druckmann miał jedynie peryferyjną rolę w pisaniu scenariusza do The Last of Us. Większość pracy miała być rzekomo wykonana przez innych ludzi, których wizjoner później wyrzucił ze studia, gdy przejął pełną kontrolę. Co więcej, mówi się, że Druckmann jest daleki od mistrza scenariusza i rzekomo ma trudności z przedstawianiem tradycyjnie męskich bohaterów bez dodawania jakiejś ideologicznej agendy.
Dlatego właśnie The Last of Us Part II zaczyna się od śmierci bardziej męskiego z dwóch głównych bohaterów — Joela. Początkowo pomysły na sequel nie obejmowały usunięcia drugiej najważniejszej postaci z fabuły. Cały koncept moralnie ambiwalentnej Abby był dziełem Druckmanna, który przeforsował go niemal samodzielnie. Niestety, mężczyzna nie miał talentu, aby przedstawić to w naprawdę przekonujący sposób. Na przykład, gracze nie mieli wyboru, kogo zagrać w ostatecznej walce — Abby czy Ellie, kogo zabić lub oszczędzić. Wszystko było z góry ustalone. Abby, w rzeczywistości, otrzymała absurdalną ilość czasu ekranowego (praktycznie połowę gry). W rezultacie niektórzy gracze całkowicie porzucili grę, gdy dotarli do jej sekcji. I to nawet nie wspominając o kontrowersyjnej aparycji Abby, która została celowo przedstawiona jako odrzucenie konwencjonalnej kobiecości — to zupełnie osobny temat.
Czy to wszystko jest prawdą, czy nie — nie możemy i nie będziemy tego stwierdzać na pewno. Ale Druckmann rzeczywiście odegrał bardzo aktywną rolę w produkcji serialu, był wyraźnie świadomy wszystkich zmian w fabule i je zatwierdził. Co oznacza, że z jakiegoś powodu szczerze wierzył, że to, co pokazano w drugim sezonie, było dobre. To oznacza, że ostateczna wersja The Last of Us Part II — ze wszystkimi najnowszymi pomysłami Druckmanna — nie jest grą. Pomyśl o tym: „prawdziwy” kanon i prawdziwa wizja autorska to nie gra, ale serial.
Ta myśl sama w sobie jest niepokojąca, ponieważ z punktu widzenia pisania, drugi sezon The Last of Us to katastrofa. Jeśli nie zwracasz uwagi, możesz nie zauważyć drastycznych zmian w osobowościach postaci, sytuacjach czy nacisku narracyjnym. Wiele scen to niemal dosłowne rekreacje gry. Ale my zwracaliśmy uwagę. Analizowaliśmy każdy odcinek z osobna — i zauważyliśmy wszystko.
To scenariusz sprawia, że Bella Ramsey mówi: Będę tatą. To sprawia, że Joel płacze nieustannie, z i bez powodu. Każda linia dialogu, każdy dziwny ruch, gest i tik twarzy (idealnie) jest zapisany w tym scenariuszu. A kto jest autorami, swoją drogą? Sam Neil Druckmann, Craig Mazin i Halley Wegryn Gross. To oznacza, że dwóch z oryginalnych autorów gry nie tylko pozwoliło, ale bezpośrednio przyczyniło się do wszystkiego, za co serial jest (słusznie) krytykowany. To zdumiewająca sytuacja.
Na samym początku tego tekstu użyliśmy tytułu, który odnosił się do słynnej kwestii Kapitana Jacka Sparrowa. Po siedmiu odcinkach okazuje się, że nie tylko mieliśmy rację — mieliśmy zbyt dużo racji. Niestety, każda postać straciła głębię, zyskała głupotę lub nawet przeszła z sojusznika na rywala (cześć, Jesse). Decyzje i działania postaci są niespójne, czasami wręcz absurdalne. Atmosfera zniknęła. Historia o ludzkiej duszy i tym, jak zemsta ją rozrywa, stała się przeciętnym, drugorzędnym post-apokaliptycznym dziełem. A główna bohaterka? Wywołuje irytację zamiast empatii. Nie ma mowy o wewnętrznej sile.
I nie zapominajmy: drugi sezon mógłby łatwo zostać rozszerzony do dziesięciu odcinków. W ten sposób Dina i Ellie mogłyby mieć więcej scen, a akcja miałaby więcej miejsca na rozwój. Zamiast tego twórcy najpierw wycięli mnóstwo treści — a potem twierdzili, że czwarty sezon jest konieczny. Niesamowite.
***
Więc jakie jest podsumowanie po zakończeniu drugiego sezonu The Last of Us? Niestety, projekt jest ofiarą ambicji i twórczej impotencji — zarówno ze strony Naughty Dog, jak i Neila Druckmanna, który wydaje się zdeterminowany, aby wycisnąć z tych samych dwóch gier wszystko, co się da. Czasami, gdy coś wychodzi dobrze, najlepiej to zostawić w spokoju. Nie ma znaczenia, czy kochasz The Last of Us Part II, czy go nienawidzisz. Faktem pozostaje: obie gry wywołują emocje i opowiadają wciągające historie w wysoce filmowym języku. Najlepszą i najprostszą rzeczą, jaką Druckmann i Mazin mogli zrobić, było nic nie zmieniać. Po prostu rozwijać to, co wzbogaciłoby narrację — ale pozostawić nienaruszone to, co gra już dobrze zrobiła. I, oczywiście, powinni byli obsadzić aktorkę zdolną do odegrania roli tak złożonej jak dorosła Ellie. Niestety, obaj twórcy zdecydowali, że są zdolni do więcej. W trzecim sezonie Pedro Pascal na pewno zniknie — tak jak Bella Ramsey (przez większość czasu). Wtedy autorzy będą mieli pełną swobodę twórczą. Jedynym pytaniem jest — czy ktokolwiek nadal będzie się interesował projektem do tego czasu?
How did you like the second season of The Last of Us?
-
Bella Ramsey omawia różnice w wyglądzie Ellie między The Last of Us: Part 2 a serią HBO
-
The Last of Us Part 2 Remastered na PC otrzymuje łatkę 1.3 z poprawkami błędów i ulepszeniami
-
Golf Club zapowiedziano w promocji następnego odcinka 'The Last of Us'
-
Programy telewizyjne i filmy, które wychodzą w tym miesiącu: co oglądać w maju 2025
-
Polowanie na Norę: Zwiastun następnego odcinka 'The Last of Us' wydany