Hitman: Absolution to gra, która należy do bardzo rzadkiego gatunku „czystych” gier skradankowych. Żadne modnych gadżetów, czujników ani skanerów. Tylko zimna kalkulacja, skradanie się i garrot w twoich rękach. Innowacje wprowadzone przez deweloperów z IO Interactive w Absolution przesunęły nacisk z hardcore'owej rozgrywki na „główne zainteresowanie”, więc nowa gra nie osiąga do końca poziomu wyznaczonego przez wzorcowy Hitman: Blood Money.
Czy IO Interactive podjęło właściwą decyzję, decydując się na prowadzenie całej gry przez silną fabułę? Fani wciąż debatują na ten temat, ale fabuła Absolution jest po prostu zbyt dobra, aby uznać ją za wadę. Tak, czasami pojawia się nuta nadmiernej teatralności i brak realizmu, ale to tak naprawdę działa na naszą korzyść—w końcu daje nam więcej możliwości ukończenia gry.
Uratowanie „eksperymentu laboratoryjnego” z rąk rządu to tylko przykrywka, pod którą kryje się historia godna hollywoodzkiego filmu. Scenarzyści umiejętnie prowadzą Agenta 47, a gdy tylko poradzi sobie z jednym problemem, natychmiast pojawia się nowy, bardziej złożony i ekscytujący. Każdy element fabuły jest tak płynnie spleciony z rozgrywką, otoczeniem i ogólnym obrazem, że niemożliwe jest oderwanie się od gry, dosłownie od samej pierwszej misji.
Warto również zauważyć, że animatorzy Absolution naprawdę rozumieją aktorstwo. Wyraz twarzy postaci, przekazywanie emocji i wysokiej jakości lokalizacja—wszystko to jest realizowane przez utalentowanych profesjonalistów z miłością i dbałością. Nie zdziwiłbym się, gdyby w niedalekiej przyszłości na YouTube pojawił się skompilowany film, w którym fani łączą scenki przerywnikowe w jedną całość.
I podczas gdy fabuła zasługuje na najwyższe oceny, w kwestii rozgrywki Absolution wypada słabiej od swoich konkurentów na wszystkich frontach. Deweloperzy pominęli tak wiele interesujących funkcji i innowacji, które pojawiły się w grach skradankowych w ciągu ostatnich sześciu lat, że wydaje się, jakby gra została wydana około 2007 roku, a nie pod koniec 2012 roku. Samo otoczenie jest dobre, ale po prostu nie dla serii Hitman, która słynęła z obfitości możliwości taktycznych.
Tylko zanurzając się w grze, naprawdę docenisz, jak dobrze spełnia twoje oczekiwania—żaden przegląd nie może oddać uczuć, które towarzyszą ci podczas grania. Niemniej jednak, jeśli jesteś zapalonym entuzjastą, Absolution nie przyniesie ci wiele radości. Ale jeśli nigdy wcześniej nie słyszałeś o gatunku skradankowym, nowe dzieło IO Interactive z pewnością przypadnie ci do gustu.
„Źródło wszelkiego zła” tkwi w tym, że deweloperzy ograniczyli opcje rozgrywki do minimum. Wybory gracza są niezwykle ograniczone: jeśli nie chcesz strzelać ani dusić, pozostaje ci sprawić, by śmierci wyglądały na wypadki, ale nawet tutaj wyobraźnia deweloperów zawiodła. Pod koniec gry opcje miażdżenia, rzucania czy porażenia prądem zaczynają się zlewać. Przy takim zestawie „wypadków” nawet nowicjusz mógłby sobie poradzić, nie mówiąc już o doświadczonym 47.
Prawdopodobnie wszystkie wysiłki deweloperów poszły w stworzenie wciągającej fabuły, a po prostu nie zostało wystarczająco dużo energii na oryginalne „wypadki”, których przygotowanie mogłoby być trudnym, ale bardzo interesującym procesem. Teraz Absolution oferuje tylko imitację improwizacji, a nawet to wiąże się z wieloma ograniczeniami.
Funkcja „Instynkt”, zaprojektowana w celu połączenia różnych funkcji, tylko zaszkodziła rozgrywce, wprowadzając więcej elementów arcade do gry. Teraz nie musisz już określać linii widzenia strażników, zapamiętywać tras patrolowych, planować taktyki o krok do przodu ani tworzyć rozproszeń. Po prostu naciśnij przycisk instynktu—i wszystkie potrzebne informacje są podawane na srebrnej tacy. Możesz nawet wykorzystać instynkt, aby uniknąć wykrycia w krytycznej sytuacji. To znaczy, właśnie wyeliminowałeś kogoś, zostałeś zauważony, ale (SIC!) „magiczny facepalm” uratuje cię przed wszelkimi podejrzeniami.
Umiejętności AI również budzą zastrzeżenia. Z jednej strony, komputerowi przeciwnicy są bardzo słabi w strzelaninach—natychmiast wychodzą na otwartą przestrzeń, narażając swoje głowy na ogień. Ale jeśli spróbujesz po prostu przejść obok nich w tym samym mundurze, zauważą cię nawet z setki metrów. Jak to nie jest arcade'owe?
Nie można nie wspomnieć o pięknym artystycznym projekcie większości lokalizacji w grze. Chinatown, ulice Chicago, hotel Terminus, Dakota—wszystkie te miejsca na długo pozostaną w pamięci graczy. Każda lokalizacja jest zbudowana bardzo przekonująco i doskonale oddaje otaczające życie. Gdziekolwiek jesteś, nie ma ani jednego miejsca, które nie byłoby dotknięte ręką projektanta. A w Chinatown po prostu niemożliwe jest oderwanie się od podziwiania wspaniałego świata stworzonego przez deweloperów! Nic dziwnego, że deweloperzy wybrali to jako „twarz” gry w benchmarku.
Również cieszy, że deweloperzy nie oszczędzali na projektowaniu struktury lokalizacji w grze. Widzisz, to nie są tylko proste ścieżki od punktu startowego do mety. Czasami musisz łączyć ukryte trasy lub nawet chodzić w kółko, szukając najbardziej fatalnej pozycji dla swojego celu. Jednak nie będziesz musiał spędzać dużo czasu na eksploracji świata gry, ponieważ notoryczny „Instynkt” również podświetla możliwe tajne ścieżki.
Jeśli chodzi o grafikę ogólnie, jest dobra. Silnik generuje świeży, żywy obraz, nawet jeśli jest trochę za dużo rozmycia. Nie jestem pewien, gdzie powinieneś zobaczyć DirectX 11, ale pod względem większości nowoczesnych efektów wizualnych zdecydowanie konkuruje z tegorocznymi hitami. Szkoda, że rozgrywka nie spełnia oczekiwań, ponieważ wyraźnie nie zasługuje na tak piękne sceny.
***
Zaskakująco, Hitman: Absolution z 2012 roku wypada słabiej od zeszłorocznych Deus Ex: Human Revolution i Batman: Arkham City, mimo że nic nie wydawało się przeszkadzać IO Interactive w wydaniu prawdziwego hitu.