Gry Arena Breakout: Infinite Wszystkie recenzje Recenzja od KoRnF (гость)
KoRnF (гость)
5 lutego 2025

Nazywają to zabójcą Tarkova. W rzeczywistości to zabójca nerwów. Granie w to gówno jest praktycznie niemożliwe. Facet strzelający długimi seriami z MPX trafia mnie z odległości około 50 metrów, a ja, strzelając do niego, gdy stoi nieruchomo, PUDŁEM w głowę snajpera. Celownik na jego głowie – strzał – pudłuje. Świetna gra, bez dwóch zdań! A to dopiero początek!

Ekwipunek – spędź 2 godziny na rozpakowywaniu swoich rzeczy, bo nie ma automatycznego rozprowadzania.

Masz na sobie pancerz klasy 5, a wróg ma szarą amunicję? Żaden problem – kilka trafień w ramiona lub nogi i jesteś martwy. Przebić mu hełm bezceremonialnie, po prostu trafiając w piksel? Proszę! Gdzie tu realizm? Wolałbym grać w CS1.6 – tam też są hitboxy. W ogóle nie rozumiem sensu hełmów – można je przebić czymkolwiek, niezależnie od klasy. Strzelić w plecy wroga i opróżnić pół magazynka z bliskiej odległości – nieważne! Gra liczy najwyżej 2-3 trafienia. Strzał z biodra jest celniejszy niż celowanie, chociaż strzał z biodra będzie miał monstrualny rozrzut, ponieważ nie ma kontroli nad bronią.

Modele graczy są kiepskie, bo widoczność w grze opiera się na klatce piersiowej, a nie na oczach. Nie widzisz wroga? Czy pudło zasłania ci widok? Ale wróg widzi twoją wieżyczkę aż po szyję. Wyglądasz zza rogu, ledwo się schylając? A wróg widzi, jak wystawiasz ciało do połowy. Nie wspomnę nawet o tym, że to szczurze gniazdo. Granie w to gówno ma jeszcze mniejszy sens niż w jakąkolwiek strzelankę.

1.0
Komentarze 0
Zostawić komentarz