Zagrałem w betę i oto, co mam do powiedzenia.
Pierwsza godzina gry to efekt wow, z pięknymi krajobrazami i kostiumami oraz przyzwoitymi przerywnikami filmowymi. Po półtorej godzinie zaczynasz czuć się, jakbyś grał w Conana. Jest nudno, nie ma skradania się, ani cichego zabójstwa zza pleców. Albo machasz nożem, żeby zablokować, parujesz lub blokujesz, albo strzelasz strzałkami z pistoletu, co jest łatwiejsze niż dźganie scyzorykiem. Zadania są głupie, wymagają dużo biegania, a ich kontekst jest dziwny. Na przykład, kilku znajomych upiło się w barze, a on postanowił zabić ich własnymi rękami. Musisz przebiec 1,5 km, żeby ich zabić, a następnie wrócić ten sam dystans, żeby oddać zadanie. Istnieją trzy rodzaje wrogich NPC: osoba z nożem, strzelec i osoba z nożem w polu siłowym. Nie są szczególnie inteligentne, widzą, uderzają, strzelają, nie widzą, po prostu stoją albo udają, że coś robią. Rozumiem, że twórcy liczą na to, że gracze będą się dobrze bawić, snując plany i atakując bazy przeciwników. Ale przy takim zainteresowaniu, w grze pozostaną tylko oszuści i bezwzględna społeczność, jak w Rust, której celem jest uniemożliwienie innym budowania i rozwoju. Graficy i modelarze 3D są świetni; lokacje i kostiumy są piękne i oddają klimat. Poza tym gra jest po prostu słaba.