Twórca gry nie przyjmuje krytyki. To mówi samo za siebie. Widać to po reakcjach na gry.
Sterowanie jest do bani. On jest artystą – tak to postrzega.
Trudność jest za wysoka – prawdopodobnie dlatego, że ludzie pamiętają ją jak Mario czy Comic Zone. Osobiście nie lubiłem takich gier od dzieciństwa. Myślę, że utrudniają grę, obniżając liczbę punktów życia, ilość spadającej amunicji i zwiększając liczbę punktów życia przeciwnika, tylko po to, żeby grać dłużej.
Częste błędy i lagi. Nie chce biegać, zacina się, nie może zmieniać broni, nie może celować... Nie można nacisnąć wielu klawiszy jednocześnie. Trzeba puścić wszystko – a potem przeładować, zmienić broń. Nasz bohater jest głupi. Nie może biegać i zmieniać broni. Biegać i celować...
Po śmierci ta sama scenka przerywnikowa jest o wiele za długa.
Wybór jest całkowicie nieprzewidywalny. Nie będę zdradzał szczegółów, ale dokonanie rozsądnego wyboru może oznaczać dużą stratę. Kolejna komplikacja.
A plusem jest to, że grę stworzyła jedna osoba. Biorąc to pod uwagę, jest całkiem dobra. Piękna, ciekawa, miejscami zaskakująca, monotonna, ale właśnie to czyni ją wyjątkową.
Ale jest miejsce na poprawę. A on uważa, że to arcydzieło „rosyjskiego Resident Evil”.
Jedynym wspólnym mianownikiem jest gatunek i koncepcja. Byłem mile zaskoczony grafiką, ale na razie to tylko ładny obrazek. Nic więcej. Nie chcę przechodzić gry trzy razy. Prawie ją skasowałem w środku albo na początku. Mogę nawet jej nie skończyć...
Dzięki.