Kupiłem tę grę po Bellwright, mając nadzieję, że stanie się ona fantasy odpowiednikiem mojej ulubionej gry survivalowej. Ale niestety... tak jak uwielbiałem Bellwright, tak nie spodobało mi się Enshrouded. Wybrałem maga bitewnego, ale drzewko umiejętności jest niesamowicie słabe. Różdżka zadaje tylko 3 obrażenia i nie wydaje się ich w żaden sposób zwiększać. Laska jest potężniejsza, ale bez pocisków zamienia się w goły kij. Po zabiciu lokalnej zwierzyny (na początku znalazłem tylko kilka kóz i wilków), możesz NIE dostać z nich mięsa, tylko skórę i kości. A kto ukradł mięso po drodze? Całe sterowanie jest niezręczne i niezręczne, mapa jest całkowicie pozbawiona informacji i nawet nie pokazuje dróg. Na samym początku gromadzi się ogromna ilość nieznanych zasobów i nie ma opisu, DO CZEGO służą. Podczas budowy cegły są stale umieszczane gdzieś w powietrzu.
Na początku grałem z kolegą przez kilka godzin, a pod koniec marzyłem już tylko o tym, żeby rzucić tę nudną i niezrozumiałą grę. Uruchomiłem ją ponownie po chwili, ale zdałem sobie sprawę, że druga szansa nic nie da. Niektóre skoki z hakiem są po prostu frustrujące i nie chcę tu tracić czasu. Wszystkie plusy należą się pięknej grafice i atrakcyjnemu interfejsowi. Ale to nie czyni gry bardziej przyjazną dla użytkownika.