To hańba. Fabuła jest głupia do granic absurdu. System walki jest po prostu bezwartościowy. Muzyki w ogóle nie ma (nawet w porównaniu z pierwszymi, ostatnimi częściami). Historia w stylu „przynieś nie wiem co i idź nie wiem gdzie” jest naprawdę dla dzieci.
+
Postacie są dobrze narysowane. Wrogowie również są bogaci w szczegóły (choć wielu wygląda dość amatorsko; nawet dom z armatą na malutkich nóżkach z FF9 nie wydaje się już nie na miejscu).
Środowisko, gdy w końcu widzimy wielki świat... w jednym z ostatnich rozdziałów, wygląda ładnie, gigantyczne stworzenie wciąż kroczy w tle.
Można powtórzyć bitwę bez ładowania i uciekania z punktu zapisu. To miłe, gdy trzeba zabić naprawdę trudnego wroga, używając „śmierci” z kilkuprocentową szansą na zadziałanie. Oszczędza to trochę czasu.
-