Gry Five Nights at Freddy's: Security Breach Wszystkie recenzje Recenzja od Bumblebeeqq

Cześć, czytelnicy! Skończyłem Five Nights at Freddy's Security Breach i oto moja recenzja: 1) Fabuła. Jesteśmy chłopcem o imieniu Gregory, który przypadkowo spędza noc w centrum handlowym Mega Beer Plex. My, zdesperowani, musimy wykonywać dziwne zadania dla naszego przyjaciela Freddy'ego przez całą noc. W tej grze nie jest on już twardym niedźwiedziem gotowym posiekać cię na kawałki; jest teraz słodkim i prawie nieszkodliwym animatronikiem glamrockowym z kolczykiem (już nie perskim, a żenującym). Mam pytanie: dlaczego musimy wykonywać wszystkie te zadania? Mogliśmy po prostu wspiąć się gdzieś i poczekać, aż się otworzy, ale nie, musimy wędrować wokół niego i wykonywać dziwne i nie do końca logiczne zadania. Według współczesnych teorii schizofrenicznych, gdybyśmy usiedli w jednym miejscu, królik (główny antagonista, jak sądzę) złapałby nas na podstawie jednego zakończenia, ale gdyby tak było, prawdopodobnie wiedziałby, gdzie jesteśmy na zawsze? Fabuła jest bezsensowna, ale jest tak dobra, że ​​są w niej notatki w brzydkich torbach, które uzupełniają ogólną historię gry, co jest przynajmniej plusem. 2) Rozgrywka. Serio, rozgrywka jest nudna. Z ponad 8 godzin rozgrywki jest tylko około 30 minut ciekawego biegania, co najwyżej. Idź tu, potem tam, przynieś to, przynieś tamto, idź tam, gdzie musisz, a fabuła odsyła cię z powrotem, ponieważ nie ma wyjścia. Czasami zadania są zupełnie niesprecyzowane, po prostu musisz szukać i szukać praktycznie niczego, ponieważ w grze nie ma znaczników, nie ma wyraźnych map. Widziałeś kiedyś mapę, na której nic nie było napisane? Absurd. 3) Grafika. Nie ma tu wiele do powiedzenia; grafika wyraźnie się pogorszyła od czasu starych zwiastunów. Najwyraźniej współpracowali z Nvidią przy tej grze, ale nie ma tam żadnej oszałamiającej grafiki; grafika nadal byłaby w porządku, gdyby nie okropne tekstury. Freddy dosłownie ma teksturę, która jest jak pomarańczowe mydło. Tekstury są wszędzie absolutnie niskiej jakości i w wielu przypadkach wyglądają, jakby pasowały do ​​gry mobilnej przeznaczonej na telefony z niższej półki. 4) Optymalizacja. Wow, są tu pewne oczywiste problemy; zastanawiam się nawet, jak wyglądała optymalizacja w fazie rozwoju, kiedy nie było wind między lokacjami i wszystkie lokacje ładowały się natychmiast. Nadal występują problemy; dodali mnóstwo sekwencji ładowania, ale najwyraźniej nawet one nie pomagają. Prawdopodobnie zdarzyło mi się, że lokacja przede mną po prostu nie załadowała się 10 razy, a ja zobaczyłem piękną czarną dziurę i musiałem czekać, aż wszystko się załaduje. Niektóre sekwencje ładowania wydają się bezcelowe; po co mi sekwencje ładowania, skoro były już kilka metrów ode mnie? A czasami te czasy ładowania są bardzo nieodpowiednie, na przykład podczas ucieczki przed wrogiem. 5) Muzyka. Dźwięki i muzyka są niesamowite, a to dlatego, że utalentowana osoba gra w serii od prawie 10 lat; prawie cała muzyka w grach i filmach jest autorstwa tej samej osoby. 6) Główny antagonista. Myślę, że „Vanny” byłaby lepsza, gdyby w ogóle jej nie było, niż gdyby pojawiała się w wyznaczonych miejscach TYLKO 5 razy, a nawet wtedy, najprawdopodobniej, tylko 2 z tych wystąpień byłyby zauważalne. Tak zwany „Licznik Vanny” został usunięty z gry; jeśli zbyt wolno przechodziłeś przez daną lokację, ten pasek się zapełniał i ona się pojawiała. Ale nawet gdyby tak było, moim zdaniem te wystąpienia nie byłyby nic warte. Nawet gdyby pojawiła się tylko 5 razy, byłyby warte zachodu, ale tak naprawdę pojawia się zgodnie ze scenariuszem i nawet nic nie mówi. Ona ma tylko trzy kwestie, główny antagonista ma trzy kwestie, trzy kwestie, to wszystko. To nonsens. Miałbym lepsze zdanie o głównym antagonista, gdyby w ogóle nie istniał i pojawiał się tylko w notatkach z historii. Byłaby jakaś tajemnica, ale niestety. 7) Zakończenia. Większość zakończeń to po prostu leniwe strony w stylu komiksowym, a tylko dwa mają piękną scenkę przerywnikową z piękną grafiką (chciałbym, żeby gra miała coś takiego, chociaż myślę, że wszystkie urządzenia by od tego eksplodowały). A najgorsze jest to, że kanoniczne zakończenie poznaliśmy dopiero po katastrofalnym DLC. Zwykły człowiek nie będzie grał dalej po zdobyciu standardowego zakończenia. 8) Reszta. Czego naprawdę nie rozumiem, to logika gry. Freddy mówi o przycisku na ścianie, ale nie może go zobaczyć, mimo że tam jest. Jest przycisk gdzieś w metrze. Naciskasz go, a zniszczony wróg wstaje i ucieka. Animatroniki mogą dosłownie teleportować się na twoich oczach. Zegar fazowy jest dziwny. Po co dzieciom dostęp do kamer? Bzdura. I skąd wziąć takie wielkie kieszenie, które mieszczą dosłownie wszystko? Sztuczna inteligencja animatroników jest żałosna. Nawet nie próbuj przed nimi uciekać. Możesz polecieć do innego wszechświata, ale i tak otworzy ci szafkę, w której siedzisz. Nawiasem mówiąc, w miejscach, gdzie nie jest to domyślne, ich sztuczna inteligencja po prostu nie działa. Przejdzie kilka metrów, a potem się zatrzyma, i to nie wszystko.

Podsumowanie: przeciętna gra dla amatora. Gra miała ogromny potencjał, sądząc po starych zwiastunach i wyciętych plikach — jest morze wyciętych treści. Lepiej poczekać na mod Blast to the Past. Ten mod przywraca wszystko, co zostało wycięte, a gra miała wyglądać jak ten mod, ale niestety. Gra nie doczekała się wydania i nawet po prawie 3 latach nadal ma mnóstwo błędów.

5.5
Komentarze 0
Zostawić komentarz