Gry Need for Speed (2015) Wszystkie recenzje Recenzja od mazone

W 2014 roku tata pozwolił mi po raz pierwszy zagrać w Need For Speed: Underground na komputerze. Uwielbiałem w tym wszystkim wszystko: tuning, wyścigi, postacie, misje, fabułę, dreszczyk emocji. Potem dowiedziałem się o Most Wanted. Uwielbiałem w tym wszystkim wszystko, od pościgów po Blacklist z Razorem, a oczywiście fabułę i przerywniki filmowe. Minęło ponad 10 lat i zapragnąłem przeżyć to wszystko jeszcze raz. Oczywiście grałem w oryginalne części Most Wanted, ale łatwo odnieść wrażenie, że są przestarzałe i że chcę „czegoś nowego”. Obecne odsłony, takie jak Unbound i Heat, to po prostu przesadzone badziewie. Pierwsza jest po prostu kreskówkowa, a druga ma niewiarygodnie głupie pościgi. Nagle zobaczyłem na YouTube recenzję gier Zoomer Need For Speed ​​(pewnie ją widzieliście) i Need For Speed ​​2015 był właśnie na niej. WSZYSTKO mnie w niej zadziwiło: grafika, winyle, samochody, zestawy karoserii, ulepszenia, a zwłaszcza przerywniki filmowe, zupełnie jak w Most Wanted. Natychmiast kupiłem licencję i zacząłem grać. Szczerze mówiąc, gra wywołała u mnie gęsią skórkę; nigdy nie widziałem tak żywej grafiki bez ray tracingu w żadnej grze. Oczywiście, w końcu to Frostbite. Byłem jednak bardzo rozczarowany pościgami i fizyką samochodów. Możesz spokojnie lecieć 300 km/h, trafić w jakiś piksel na ścianie i zemdleć. Albo możesz zderzyć się czołowo ze ścianą, twój samochód podskoczy, a nic się nie stanie. Fizyka jest pod tym względem naprawdę dziwna (no cóż, przynajmniej nie tak jak w Undercover). Poza tym to fajna gra. Możesz jeździć, robić trochę akcji, zaliczać wyścigi, grać online, chwalić się swoimi winylami. Aha, i oczywiście zapomniałem o braku trybu offline. To ogromny minus dla twórców. Mogłoby być jak w The Crew czy NFS World – serwery po prostu padną i koniec, jesteście w kropce. EA powie po prostu: „Przepraszamy, chłopaki, nie możemy wam pomóc. Nie zwrócimy wam pieniędzy ani gry”, ale ja wciąż liczę na aktualizację offline od EA. Ghost Games zamknęli już dawno temu, więc Criterion pewnie sobie z tym poradzi… Ale kogo ja oszukuję? Oni (EA) po prostu powiedzą: „Pieprzyć was wszystkich” i zamkną tak dobrą grę. Miała wszelkie szanse, żeby stać się czymś w rodzaju „Underground 3”.

7.8
Komentarze 0
Zostawić komentarz