GamesIndustry.biz opublikowało wywiad z byłym szefem PlayStation Studios Shawnem Laydenem, starszym dyrektorem Circana Mattem Piscatellą oraz analitykiem Piers'em Harding-Rollsem, w którym trzej rozmawiali o cenach w zmagającej się branży gier.
Zgodnie z danymi z niedawnego badania Circana, około jedna czwarta graczy planuje wydawać mniej na gry, wskazując na rosnące koszty żywności i mieszkań. Ten trend przyczynił się do wzrostu na rynkach mobilnych i gier free-to-play, podczas gdy konsole tracą grunt.
Layden dostrzega paradoks w tej sytuacji: mimo spadającego popytu, wielu wydawców nadal podnosi ceny gier. Twierdzi, że jest to nieuniknione — inflacja i rosnące koszty produkcji w końcu zmuszą studia do działania.
W erze PS1 w parkingu było więcej sportowych samochodów niż w erze PS4, ponieważ jeśli sprzedajesz 20 milionów egzemplarzy za 60 dolarów za coś, co kosztowało cię tylko 10 milionów dolarów do wyprodukowania, to jest inaczej niż sprzedawanie 20 milionów egzemplarzy za 60 dolarów za coś, co kosztowało cię 160 milionów dolarów do wyprodukowania.
Dodał, że ceny powinny były być podnoszone stopniowo, zamiast próbować załatać budżet mikrotransakcjami, DLC i sezonowymi przepustkami. Layden ostrzegł również, że rosnące budżety mogą stłumić innowacje.
Koszt produkcji jest po prostu zbyt wysoki. Jeśli zamierzasz wydać ponad 200 milionów dolarów na stworzenie gry, twoje marże są bardzo wąskie, chyba że możesz oczekiwać sprzedaży 25 milionów egzemplarzy. Chyba że jesteś Rockstar, [nie] powinieneś oczekiwać sprzedaży 25 milionów egzemplarzy.
Myślę, że będzie trudniej o innowacje w tej cenie, ponieważ kiedy dochodzisz do takiego kosztu – 200 milionów, 250 milionów na stworzenie gry – w większości studiów tolerancja na ryzyko spada do zera.
Na początku tego roku branża zobaczyła swoją pierwszą grę za 80 dolarów — Mario Kart World. Po negatywnej reakcji Microsoft szybko obniżył cenę The Outer Worlds 2 z 80 do 70 dolarów.