The Sims żyje dalej: Zapowiedź koreańskiego symulatora życia w ZOI

The Sims żyje dalej: Zapowiedź koreańskiego symulatora życia w ZOI

Daria Shcheglova

Nowy gracz wszedł na rynek tzw. „symulacji życia” — inZOI. Gra zadebiutowała w wersji wczesnego dostępu na Steamie 28 marca i natychmiast przyciągnęła ogromną uwagę: wspięła się na szczyt list sprzedaży i zdobyła tysiące entuzjastycznych recenzji. Deweloperzy z Korei, Krafton, wstrząsnęli branżą, obiecując realistyczną grafikę napędzaną Unreal Engine 5, głęboką personalizację, zaawansowaną sztuczną inteligencję oraz trzy duże miasta o unikalnych atmosferach. Jak się okazuje, te obietnice nie były puste. Jednak nazywanie inZOI „zabójcą The Sims” wydaje się wciąż przedwczesne. Dlaczego? Rozłóżmy to na czynniki pierwsze w naszej zapowiedzi.

Trwające pytanie

Nie jest tajemnicą, że gry symulacyjne życia od dawna są monopolistyczne. Maxis stworzył formułę, której nikt nie odważył się ani nie chciał powielić przez dekady. Po co się starać, skoro dominujące na rynku The Sims już zaspokoiło popyt?

Jednak Maxis został przejęty przez EA, a z biegiem lat nawet najwięksi fani zaczęli kwestionować legendarną serię. Szczególnie po premierze The Sims 4, która była krytykowana przy premierze za bycie okrojoną i problematyczną iteracją swoich poprzedników — i tak jest nazywana nawet 11 lat później.

Na początku tego roku franczyza The Sims obchodziła swoje 25-lecie

Tymczasem dyskusje na temat The Sims 5 pozostają jedynie plotkami. A z roku na rok liczba graczy zainteresowanych takimi projektami wciąż rośnie. Przynajmniej rosnąca liczba kobiet grających — głównej grupy docelowej dla The Sims — sugeruje, że nadszedł idealny moment na wprowadzenie długo oczekiwanej konkurencji, a nawet kilku rywali.

Do you have a favorite Sims game?

Wyniki

Wydaje się, że deweloperzy inZOI wyczuli tę sytuację. Projekt zdobył szeroką uwagę od swoich pierwszych zapowiedzi, które wydawały się niemal zbyt ambitne. Szybko pojawiła się etykieta „Koreański zabójca Simsów”.

Prezentując tworzenie postaci w 2023 roku, Krafton zagrał swoją kartą atutową

Szczerze mówiąc, zawsze byliśmy sceptyczni wobec takich twierdzeń. Zbyt wiele projektów potknęło się o tytuł „zabójcy czegoś”. Ostatnim przykładem jest Avowed, który stanowi przykład tego typu sytuacji. Przesadzone oczekiwania często obciążają projekt, który nie został jeszcze wydany. Jednak inZOI wydaje się przełamywać ten trend, zamieniając hype w przewagę.

Nie tylko edytor, ale raj

Krafton obiecał głęboką personalizację i zdecydowanie dotrzymał słowa. Ich pierwsza duża prezentacja dotyczyła edytora postaci i budynków, który został wydany jako demo tydzień przed premierą gry. I to był genialny ruch: ta część gry wydaje się najbardziej szczegółowa i dopracowana.

Ogromna liczba suwaków, zakładek i przycisków mogłaby być przytłaczająca, gdyby wszystko nie było tak intuicyjne. Kliknij na twarz postaci, a możesz dostosować każdą cechę, jakby rzeźbiąc z gliny. Możesz stworzyć urokliwą piękność lub kompletną potworność. Fakt, że dostępny jest pełen zakres opcji, dowodzi, jak głęboki i wszechstronny jest edytor.

Poznaj Kerry. Zobaczysz ją ponownie

Personalizacja kolorów i tekstur obejmuje niemal wszystko—od odcieni skóry po kolory oczu, fryzury, makijaż i odzież. Chcesz niebieskoskórego obcego lub seksownej kobiety z czerwonymi włosami w kolorze flagi radzieckiej? Śmiało! Jedynym ograniczeniem jest twoja wyobraźnia.

Pani Krabs

Ten poziom personalizacji nie jest całkowicie nowy; The Sims 3 miał coś podobnego. Ale inZOI wprowadza prawdziwą innowację z AI. Na przykład, możesz wpisać prośbę o teksturę dla odzieży, a sieć neuronowa wygeneruje odpowiedni projekt—czy to skórę krokodyla, czy wzór w panterkę. Jednak ta funkcja jest bardzo wymagająca pod względem sprzętowym, ponieważ wykorzystuje moc obliczeniową twojego urządzenia.

Możesz przesyłać niestandardowe tekstury do edytora. Oto, co mamy

Możesz również przypisywać cechy osobowości postaci, wybierając spośród zdefiniowanych „typów” z różnymi zainteresowaniami i cechami.

Wydaje się, że deweloperzy wzięli najlepsze cechy z różnych źródeł i dodali swoje unikalne podejście. Efekt? Edytor, w którym możesz zatracić się na godziny—nawet dni. A to tylko część dotycząca tworzenia postaci. System budowania jest równie solidny.

Tryb budowy obecnie nie jest tak rozbudowany, ale obiekty można umieszczać swobodnie, dostosowywać, a nawet dodawać ręcznie. Nie są potrzebne żadne mody ani zewnętrzne narzędzia—po prostu przesyłasz zdjęcie do generatora AI, a on stworzy przyzwoity model 3D dla twojego wnętrza lub krajobrazu.

Nie pytaj

Tak, krajobraz jest w pełni edytowalny—nie tylko na prywatnych działkach, ale w całym mieście. Możesz przeprojektować przestrzenie publiczne, ulice, a nawet bilbordy, wszystko za pomocą tych samych głębokich narzędzi do personalizacji.

Przy tak imponującej personalizacji, pozostaje pytanie: jak inZOI radzi sobie z symulacją życia? Czas zanurzyć się w to…

Czemu tak wolno?

Na początku wszystko w inZOI wydaje się nieco dziwne: czy jest za dużo zakładek, czy za mało? Czy po prostu nie są w odpowiednim miejscu? Kamera porusza się dziwnie, a przyciski wydają się nieznane. Niestety, lata grania w The Sims dają o sobie znać. W rzeczywistości wszystko w grze jest po prostu inne.

Na przykład, kontrolujesz swoją postać za pomocą WASD. Wiele funkcji jest ukrytych w smartfonie—w zasadzie czyniąc go prawdziwym symulatorem nowoczesnego życia. Cała interfejs ma „smartfonowy” klimat: opcje interakcji pojawiają się jak wiadomości, wydarzenia życiowe przychodzą jako powiadomienia SMS, a nawet paski potrzeb i inne elementy przypominają widgety. To nie jest zniechęcające; wręcz przeciwnie, skłania do refleksji, jak bardzo nasze życie zależy teraz od mini-komputerów w kieszeni—tak bardzo, że nawet twórcy symulatorów życia to zauważyli.

Ale wracając do samej gry. Mapa jest mała, ale otwarta, co oznacza, że możesz spacerować po mieście bez ekranów ładowania przerywających twoje doświadczenie. Zawsze jest szansa, że spotkasz kogoś—ulice wydają się żywe, pełne detali, które dodają witalności światu.

Rysunki kredą na chodniku w pobliżu szkoły

Gdy początkowa nowość minie—po około godzinie—sprawdzasz zegar. I zdajesz sobie sprawę, że nie minął nawet jeden dzień w grze. Rozgrywka w inZOI jest niesamowicie wolna. Domyślnie jeden dzień w grze trwa 1,5 rzeczywistej godziny, co wydaje się przesadzone. Możesz to dostosować w ustawieniach, ale nawet wtedy gra wciąż wydaje się zbyt wolna.

W grze są sygnalizatory świetlne, a postacie będą posłusznie czekać przy nich. Przez długi czas. Często.

Nawet przyspieszanie niewiele pomaga. Chwile, gdy twoja postać jest na lekcji, pracuje w biurze lub śpi, wydają się ciągnąć w nieskończoność. Skłania to do myślenia o powiększeniu gospodarstwa domowego, najlepiej z kimś o innym rozkładzie dnia—żeby móc zmieniać postacie zamiast tylko czekać. Bo granie w ten sposób staje się nudne.

Ogólnie rzecz biorąc, symulacja życia wydaje się znajoma. Rozwijaj zainteresowania, znajdź pracę, buduj umiejętności i nawiązuj relacje. A propos…

Pięta Achillesowa

Na początku interakcja z innymi postaciami w inZOI wydaje się ekscytująca. Jest tak wiele opcji, że można się przytłoczyć. Tak wiele rzeczy do zapytania, tak wiele nowych kategorii interakcji.

Niestety, ta ekscytacja szybko znika. Są trzy wskaźniki sympatii—przyjacielski, „biznesowy” i romantyczny—i wszystkie trzy napełniają się w zaledwie kilka kliknięć. Po tym twoja nowa najlepsza przyjaciółka może wysłać ci prezent lub SMS-a mówiącego: „Jesteś tak wspaniałą osobą!” Potem możesz całkowicie ich zignorować, a poziom waszej relacji nie spadnie.

Opcje interakcji zmieniają się—pojawiają się i znikają—i często nie jest jasne dlaczego. To szczególnie prawda w przypadku interakcji romantycznych. Pewnego ranka możesz dać swojemu obiektowi uczuć pocałunek w czoło, ale wieczorem ta opcja znika. Dlaczego? Kto wie.

Animacje są naprawdę urocze

Niektóre opcje zależą od nastroju twojej postaci, ale zazwyczaj są oznaczone, więc to nie jest problem—przynajmniej nie zauważyliśmy żadnych. Ale to są drobne szczegóły.

Prawdziwym problemem jest to, że interakcje społeczne w inZOI są po prostu nudne. Porównując to z The Sims, nie można nie przypomnieć sobie The Sims 2. W tej grze, nawiązywanie znajomości było angażującą mini-grą: zdobycie przyjaciół nie było łatwe, utrzymanie przyjaźni było jeszcze trudniejsze, a romans wiązał się z chemią i ryzykiem.

Tak wygląda seks w grze

Gra Maxis również pozwalała na dziką dramę—rywalizując nawet z najbardziej dramatycznymi telenowelami. inZOI, jednak, jest znacznie bardziej puritancki. Na przykład, możesz począć dziecko tylko po zaręczynach. Nie możesz sprawić, by jedna postać spała z jedną osobą, wyszła za mąż za inną, a z trzecią miała dziecko. A gra nawet karze za „złe” działania—konflikty, dramaty i tym podobne. Wchodzi: system karmy.

Zachowuj się!

Z zasady, system reputacji, który odzwierciedla działania postaci, nie jest złym pomysłem. Jeśli już, dodaje dodatkową warstwę motywacji—by być „dobrym” lub unikać złapania. I pomysł nie jest nowy. Ale w inZOI, jest wdrażany w dziwny sposób.

Ekran karmy

Oto jak to działa: każdy mieszkaniec miasta ma karmę. Dobre uczynki ją poprawiają, złe uczynki ją obniżają. A większość postaci musi mieć dobrą karmę; w przeciwnym razie, takie rzeczy jak zakładanie rodziny czy posiadanie dzieci stają się trudne. W teorii, to brzmi dobrze. W praktyce, wydaje się to być nużącym systemem wymagającym zarządzania karmą całej populacji. I broń Boże, żeby ktoś zatrzasnął drzwi zbyt głośno!

Mówiąc o tym, w jednym z miast znajduje się posąg Buddy

Karma spada szybciej niż jakakolwiek inna statystyka w grze. Wydaje się, że każdy mieszkaniec czeka na okazję, by wywołać kłopoty. W koncepcji, ten system prawdopodobnie wydawał się obiecujący, ale w praktyce jest niezręczny. Ale hej, to wczesny dostęp—rzeczy mogą się jeszcze zmienić. Miejmy nadzieję.

Ale to takie piękne!

Dość negatywności. Wady gry wyróżniają się właśnie dlatego, że reszta jest tak dobra. inZOI to wizualna uczta.

To może brzmieć jak dziwny komplement, ale jedzenie w inZOI jest oszałamiające. Każda potrawa wygląda jak list miłosny do sztuki kulinarnej. Sam proces gotowania jest szczegółowy—każdy krok ma swoją animację i teksturę. Spójrz tylko:

Na razie są tylko trzy miasta, ale wszystkie są oszałamiające. Zapomnij o pustych działkach, brzydkich ulicach, jałowych polach i niskiej jakości budynkach w tle. Świat inZOI wydaje się żywy, immersyjny i hipnotyzujący.

I możesz podziwiać całe to piękno z za kierownicy własnego samochodu. Dla fanów Simsów to prawdziwa rewolucja: inZOI ma rzeczywiste, funkcjonalne, ręcznie sterowane samochody!

Aspekty techniczne

Jasne jest, że inZOI nie jest stworzony dla słabych komputerów. Szczerze mówiąc, spodziewaliśmy się, że gra będzie się zacinać nawet na sprzęcie z wyższej półki przy premierze. W końcu nawet giganci branży mają problemy z optymalizacją w pierwszych dniach po wydaniu, a tutaj mamy małą firmę i tytuł wczesnego dostępu. Ale dzieło Kraftona okazało się miłym zaskoczeniem. Nawet przy głębokich opcjach personalizacji, gra działa imponująco dobrze: czasy ładowania są krótkie, a rozgrywka nie jest nękana przez niekończące się opóźnienia.

Grafika jest zachwycająca. Gra działa na Unreal Engine 5, przynosząc swój charakterystyczny realizm — ale z odrobiną baśniowego filtra na wierzchu. Jak już wcześniej wspomnieliśmy, wszystko wygląda oszałamiająco, od liści na drzewach po rzęsy postaci. Dbałość o szczegóły jest tak imponująca, że niemal chce się całować ręce deweloperów.

Koreański tekst pojawia się tu i tam

Ścieżka dźwiękowa jest dokładnie tym, czego potrzebuje gra taka jak inZOI. Nie staje się irytująca nawet po godzinach w edytorze postaci, a czasami jest nawet przyjemna. Główna melodia jest kojąca i dodaje grze bajkowej atmosfery.

Co jednak wypada słabo, to lokalizacja. Gra nie jest jeszcze w pełni przetłumaczona na angielski. Czasami natkniesz się na koreański tekst, ale kluczowe elementy i samouczek są w pełni zlokalizowane. Więc przynajmniej na początku nie wpłynie to w żaden znaczący sposób na doświadczenie rozgrywki.

Requiem dla The Sims?

Czy The Sims zostało na zawsze zabite? To zależy od tego, co masz na myśli mówiąc „zabite”. Jeśli oznacza to, że wszyscy fani flagowego tytułu EA przeskoczą do tego nowego konkurenta, to prawdopodobnie nie. W końcu inZOI to wciąż surowy produkt. Jeden z jego kluczowych elementów rozgrywki — interakcje społeczne — wydaje się po prostu nudny.

Nawet pan młody wygląda na znudzonego

Ale to nie jest główny punkt. Aby zrozumieć szerszy obraz, musimy spojrzeć na to, kto wciąż gra w The Sims dzisiaj, szczególnie w jego najnowszą odsłonę. EA zrobiło wszystko, aby The Sims 4 było jak najbardziej dostępne dla słabszych komputerów, i to się opłaciło: gra ma setki tysięcy fanów, którzy wolą tworzyć Simów na starym laptopie.

Co ważniejsze, wielu graczy The Sims 4 zainwestowało w nią ogromne sumy pieniędzy. Kupili każde DLC, nawet te najbardziej zapomniane, i spędzili tysiące godzin budując rodziny, które rosły przez wiele pokoleń.

Na podstawie cen na Steamie, The Sims 4 ze wszystkimi dodatkami kosztuje około 1420 euro

Zainwestowano tak dużo pieniędzy—i czasu—że ludzie stworzyli silne przywiązanie do gry. I nie pozwolą jej umrzeć w najbliższym czasie. Ale w dłuższej perspektywie...

***

Czy inZOI jest „zabójcą Simsów”? Na razie nie. Gra ma swoje wady. Ale ma też coś, czego brakuje Sims: jasną, obiecującą przyszłość.

Would you play inZOI?

Wyniki

Krafton wziął znany schemat i stworzył coś unikalnego, nawet przewyższając oczekiwania w niektórych obszarach. Wciąż jest czas na dopracowanie szczegółów. Czy chcesz ich wspierać przed ostatecznym wydaniem, zależy od Ciebie. Ale my już podjęliśmy nasz wybór.

    Komentarze0