Minecraft: Recenzja filmu. Doskonały 1,5-godzinny zwiastun gry wydanej 16 lat temu

Minecraft: Recenzja filmu. Doskonały 1,5-godzinny zwiastun gry wydanej 16 lat temu

Marat Usupov
4 kwietnia 2025, 18:47

Minecraft nie potrzebuje wprowadzenia. Dzieło Markusa Perssona stało się fenomenem, który przyciągnął miliony graczy, ale próby rozszerzenia uniwersum poza oryginalną grę pozostają wątpliwe. Teraz Mojang, z wsparciem Warner Bros., postawił na nową produkcję Minecraft: The Movie. Czy film spełnił oczekiwania i czy franczyza otrzyma nowy impuls rozwoju? Obejrzelismy go i z niecierpliwością dzielimy się naszymi wrażeniami!

Film o Minecraft? Na moim dużym ekranie?

Nie jest tajemnicą, że gracze przyjmują wszelkie wieści o rozszerzeniu Minecraft poza jego piaskownicę z sceptycyzmem, a nie zainteresowaniem, zwłaszcza gdy Dungeons i Legends nie zdołały powtórzyć sukcesu oryginału. Po ogłoszeniu i pierwszym zwiastunie Minecraft: The Movie, wątpliwości w społeczności graczy nasiliły się: krytykowano grafikę i styl wizualny, podejście reżyserskie wydawało się niejasne... Patrząc na zwiastuny, nie było jasne — czy to film dla dzieci i nastolatków, czy dla tych, którzy zbliżają się do trzydziestki i dorastali z Minecraft?!

Minecraft: The Movie nie jest adaptacją gry, nie jest animacją, nie jest klasycznym blockbusterem, a nawet tradycyjnym kinem. To adaptacja samej istoty Minecrafta przeniesiona na wielki ekran za pomocą CGI. Bez doświadczenia w grach komputerowych trudno zrozumieć, co się dzieje. Niestety, twórcy nie zdołali jasno przekazać tego podczas kampanii reklamowej, ponieważ odpowiednie pozycjonowanie znacznie poprawiłoby odbiór filmu przez ogół widowni.

Are the camera positioning and visual solutions of the film justified?

Wyniki

Nie film, nie animacja... Co więc?

Wiele elementów pochodzi z gier: techniki sceniczne i dialogi między postaciami (które nie mogą być nazywane osobowościami nawet z najlepszą intencją), demonstracja Overworldu oraz intensywne sekwencje akcji, które sprawiają, że chce się chwycić za kontroler i pobić wszystkich. Najbardziej radykalnym elementem jest pozycjonowanie kamery — tutaj Minecraft: The Movie przewraca konwencjonalne spojrzenie na filmy i może zszokować kinomanów.

W tym filmie nie ma przerażających scen, mimo że stara się być horrorem

Wszyscy gracze znają widok z trzeciej osoby, gdzie kamera znajduje się za i nieco powyżej postaci, pozwalając jednocześnie zobaczyć ich model i świat gry. Film wprowadza inwersję widoku z trzeciej osoby: widz obserwuje postacie z przodu lub z boku przez większość czasu trwania. Co więcej, postacie prawie zawsze wypełniają środek kadru, a kwadratowy Overworld dosłownie «otacza» je. Klasyczne zasady kinematografii i animacji nie mają tutaj zastosowania.

Mojang nie zapomniał o fan serwisie, sprawiając, że film wywołuje nostalgię co minutę. Hitting blocks, resource mining, building, crafting and recipes, specific gameplay mechanics like redstone railways or creeper farms — all these familiar elements are utilized to their fullest. Even fistfights and other violence are portrayed to avoid looking cruel while remaining recognizable within Minecraft's style: everything is cubic and cartoonish, but it's clear when someone gets eaten.

Twarze w tym ujęciu w dużej mierze odzwierciedlają postawę aktorów wobec ich pracy

Grafika jest wyraźna, kubiczny styl starannie przeniesiony na 4K, a efekty 3D w IMAX robią wrażenie. Twórcy nie wymyślili koła na nowo — wzięli znane tekstury i modele i poprawili je, zachowując charakterystyczny styl Minecrafta. Film jest jasny i kolorowy w każdej chwili, nawet ciemne i ponure obszary, takie jak Nether, mają swój wizualny urok.

Film jako zestaw zadań z gry

Fabuła jest przewidywalnie prosta: czwórka przypadkowych ludzi — Garrett «Trash Man» Harrison, grany przez Jasona Momoa; nastolatek Henry, grany przez Sebastiana Hansena; jego siostra Natalie, grana przez Emmę Myers; oraz silna kobieta Dawn, grana przez Danielle Brooks — niespodziewanie znajdują się w blokowym Overworldzie.

Ich zwyczajne życie rozpada się w mgnieniu oka, a teraz, aby wrócić do domu, ta kolorowa ekipa musi dostosować się do nowej rzeczywistości i podporządkować się jej dziwnym zasadom. Steve — doświadczony rzemieślnik grany przez Jacka Blacka — staje się ich przewodnikiem w tym kubicznym chaosie.

Fabuła opowiada klasyczną historię «ryby z wody» w alternatywnym uniwersum z liniowym rozwojem akcji: bohaterowie poruszają się z punktu do punktu, pokonują przeszkody, walczą z creeperami i zombie oraz próbują powstrzymać inwazję sług Malgoszy, królowej piglinów. Finał oczywiście zawiera epicką bitwę. Dla gry wideo byłoby to doskonałe zadanie; dla kina jest to puste.

Strukturalnie film przypomina film drogi, w którym w każdym akcie pojawiają się nowi bohaterowie, a wszystkie wątki fabularne zderzają się w jednym punkcie w finale. Jasna oś czasu byłaby pomocna, ale nie jest oczywista w filmie — noce następują po dniach w obu światach, ale cała narracja zdaje się mieścić w mniej niż dwa dni.

Ocena Minecraft: The Movie z perspektywy wartości artystycznej jest daremna. Autorzy nie zdołali przekazać żadnych idei zawartych w fabule od samego początku, a wizerunki bohaterów są niezwykle schematyczne, ujawnione przez funkcjonalne epizody. Mówiąc o tym...

How important is prior Minecraft gaming experience for full film perception?

Wyniki

Postacie i aktorstwo

Postać Jasona Momoa to gracz, który zaczyna się wypalać, którego najlepsze dni były w młodości. Jego interes zbankrutował, a on zmaga się z utrzymaniem się na powierzchni. Emma Myers gra Natalię — starszą siostrę, która musi opiekować się swoim młodszym bratem Henrym, jednocześnie łącząc obowiązki, nową pracę i adaptację do nieznanego miejsca. Sam Henry jest genialnym, ale introwertycznym nastolatkiem, zdolnym do tworzenia wszystkiego z wszystkiego. Musi odnaleźć się w nowej szkole, ale to trudne z dziwnymi nauczycielami i agresywnymi kolegami z klasy.

Zwykli, przeciętni ludzie, w których widzowie będą mogli uwierzyć? Dokładnie. Ale mają jeden mocny punkt — żaden z bohaterów nie jest przedstawiony jako histeryczny, idiotyczny, psychotyczny ani z żadnymi innymi odchyleniami — a wiesz, jak modne to jest teraz. Gra aktorska jest nierówna: Jack Black, Sebastian Hansen i Emma Myers starają się wczuć w swoje role, ale Jason Momoa gra samego siebie, jakby zaproszono go do zdjęć bez scenariusza.

Łuki postaci? Najgłębszy dotyczy «Człowieka Śmieci» — jest tak zdeterminowany, aby poprawić swoją sytuację, że zawiera brudny układ ze Stevem: portalowy sześcian w zamian za klejnoty. Ostatecznie dostaje diamenty, ale z jakiegoś powodu oddaje sześcian Henry'emu, a potem niespodziewanie poświęca się, aby uratować swoich przyjaciół. Dlaczego? Jak doszedł do tego wniosku? Nie myśl o tym za dużo, widzu — już mamy kolejną scenę akcji. Przy odpowiednich umiejętnościach mogliby przynajmniej dostarczyć motywację: tematy przyjaźni, przywiązania do świata Minecrafta, wewnętrznego odrodzenia — ale nie, Momoa po prostu znika, pozostawiając widza z poczuciem, że ten czyn był nieuzasadniony.

Rozwój innych postaci? Cóż, wzbogacili się. Para złotych sztabek i kilogramy diamentów z Overworld czynią cuda, wiesz. Przez cały film Natalia jest przedstawiana jako kochająca siostra z ciepłym sercem, dbająca o swojego brata. Ale wszystko kończy się dobrze — po wzbogaceniu się Natalia rezygnuje z ponurego marketingu SMM i otwiera szkołę kung fu. Henry staje się «mistrzem kreatywnym», łącząc studia, programowanie gier wideo i składanie automatów do gier.

Dynamika i dobroć ratują sytuację

Podczas seansu widzowie nie mają czasu się nudzić, ponieważ na ekranie ciągle coś się dzieje: bohaterowie opłakują utratę swojego rodzinnego świata, a następnie walczą z creeperami i zombie, znajdują Steve'a, stają w obliczu nowego zagrożenia — piglinów — i tak dalej co pięć minut. Co dziesięć minut następuje ostry zwrot, tworząc poczucie niekończącego się ruchu. Ważne jest, że mimo tego tempa film nie zstępuje w chaotyczny bałagan; reżyser i scenarzyści jakoś utrzymali równowagę: rytm między sytuacją, reakcjami postaci, dialogami i akcją jest dobrze utrzymany.

Dobrze, że pomyśleli o widzach, którzy nigdy nie grali w Minecraft. Mechanika gry, biomy, rzemiosło i wrogowie są logicznie wyjaśnione. Jeśli widz jest graczem — czekają na niego głębokie odniesienia.

Co więcej, Minecraft: Film nie stara się być poważnym dziełem; wręcz przeciwnie, każda scena jest przesiąknięta humorem i komicznymi sytuacjami. Brak zagrożeń, urazów, konfliktów w podniesionych tonach czy gangsterowskich starć. Nawet finałowa bitwa między Stevem a królową piglinów Malgoszą przypomina kulminację dziecięcego kreskówki. Klasyczne techniki takich filmów są obecne: „krzycz głośniej w każdej niejasnej sytuacji” lub sceny, w których bohaterowie dyskutują o trudach dorastania i jak dobre było ich dzieciństwo.

The most significant drawback of the film?

Wyniki

Lepszy niż wiele adaptacji gier

Być może taki film jest dokładnie tym, czego potrzeba na wiosnę: lekki, życzliwy, nienachalny, bez globalnych katastrof i pompatycznych superbohaterów.

W porównaniu do innych dużych premier w tym roku — kiedy nowy Captain America okazał się niejasnym dramatem superbohaterskim, a nowa Królewna Śnieżka okazała się porażką — Minecraft: The Movie ma wszelkie szanse na zwrot kosztów i przyciągnięcie widzów. Dzięki swojej jasnej i zabawnej przygodzie w znanym blokowym świecie spełnia swoją funkcję rozrywkową.

Warto zauważyć, że to kolejna próba przeniesienia uniwersum gry na wielki ekran, i jest znacznie bardziej udana niż niedawne Borderlands. Z pewnością przyniesie przyjemność fanom i zaoferuje innym widzom lekką, relaksującą sesję z popcornem.

    O autorze
    Komentarze0