Recenzja Battlefield 3

Recenzja Battlefield 3

Rodion Ilin
15 kwietnia 2025, 16:20

The seria Battlefield była pierwotnie grą wieloosobową* i byłoby lepiej, gdyby tak pozostało. Jednak sukces Call Of Duty podrażnił szefów EA, którzy postanowili wydać serię Battlefield na PC, dodając do niej kampanię dla jednego gracza oraz tryb kooperacji.

Wprowadzenie

Pierwszą jaskółką był Battlefield: Bad Company 2, który został wysoko oceniony zarówno przez graczy, jak i krytyków. W tym samym czasie, BC2 był doskonale zoptymalizowany do walk online — tryb wieloosobowy był jednym z najbardziej rozwiniętych w historii gier online. Graficznie, BC2 korzystał z Frostbite 1.6, który nie tylko renderował oszałamiające krajobrazy, ale także dodawał interaktywność do otoczenia — prawie każdy budynek mógł być zniszczony, a to podlegało prawom fizyki.

I wszystko zaczyna się całkiem dobrze, rzeczywiście

Rozpoczynając rozwój Battlefield 3, Electronic Arts obiecało grę, która miała przewyższyć nie tylko Battlefield: Bad Company 2 we wszystkich aspektach, ale nawet konkurentów takich jak Crysis 2 i COD: Modern Warfare 3. Świat gry miał być wzbogacony przez Frostbite, który osiągnął swoją drugą wersję, a scenariusz obiecywał dobrze przemyślaną kampanię dla jednego gracza. Ogłoszono również tryb kooperacji dla czterech graczy oraz, oczywiście, doskonały tryb wieloosobowy.

Dział PR Electronic Arts wykonał świetną robotę — ogromna ilość informacji była znana jeszcze przed premierą gry: widzieliśmy kolorowe zrzuty ekranu, dynamiczne bitwy w filmikach oraz zniszczalność wielu struktur. Szkoda, że to wszystko będzie dostępne tylko dla graczy wieloosobowych. Najwyraźniej, 3.5 deweloperów pracowało nad kampanią dla jednego gracza.

Stary nowy silnik

Iskry świetnych pomysłów na szarym tle fabuły gry wciąż można wybaczyć. Tak, tak, scenarzyści wymyślili całkiem dobry pomysł, ale nie udało im się go zrealizować w kolorowych lokalizacjach. W trybie dla jednego gracza jest tylko 12 map, z których wszystkie są nudne i bardziej przypominają korytarze. Pozostaje tajemnicą, dlaczego tak trudno było stworzyć kolorowe dekoracje i wzbogacić je o odrobinę zniszczalności. Sama gra kończy się dość szybko i nie wywołuje chęci, by przejść ją ponownie.

Grafika nie zawiera nic rewolucyjnego

Po pierwsze, nie jest jasne, co robili deweloperzy Frostbite 2.0 — graficznie, niewiele się zmieniło. Tak, tekstury i cienie stały się nieco lepsze. Ale ogólnie, wizualnie nie są lepsze niż w Bad Company 2. Obiecana zniszczalność nie jest widoczna... dosłownie nigdzie. Skrypty gry czasami mają błędy do tego stopnia, że niemożliwe jest ukończenie misji. Wydaje się, że tryb dla jednego gracza nie był testowany lub nie był w pełni testowany. Żałosny błąd DICE!

Rozgrywka

Po drugie, niezrównoważona równowaga gry jest zdumiewająca, z prawie brakiem odrzutu broni podczas strzelania, podczas gdy karabin snajperski trzęsie się jak karabin maszynowy przy każdym strzale. Oczywiście, wszystko to będzie dostosowywane na bieżąco, jednocześnie aktualizując ochronę przed piractwem i sprawdzając kody licencyjne. Nieskończone pojawianie się wrogów w niektórych miejscach oraz słaba sztuczna inteligencja psują wrażenie. Sami wrogowie są zaskakujący — mogą skakać 2-3 metry w stronę protagonisty, dźgnąć go, a następnie natychmiast wrócić (a raczej teleportować się) na swoje miejsce. Granaty są prawie bezużyteczne, ponieważ zbyt długo wybuchają — można by spokojnie zrobić sobie przerwę na papierosa.

Błędy, problemy z uruchamianiem gry i wejściem — EA może być z siebie dumne

Chaos panuje w ustawieniach sterowania: są zarówno zduplikowane polecenia (osobiście policzyłem około 5), jak i możliwość przypisania jednego przycisku do wszystkich akcji. Prosta funkcja „przytrzymaj” w grze powoduje tyle problemów, że trudno to sobie wyobrazić. Po co tak bardzo komplikować sterowanie, gdy w Bad Company 2 była idealna opcja?

Na przykład, aby podnieść inną broń, musisz przytrzymać klawisz i pójść napić się kawy, czekając dwie do trzech sekund plus czas animacji — to zajmuje bardzo dużo czasu. Przerywniki (sceny, w których główny bohater walczy twarzą w twarz z wrogiem, używając różnych ruchów, tj. naciskając różne klawisze) są słabo zaimplementowane. Nie tylko są rozwlekłe, ale musisz także kontrolować pięć różnych klawiszy! Ukończenie ich za pierwszym razem to niemożliwe zadanie...

Niezrównoważenie jest również widoczne w liczbie wrogów: jeśli na początku gry stawialiśmy czoła grupom 5-7 osób, pod koniec będzie ich kilka setek. Jeśli nie chce ci się zmiatać plutonów rosyjskich spadochroniarzy pędzących na czołowo, możesz się gdzieś położyć i czekać, aż nasi sojusznicy wyeliminują wszystkich wrogów.

***

Po wszystkim, co zostało wspomniane powyżej, można by łatwo nazwać to porażką roku, ale staje się jasne, że Battlefield 3 został stworzony do wieloosobowych bitew online, a tryb dla jednego gracza dodano tylko dla pozoru. Biorąc pod uwagę, że przedsprzedaż gry przekroczyła 2 000 000 egzemplarzy, EA powinno uczyć się od innych wydawców, jak wydawać gry.

*Ten artykuł koncentruje się na kampanii dla jednego gracza w Battlefield 3, ponieważ tryb wieloosobowy wymaga osobnego rozważenia.

Wieloosobowość. To dla czego gra została stworzona
    Fabuła
    7.0
    Zarządzanie
    6.0
    Dźwięk i muzyka
    7.0
    Rozgrywka
    5.0
    Grafika
    10
    7.0 / 10
    For most, Battlefield 3 is a highly overrated shooter. The game seems decent, but it clearly didn't meet public expectations. It would have been better if the game was initially multiplayer-focused, then the result would have satisfied everyone. If you bought the game, jump straight into multiplayer and purchase new DLCs; maybe then you'll enjoy the game.
    Zalety
    — Graphics are still top-notch;
    — Game locations are well-designed and perfect for gameplay;
    — Electronic Arts continues to improve the game;
    — Ability to use planes, tanks, and vehicles.
    Minusy
    — Bugs, glitches, launch difficulties, and login issues;
    — Complicated controls;
    — Few destructible objects;
    — The plot is cramped and wasn't allowed to develop into a full-fledged story.
    O autorze
    Komentarze0