Recenzja amerykańskiego programu telewizyjnego Primeval — «Red Dead Redemption» od Netflix
Dmitry Pytakhin
Święta Nowego Roku dobiegły końca, a przemysł telewizyjny znów nabiera tempa. Pierwszym znaczącym projektem jest 6-odcinkowy serial od Netflix — American Primeval. Nowa produkcja otrzymała przyzwoitą ocenę, więc postanowiliśmy sami to sprawdzić. W tej recenzji dowiemy się, czy Ameryka jest naprawdę tak pierwotna, jak twierdzą twórcy, czy to tylko kolejny zestaw klisz w dzisiejszym niepopularnym gatunku westernu.
- Reżyser: Peter Berg;
- W rolach głównych: Taylor Kitsch, Betty Gilpin, Jai Courtney, Dane DeHaan, Saura Lightfoot-Leon, Kim Coates i Shea Whigham;
- Producent: Netflix;
- Data premiery: 9 stycznia 2025;
- Liczba odcinków: 6;
- Ocena IMDb: 8.2;
- Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 66%;
- Ocena widzów na Rotten Tomatoes: 88%.
Fabuła
W 1857 roku Ameryka nie była najbezpieczniejszym miejscem. Wojsko przynosiło cywilizację na rozległe tereny stanów poprzez bitwy, a liczne frakcje próbowały zdobyć swoją część władzy, ziemi i pieniędzy. Dodatkowo trwały konflikty z rdzennymi Amerykanami, którzy w tym czasie nie mieli już złudzeń co do swoich nowych sąsiadów.
Sarah Rowell, wraz ze swoim nastoletnim synem, stara się dotrzeć na Zachód do ojca dziecka. Co się z nimi stało, wciąż jest nieznane, ale od razu widać, że kobieta się spieszy i ucieka przed czymś. Rodzina przybywa do fortu w Utah, gdzie mają spotkać przewodnika, ale on już opuścił twierdzę, ponieważ bohaterowie się spóźnili, a nadchodzące przejście górskie jest niemal niemożliwe zimą. W ten sposób Sarah znajduje się w desperackiej sytuacji i zmuszona jest dołączać do karawany mormońskiej, co prowadzi do serii prób i problemów.
Na początku wydaje się, że to typowy film drogi, w którym postacie spędzą cały czas, gdzieś się udając, pokonując wszystko na swojej drodze. Ale tak nie jest. Oprócz Sarah i jej historii, serial ma jeszcze dwa główne wątki fabularne. Pierwszy poświęcony jest prawdziwemu wydarzeniu historycznemu — masakrze w Mountain Meadows. Miała miejsce w 1857 roku w Utah. „Mormońska milicja” oblegała karawanę nie-mormońskich osadników przez cztery dni, a gdy się poddali, zabiła prawie wszystkich. W serialu wydarzenia są skondensowane, więc masakra odbywa się w ciągu jednego dnia. Młody „dobry mormon” o imieniu Jacob został w niej ranny, prawie oskalpowany, a jego żona, Abish, została porwana.
Trzeci wątek poboczny to konfrontacja między właścicielem fortu a gubernatorem Utah, który jest również przywódcą tych samych mormonów. Kaznodzieja martwi się o żołnierzy rządowych, więc chce wykupić fortecę, a następnie ją zniszczyć, co logicznie pozbawiłoby wojsko ich bastionu. Właściciel fortu, prostolinijny i ogólnie pozytywny człowiek, oczywiście nie jest zachwycony tym pomysłem.
Jak zapewne zauważyłeś, mormoni są jedną z głównych frakcji w serialu. Ta religijna gałąź głosi doktryny Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich i jest wyraźnie amerykańską religią. W Utah stanowiła najpoważniejszą strukturę z własną armią i zasadami. Dla innych wyznań religijnych mormoni byli i pozostają jedynie sektą, ale w XIX wieku mieli wielu zwolenników. Przy okazji, mormoni istnieją do dziś i mają swój kościół w Utah.
Jak to często bywa w ruchach religijnych, za wzniosłymi słowami o dobroci i przebaczeniu kryły się bardzo proste cele i zamierzenia. Gubernator Young jest w serialu przedstawiony jako jednoznacznie negatywna postać. Dąży do większej władzy i kontroli, ale w sposób, który nie pozwala mu być konkretnie oskarżonym o cokolwiek. Tymczasem sami mormoni w serialu są niemal całkowicie źli. Są źródłem większości problemów protagonistów i gotowi zabić nawet swoich, jeśli to zadowoli gubernatora-kaznodzieję. Wszystko to wydaje się naiwne, ale omówimy to później.
W rezultacie, już w pierwszym odcinku formuje się kilka historii z różnymi postaciami. Centralna, w której Sarah, jej syn, uciekająca kobieta rdzennie amerykańska i ponury przewodnik o imieniu Isaac próbują przejść przez góry i uciec przed łowcami nagród. Druga to Jacob, który przechodzi próbę swojej wiary i szuka swojej żony Abish. Sama kobieta, po masakrze karawany, trafia do rdzennych Amerykanów i w jakiś sposób cudownie unika śmierci. W końcu jest kaznodzieja-gubernator i właściciel fortu, którzy długo dochodzą do porozumienia.
Wszystko to brzmi dość interesująco, ale w rzeczywistości kryje ogromny problem z American Primeval. Główna fabuła koncentruje się wokół Sarah. A wiesz, co się dzieje, jeśli wytniesz innych bohaterów, wątki i wydarzenia? Odpowiedź brzmi — prawie nic się nie zmienia. Tutaj, niespodziewanie, chcesz przypomnieć sobie Grę o Tron — serial, który jest w wielu aspektach niejednoznaczny, a jednak wzorcowy w tym, jak wiele postaci i wątków ostatecznie się splata i wpływa na siebie nawzajem.
To właśnie tego brakuje American Primeval. Obserwowanie konfrontacji między gubernatorem a starszym kowbojem jest znacznie bardziej nudne niż oglądanie, jak Isaac ratuje Sarah przed bandytami. A jeśli chodzi o wątek Jacoba, to nawet nie warto o tym wspominać. To całkowity koszmar. Nie ma żadnych punktów przecięcia między trzema historiami. Może Netflix powinien był skrócić czas trwania i wydać film specjalnie o Sarah. To znacznie poprawiłoby całość. If the creators intended to provide a slice of the era, then the task is also accomplished only moderately. For true historical accuracy, the project lacks details and immersion in the topic. It's like you're playing a cowboy game, but not in Red Dead Redemption 2, but in something much cheaper and less developed.
However, the plot as a whole has significant problems. The series is full of simplifications and underdeveloped characters. Moreover, as mentioned above, the unequivocally bad butcher-Mormons seem odd. Turning an important force of that time into uncompromising villains is quite a risky move for Netflix, which generally tries not to offend anyone unnecessarily.
Magical rescues are also present. When all the captive women are killed except for Abish for some reason, it makes you want to facepalm. It's been a while since we've seen such glaring plot armor. The everyday life and culture of the Native Americans are almost not explored, as are any important details. Everything is painted with broad strokes.
Periodically, when certain events occur, you start to question — "why?" This is especially felt in the finale, where each of the three resolutions leaves only bewilderment. Personally, while watching, we ultimately didn't understand the moral and idea behind the two side arcs. The notion that war is bad could have been depicted more interestingly, and the fort's finale feels completely out of place. Moreover, there weren't any particularly "emotionally engaging" feelings for the characters. So why didn't the show fail? It's all about the actors.
Aktorzy
Umówmy się od razu, że niezależnie od tego, jak dziwaczny i niedopracowany może być sam serial, ma on wiele pozytywnych momentów. Pierwszym i najważniejszym są aktorzy. Wszyscy podnoszą ogólną ponurość na dość oglądalny poziom i nadają papierowym postaciom przynajmniej kilka zapadających w pamięć cech. Jest całkiem sporo znanych nazwisk, ale niestety nie są one w pierwszej, ani nawet drugiej, lidze gwiazd Hollywood.
Taylor Kitsch jest niesamowicie dobry jako ponury Isaac, a od dłuższego czasu nie miał szczęścia do ról. Przewodnik nie ujawnia się od razu, ale gdy Kitsch w końcu dostaje materiał do działania, daje z siebie wszystko.
To samo można powiedzieć o Betty Gilpin. Możesz ją znać z serialu Pani Davis. Jej odtworzenie postaci Sarah jest dokładnie tym, czym powinno być. Jest damą, ale okoliczności zmuszają ją do stania się wojowniczką. Aktorka z powodzeniem łączy kobiecość i emocjonalność z twardym, stalowym charakterem. Zaczynasz wierzyć w tę postać.
Jai Courtney to kolejny znany aktor, który ostatnio nie był widziany w dużych projektach. W American Primeval gra łowcę nagród. Niestety, postać okazała się być pustym i złym złoczyńcą — to cała jego charakterystyka. Ale nawet tutaj, Courtney radzi sobie dzięki swojemu charyzmatycznemu stylowi. Po prostu miło się na niego patrzy.
W końcu, Dane DeHaan zagrał Jacoba. Pomimo całej złożoności i nielogiczności jego historii, DeHaan wypadł bardzo dobrze. Cierpienie człowieka, którego świat zawalił się w jednej chwili, jest widoczne w każdym spojrzeniu i ruchu. Żonę Jacoba zagrała młoda Hiszpanka Saura Lightfoot-Leon. Abish przechodzi długą drogę od żony mormona do zasadniczo Indianina, a w ramach scenariusza, Saura sobie radzi. Aktorki nie można winić za dziwne zwroty akcji, więc prawdopodobnie zobaczymy ją więcej w przyszłości.
Szczególne uznanie należy się weteranom zawodu — Kimowi Coatesowi i Shea Whighamowi. Obydwaj mają imponującą listę prac za sobą, co czyni jeszcze bardziej interesującym fakt, że ci dwaj zagrali odpowiednio kaznodzieję i właściciela fortu. Coates ma bardzo ekspresyjną twarz, co czyni go idealnym złoczyńcą do prawie każdego projektu, podczas gdy Whigham naturalnie przedstawia mężczyznę, który praktycznie zbudował cały fort własnymi rękami. Postacie są nadal słabo rozwinięte i brakuje im głębi poza jednym przymiotnikiem, ale obserwowanie interakcji dwóch aktorów z wielką literą A w jednej klatce to rzadki przywilej.
Nie ma wiele do powiedzenia o innych postaciach i aktorach — są funkcjami. Wszyscy rdzenni Amerykanie po prostu istnieją i pełnią swoje role. Wśród nich są trzy postacie, które mają pewne powiązania z fabułą. Pierwsza to starsza liderka plemienia. Naturalnie, jest mądra, powściągliwa i wyrozumiała. Druga to jej syn, który aktywnie promuje ideę wojny z białymi twarzami. A w końcu, trzecia to rdzenna Amerykanka. To dla niej najbardziej niefortunne, ponieważ na początku widzimy, jak ratuje się przed gwałtem, a potem chowa się w wozie Sarah, i to wszystko. Ogromny potencjał postaci jest marnowany, ponieważ jest również niema, więc potrzebna jest tylko w kilku scenach, w których pomaga Sarah lub jej synowi. A mimo to, jest jedną z głównych postaci. Nie trzeba mówić, jak dużo lepiej mogłaby być przedstawiona, ale mamy to, co mamy.
Wizualizacje
Kolejną ważną zaletą serii jest filmowanie i sceneria. Większość ujęć jest kręcona w naturze, a nie w studiach, co natychmiast zwiększa immersję. Jest tylko jeden niuans, który był niepokojący — częste drżenie kamery z i bez powodu. W scenie, w której postacie jadą starym wozem po kamienistej drodze, nie tylko one się trzęsą, ale także oczy widzów. To nieprzyjemne do oglądania i nie bardzo jasne, dlaczego w ogóle to zrobiono. Prawdopodobnie dla większego realizmu.
Sama sceneria to duży plus dla serii. Kostiumy, płaszcze, kapelusze, drobne detale, broń — wszystko jest zrobione dobrze. Twórcy nawet pamiętali, że rdzenni Amerykanie często jeździli na koniach bez siodeł. Pistolety, jak powinny, są masywne. Przekazują poczucie wagi i zagrożenia. Co więcej, postacie liczą swoje naboje, które regularnie się kończą.
Z wizualnego i atmosferycznego punktu widzenia, American Primeval to bezsprzeczny sukces. Jasne jest, że nie oszczędzano na kosztach. To zrozumiałe, ponieważ jednym z głównych twórców i także scenarzystą jest Mark L. Smith, który przyczynił się do powstania Zjaw. Zdecydowanie wie, jak żywo ukazać brud, krwawe rany, rzeź zwierząt i inne przyjemności Dzikiego Zachodu.
***
Jeśli szukasz serialu na kilka wieczorów, American Primeval jest w stanie Cię oczarować. Jednak umiarkowanie. Nie oczekuj objawień ani ponadczasowego projektu o „prawdziwym Dzikim Zachodzie”. To po prostu dobrze nakręcony program z wieloma problemami i kliszami w fabule. Jeśli nie jesteś gotów przymknąć na to oka, będzie trudno się nim cieszyć. Jednak piękne westerny są dziś trudne do znalezienia, więc projekt zasługuje na szansę. Poza tym, nie ma zbyt wielu odcinków.
-
Red Dead Redemption 2 ustanawia nowy rekord na Steam -
Daredevil: Born Again Recenzja serialu — Z powrotem w Hell's Kitchen -
Niezłomny — Recenzja sezonu 3. Klasyczne opowiadanie o superbohaterach -
Netflix podniesie ceny subskrypcji w niektórych krajach -
Obiecujące programy telewizyjne, które zostały anulowane zbyt wcześnie










