Google unika przymusowej sprzedaży Chrome w sprawie antymonopolowej, ale teraz musi dzielić się danymi z rywalami

Google unika przymusowej sprzedaży Chrome w sprawie antymonopolowej, ale teraz musi dzielić się danymi z rywalami

Arkadiy Andrienko

A amerykański sąd federalny ogłosił swoje orzeczenie w sprawie antymonopolowej przeciwko Google. Firma uniknęła najcięższych sankcji, ale będzie zmuszona udostępnić część swoich danych innym graczom rynkowym. Sędzia orzekł, że Google nie jest zobowiązane do sprzedaży swojej przeglądarki Chrome, co stoi w sprzeczności z początkowymi żądaniami Departamentu Sprawiedliwości, który nalegał, że taki krok jest konieczny do przywrócenia konkurencji. Firma może również nadal płacić partnerom, w tym Apple, aby ustawić Google Search jako domyślną w przeglądarkach i na smartfonach.

Kluczowym wymogiem orzeczenia jest nowy mandat dotyczący udostępniania danych. Google musi teraz dostarczać zanonimizowane informacje o wyszukiwaniach konkurentom, takim jak Microsoft (z jego wyszukiwarką Bing), DuckDuckGo oraz nowym firmom AI — OpenAI i Perplexity. Ma to na celu pomoc w opracowywaniu własnych systemów wyszukiwania i modeli AI, które obecnie znacznie ustępują jakością z powodu braku danych do treningu.

Inna istotna zmiana dotyczy polityki Androida. Google nie może już zmuszać producentów smartfonów do preinstalowania całego zestawu aplikacji, aby uzyskać dostęp do sklepu Google Play. Powinno to dać firmom większą swobodę w dostosowywaniu preinstalowanego oprogramowania na swoich urządzeniach.

Przedstawiciele Google oświadczyli, że dokładnie analizują decyzję i mają pewne obawy dotyczące wpływu nowych zasad na prywatność użytkowników. Jednak firma zauważyła, że sąd słusznie odrzucił ekstremalne środki, które mogłyby zaszkodzić konsumentom i partnerom. Decyzja sądu nie jest jeszcze ostateczna. Obie strony muszą przedstawić swoje propozycje dotyczące wdrożenia wymogów do 10 września. Eksperci uważają, że Google prawdopodobnie złoży apelację w niektórych częściach orzeczenia, szczególnie tych dotyczących udostępniania danych.

Tak więc, mimo długiej listy zainteresowanych nabyciem przeglądarki od Google, Chrome pozostaje własnością firmy i będzie kontynuować swój rozwój w symbiozie z AI Gemini, zgodnie z wcześniejszymi planami. Kluczowe pytanie teraz brzmi, czy konkurenci będą w stanie skutecznie wykorzystać udostępnione dane, aby stawić czoła gigantowi, i jak to ostatecznie wpłynie na codziennych użytkowników.

    O autorze
    Komentarze0