Recenzja Assassin's Creed 3

Recenzja Assassin's Creed 3

Rodion Ilin
3 czerwca 2025, 15:35

Once upon a time, we got the chance to step into the shoes of a real hashashin in Assassin's Creed. Gra była niezwykła, ale raczej monotonna i nudna. Potem nadeszła kontynuacja i dwa dodatki, które były już bardziej zróżnicowane, złożone i interesujące. Stare elementy rozgrywki zostały udoskonalone, dodano nowe, zmieniły się lokalizacje, a wraz z nimi rozwijała się fabuła. W końcu mamy grę, która ma być punktem końcowym w historii Desmonda Milesa i stać się najbardziej wyróżniającą się grą trylogii, wchłaniając wszystko, co najlepsze z poprzednich części serii i pozbywając się zbędnego. W pewnym sensie Assassin's Creed 3 wypełniło swoją misję.

Ostatni Mohikanin, czyli Narracja z lat 1753–1783

Prawdopodobnie nigdy wcześniej nie było takiej liczby misji wprowadzających i zadań tutorialowych. Na początku gramy jako Haytham Kenway, co zaskoczy każdego gracza, ponieważ wszyscy już wiedzieli, że nasz bohater miał być rdzennym Amerykaninem. Po kilku rozdziałach w końcu zaczynają się wspomnienia Connora, ale nawet tutaj zaczynamy jako dziecko i ponownie uczymy się różnych elementów rozgrywki.

Oczywiście, każda historia rdzennych Amerykanów musi zaczynać się w najbardziej oklepany i nadużywany sposób: „białe” osoby atakują jego wioskę, traci bliskich i pragnie zemsty. Potem wkraczają „starożytne duchy” — które tak naprawdę są Juną — a nasz bohater zaczyna swoje szkolenie w sztuce Asasynów. Ale oto kolejny schemat: przyszły mentor początkowo kategorycznie odmawia rozmowy, a nasz chłopak jest zbyt uparty, by się poddać.

Connor dorasta, a wraz z nim jego umiejętności, siła i wpływy. Tylko jego przekonania pozostają takie same, jak w dzieciństwie. Zawsze widzi wszystko jako dobre lub złe, jest gotów walczyć do końca za swoje zasady i za swój ród, nawet gdy opuszcza swoją ojczyznę. Trudno jest rdzennej osobie żyć w cywilizowanym świecie, ciągle narzeka na byle powód lub wcale, nienawidzi niepotrzebnego zabijania (choć w misjach pobocznych sam tnie wszystkich w lewo i prawo) i marzy o wolności nie tylko dla siebie i swojego ludu, ale dla wszystkich ludzi. Prawdopodobnie najbardziej surowy ze wszystkich bohaterów.

Fabuła ma wiele standardowych zwrotów akcji, postacie również pochodzą z zestawu najlepszych klisz, a niektóre nie zostały nawet rozwinięte. Ale wciąż gra się przyjemnie. Gdy tylko myślisz, że zrozumiałeś całą historię i możesz przewidzieć, co się wydarzy dalej, nagle okazuje się, że to coś zupełnie innego. I to nie tylko to. Twórcy wybrali doskonały okres z historii USA: Connor usłyszy najsłynniejsze przemówienia, będzie miał kontakt z kluczowymi postaciami tej wojny i weźmie udział w najsłynniejszych i najbardziej intensywnych bitwach. Nawet skrzynie z herbatą zostaną wrzucone do wody przez samego Asasyna. Oczywiście, ta historia bardziej przypadnie do gustu mieszkańcom USA — jest dla nich rodzima — ale gracze z WNP również powinni się nią cieszyć.

Przy okazji, misje fabularne są bardzo dobrze skonstruowane, a ich różnorodność nie znudzi gracza aż do samego końca. Z wyjątkiem kilku niezdarnych pościgów, które, jak zawsze, trzeba będzie powtarzać dziesiątki razy. A ci, którzy nie znoszą misji skradankowych, na pewno będą cierpieć, ale nie popsuje to ogólnego wrażenia dla nikogo. W pewnym momencie zostaniesz wysłany na tajną misję; w innym dostaniesz oddziały do dowodzenia. Nie ma czasu na nudę.

Czy zwrócisz uwagę na misje poboczne, czy nie, nie wpłynie to na trudność głównej fabuły. Niemniej jednak masz możliwość zrekrutowania zespołu pomocników, kupienia nowych broni i zmiany swojego stroju. Dodatkowo czasami będziesz musiał uzupełnić zapasy (kupić lub wykonać je) oraz nowe bronie dla statku Connora. Możesz zarobić pieniądze na to wszystko, wykonując różne zadania, pomagając mieszkańcom, zbierając przedmioty i nie tylko — angażując się w aspekt piaskownicy gry.

Zabójca Jeleni, czyli Jak Zarabiać i Wydawać Pieniądze

W tej odsłonie jest tylko sześciu podwładnych. Pierwszy dołączy do nas po jednej z misji fabularnych, a aby zrekrutować pozostałych, będziesz musiał w określony sposób udowodnić swoją wartość w danym obszarze. W jednym musisz spalić rzeczy zarażone zarazą; w dwóch innych ratujesz ludzi — od egzekucji i od przerażających poborców podatkowych.

Jednym z najciekawszych elementów gry jest rozwijanie własnej posiadłości. Dom Achillesa, mentora Connora, stoi w odległej dziczy pogranicza, w pobliżu portu i przestronnych terenów, gdzie różni ludzie chętnie się osiedlą. Jedna osoba wpada do rzeki, inna jest atakowana przez bandytów, trzecia narzeka na kłusowników — po pomocy każdemu z nich Connor zaprasza ich do zamieszkania tutaj. Każdy mieszkaniec jest w jakiś sposób przydatny: niektórzy pomagają w materiałach budowlanych i rzemiośle, inni produkują towary, które można wysłać na sprzedaż karawaną lub statkiem.

Poza miastami nie ma tylko twojej osady, ale także inne „rozrywki”. Jest coś w rodzaju parkouru w lasach, tylko zamiast domów są drzewa. Rdzenny sprawnie wspina się na gałęzie i konary, skacze z drzewa na drzewo, a ty musisz tylko raz nacisnąć przycisk. Ale w przeciwieństwie do miasta, w naturze jest tylko kilka „powietrznych ścieżek”, więc wolność jest dość ograniczona, a często łatwiej jest po prostu wsiąść na konia, niż próbować znaleźć skrót przez gałęzie — chyba że postanowiłeś iść na polowanie.

Polowanie zostało zrealizowane w interesujący sposób. Najpierw musisz znaleźć i zbadać tropy, po czym na mini-mapie pojawia się oznaczone zwierzę. Różne leśne stworzenia są polowane na różne sposoby: pułapki, przynęty, broń wręcz, łuk, QTE. Ostatnia metoda jest używana do dużych zwierząt i jest najłatwiejszym sposobem na zarobienie pieniędzy. Znajdź miejsce, gdzie na przykład żyją niedźwiedzie, podejdź do nich, a jeden z nich zaatakuje. Po dwóch scenach QTE będziesz miał martwe ciało przed sobą. Co więcej, kombinacje QTE nigdy się nie zmieniają, więc w 5-10 minut możesz zabić tuzin niedźwiedzi. Skórowanie zwierząt daje ci „składniki” do rzemiosła, a później możesz z nich coś zrobić w posiadłości — lub po prostu sprzedać je w najbliższym sklepie. Czasami, podczas skórowania zwierzęcia, ręce Connora przechodzą przez jego teksturę. Wygląda to dość dziwnie jak na grę AAA z końca 2012 roku. Jest sporo takich osobliwości. W jednej bitwie możesz zastrzelić czterech żołnierzy zza rogu. Oni spokojnie umierają jeden po drugim, ale gdy tylko gracz wejdzie w ich obszar, natychmiast wstaną — chociaż nadal pozostaną martwi.

Poszukiwacz, czyli Na Brzegach Massachusetts

Oczywiście, są różne kolekcje wraz z osiągnięciami. Te ostatnie przychodzą w formie zadań z Klubu Poszukiwaczy i Stowarzyszenia Łowców. Są nudne i przynoszą mało korzyści. Możesz również uzupełnić „lokalną encyklopedię”, rozmawiając z różnymi ludźmi, ale przyjemność z tego jest wątpliwa. Możesz także zbierać strony almanachu, pióra ptaków, skrzynie i drobiazgi. Drobiazgi można oddać starym morskim psom w zamian za fragmenty starożytnej pirackiej mapy.

Mówiąc o piratach, w historii nasz rdzenny amerykański bohater uczy się, jak dowodzić statkiem żaglowym. Jest to dość proste pod względem sterowania, ale taktyka nie jest taka oczywista. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to tylko strzelnica na wodzie, ale z takim nastawieniem szybko wylądujesz na dnie. Jednak po kilku misjach morskich staje się to szczerze nudne — korzyści są niewielkie, a różnorodność minimalna.

Na obrzeżach miast znajdują się fortece, które możesz zniszczyć. Aby to zrobić, musisz zabić kapitana i wysadzić magazyn prochu. Ale to już było. Tak samo jak odblokowywanie mapy za pomocą wysokich budynków. A parkour pozostaje taki sam. Tylko miasta tutaj są „krótsze”, a na każdym drugim budynku jest żołnierz, więc łatwiej podróżować pieszo. Wrogowie są inteligentni, więc trudno jest im uciec. A w walce zachowują się inaczej: niektórzy strzelają, inni blokują i mocno biją, a trzecia grupa próbuje „przytulić” cię od tyłu. Jak w poprzednich grach, często łatwiej jest walczyć z tuzinem wrogów i pokonać ich, niż spędzić dziesięć minut na próbie ucieczki. Chociaż w mieście jest również system szybkiej podróży, ale do tego musisz odblokować odpowiednie studzienki w miejskich kanałach.

Desmond Miles zdobył wystarczającą wiedzę, aby sam stać się asasynem, więc będziesz mógł grać również jako on. Będzie musiał zbierać źródła energii. Głównie wystarczy dotrzeć do celu i to wszystko, ale będą też walki. Desmond sam infiltruje budynek Abstergo i pokona grupę strażników. Na szczęście nowoczesna megakorporacja templariuszy nie lubi uzbrajać swoich strażników w broń palną. Same misje są krótkie i nudne, tekstury pochodzą z przeciętnego strzelca sprzed pięciu lat, a rozmycie jest zbyt duże. Ogólnie rzecz biorąc, lepiej byłoby dalej grać jako Connor, podziwiając piękne krajobrazy i szczegółowe miasta XVIII-wiecznej Ameryki.

Koniec Wojny, Światła i Trylogii

Nie zostaliśmy oszukani — historia Desmonda dobiegła końca. Ale zakończenie daje nam niewiele więcej niż nic. Zamiast tego pojawia się wiele nowych pytań i bardzo bezpośrednia wskazówka na kontynuację. Taśma produkcyjna działa pełną parą. Być może to najlepsza gra w serii. Ale wszystko to już było; stało się tylko bardziej zróżnicowane i w niektórych miejscach bardziej dopracowane, mimo błędów. Po napisach końcowych możesz wrócić do misji pobocznych w trybie „wolnej gry” lub udać się do trybu wieloosobowego, który jednak zmienił się bardzo niewiele. A podwójna fabuła jest dziwna: wydaje się, że chcieli pokazać, że nie ma dużej różnicy między Bractwem a Zakonem, ale to się nie udało. Templariusze wypadają na puste gadki, a Asasyni… Cóż, ich tam tak naprawdę nie ma. Z aktywnych postaci mamy tylko dwóch głównych bohaterów — Desmonda i jego przodka Connora. A nawet oni obaj kierują się swoimi osobistymi zasadami i poglądami na świat, a nie Kodeksem. Już dawno nadszedł czas, aby podsumować, ale jest to niezwykle trudne do zrobienia. Gra jest dobra, warto w nią zagrać, ale jej wady ciągle przypominają o sobie.

    Fabuła
    8.0
    Zarządzanie
    7.0
    Dźwięk i muzyka
    7.0
    Rozgrywka
    7.0
    Grafika
    9.0
    7.6 / 10
    Assassin's Creed 3 is a good game that can appeal even to those who never liked the series. But, unfortunately, it’s not a masterpiece. Just another product of modern assembly lines. The game will be forgotten, if not immediately, then definitely after the release of the final story DLC. Only fans will keep discussing the ending of Desmond Miles’ story for a long time.
    Zalety
    — Excellent setting;
    — Interesting and engaging storyline;
    — Plenty of side quests.
    Minusy
    — Simplified parkour;
    — Lack of major innovations;
    — Abundance of clichés;
    — Presence of unpleasant bugs.
    O autorze
    Komentarze0