When War Thunder zadebiutował w 2012 roku, niewielu mogło przewidzieć, że w ciągu następnej dekady stanie się jednym z największych internetowych piaskownic o tematyce wojskowej. Zaczęło się od lotnictwa, potem przyszły czołgi, statki, śmigłowce — a teraz to praktycznie interaktywne muzeum technologii wojskowej. Co mogło pójść nie tak? Cóż, im większy staje się War Thunder, tym głośniej słychać skrzypienie w jego mechanice. W 2025 roku projekt Gaijin Entertainment pozostaje fenomenem — ale także źródłem niekończących się debat. Zanurzmy się w to, jak to wygląda dzisiaj.
Żywe Muzeum
Krótko mówiąc — War Thunder potrafi zaimponować. Nie przez hype czy marketing, ale przez szczegóły. Gra nie kręci się wokół zwykłego "pew-pew" — chodzi o głębsze niuanse: balistyka, dynamika masy, penetracja pancerza, kąt nachylenia kadłuba, warunki atmosferyczne, sygnatury cieplne — pełnoprawny podręcznik inżynieryjny. A to wykracza poza czołgi. Samoloty, statki — każdy pojazd ma swoje własne cechy, mocne i słabe strony.
Gra oferuje trzy tryby walki. Arcade — dla tych, którzy chcą tylko strzelać bez myślenia. Realistyczny — dla graczy, którzy cenią taktykę, planowanie i celne strzały. I Symulator — widok z kokpitu, brak HUD-u i prawdziwe uczucie bycia wewnątrz stalowego potwora. Czasami immersja jest wręcz przytłaczająca.
Do wyboru jest dziesięć narodów: USA, Niemcy, ZSRR/Rosja, Wielka Brytania, Japonia, Chiny, Włochy, Francja, Szwecja i Izrael. Każdy z nich ma swoje własne drzewka technologiczne. Oczywiście nie ma piechoty, ale liczba pojazdów od dawna przekroczyła 1 500. Aktualizacje pojawiają się regularnie — około raz na kwartał — a każda łatka przynosi nowe pojazdy, nowe mapy i nowe problemy.
Oś czasu walki to również piękny widok — obejmujący mniej więcej lata 30. XX wieku do lat 20. XXI wieku. Możesz zacząć w dwupłatowcu z okresu międzywojennego i skończyć pilotując myśliwiec piątej generacji. Lub wskoczyć do nośnika ATGM, wystrzelić drony i polować na wrogów za pomocą termowizji. Możesz naprawdę poczuć ewolucję sprzętu wojskowego. Niespodziewanie, ma to silny wpływ edukacyjny.
Wydarzenia, misje historyczne, kampanie ograniczone czasowo, scenariusze PvE — jest tego tak dużo, że czasami zapominasz, dlaczego w ogóle się zalogowałeś. Gaijin Entertainment osiągnął to, czego wielu innych nie potrafiło: po 13 latach War Thunder wciąż nie wydaje się zmęczony.
Which type of vehicle do you find most interesting?
Wielkość czy Chciwość?
War Thunder to nie tylko święto realizmu — to także nieustanne źródło frustracji. Zacznijmy od pozytywów: głębokość symulacji to nie tylko cecha, to filozofia. Możesz poczuć, że każda śruba i nitka jest dokładnie tam, gdzie powinna być. Każdy naród gra inaczej — cięższe czołgi tutaj, szybsze statki tam, samoloty, które rozwijają się przy dużych prędkościach gdzie indziej.
Szeroki wachlarz trybów pozwala każdemu graczowi znaleźć własne tempo. Niektórzy uwielbiają napięte walki powietrzne, inni wolą medytacyjne snajpienie czołgami. Ta elastyczność to ogromna siła. Gra imponuje nie tylko swoją skalą, ale także dbałością o szczegóły: modele pojazdów, dźwięki silników, zniszczalne otoczenie, mechanika uszkodzeń — wszystko działa na rzecz immersji.
Teraz przejdźmy do bolesnej części. Bo niezależnie od tego, jak bardzo ją podziwiamy, War Thunder jest daleki od ideału. A im dłużej grasz, tym bardziej widoczna staje się jego ciemna strona. Pierwszy i największy problem? Monetyzacja. Jest surowa, czasami wręcz agresywna. Chcesz płynniejszego postępu? Premium jest niemal obowiązkowe. Bez niego czeka cię męka. Szczególnie na wysokich poziomach, gdzie koszty ulepszeń stają się absurdalne. To nie kilka meczów — to setki. I tak, często będziesz dopasowywany do graczy używających pojazdów premium dwa poziomy wyżej niż twój — mecz może zakończyć się w 15 sekund.
Równowaga to wciąż problem. Aby być sprawiedliwym, zbalansowanie ponad 1 500 pojazdów w dziesięciu narodach jest niemal niemożliwe. Ale czasami różnice są tak duże, że po prostu chcesz krzyczeć. Jeden czołg dominuje wszystko; inny zostaje przebity przez kulkę śniegu. Twórcy próbują to naprawić, ale nie zawsze na czas — a czasami w naprawdę dziwaczny sposób.
A potem jest gospodarka w grze. To historia sama w sobie. Koszty napraw, ceny badań, nerfy nagród — wszystko to regularnie wywołuje oburzenie w społeczności. Nie tylko dlatego, że jest drogie, ale dlatego, że postęp często wydaje się walką z systemem.
Nie ma miejsca dla nowicjuszy?
War Thunder w 2025 roku to maraton dla cierpliwych. Tak, gra wygląda lepiej niż kiedykolwiek: nowoczesne efekty dymu, ślady pocisków i fizyka zniszczeń są absolutnie oszałamiające. Walki wydają się teraz bardziej dynamiczne, szczególnie w późnej grze — drony, ATGM-y, termalne celowniki i pociski kierowane weszły do akcji. A jednak starsze pojazdy nie zostały zapomniane — weterani wciąż są tutaj, grając po prostu w innych rolach.
Dla nowicjuszy War Thunder to surowe miejsce. Oczywiście, kiedyś przytłaczający interfejs poprawił się na przestrzeni lat, ale ogromna ilość informacji wciąż może cię przytłoczyć. Jeśli nie masz przyjaciela, który powie ci, co grindować, a co jest tylko pułapką czasową zaprojektowaną, by wyciągnąć z ciebie cenną walutę, poczujesz się, jakbyś tonął. Może potrafisz celować i strzelać — ale nie będzie to miało większego znaczenia.
Gracze konsolowi również napotykają pewne wizualne kompromisy: zasięg rysowania w niektórych miejscach jest ograniczony, a grafika jest nieco obniżona. To cena za pełną grę międzyplatformową i zmniejszone opóźnienia. W grze takiej jak ta, stabilność i uczciwa konkurencja mają większe znaczenie niż fotorealizm.
Jednak Gaijin wciąż eksperymentuje. Tematyczne wydarzenia to prawdziwa uczta — specjalne operacje osadzone w alternatywnych historiach, hipotetyczne wojny i nietypowe tryby gry wprowadzają świeże powietrze do doświadczenia i przyciągają nawet znużonych weteranów z powrotem do walki.
***
War Thunder w 2025 roku to ogromny potwór, który idzie naprzód, ciągnąc za sobą worek starych wad. Jedyny w swoim rodzaju symulator wojskowy, który może wciągnąć cię na setki godzin — jeśli jesteś gotów znosić jego dziwactwa. Możesz go kochać i nienawidzić jednocześnie. Wielu graczy tak robi. Jeśli przyciąga cię idea realistycznej walki, fascynują cię pojazdy wojskowe i lubisz zagłębiać się w złożone mechaniki maszyn wojennych — War Thunder wciąż zasługuje na twoją uwagę. Ale bądź ostrzeżony: to nie jest gra, która będzie cię rozpieszczać od samego początku. To hardcore'owy oboz treningowy, najlepiej dla kogoś z przyzwoitym dochodem. Męcząca, przedłużająca się, ale w swoim własnym stylu — piękna. Jak to mówią, wojna to piekło. A War Thunder to wojna bez końca.
Have you ever played War Thunder?