Artykuły Recenzje gier wideo Recenzja kampanii Battlefield 6: Śmieci owinięte wokół cennego prezentu

Recenzja kampanii Battlefield 6: Śmieci owinięte wokół cennego prezentu

Ilya Yakimkin
Czytaj w pełnej wersji

Battlefield 6 w końcu zadebiutował i, jak się spodziewano, wywołał poruszenie w społeczności graczy. Wysoka liczba graczy online na Steamie, dobre recenzje prasowe, masowa depresja w studiach Activision (na tle słabych wyników beta Black Ops 7 ), a także, oczywiście, powszechna adoracja. Tak, tryb wieloosobowy gry naprawdę okazał się bardzo fajny i wciągający. Ale co się stało z kampanią dla jednego gracza? Dlaczego EA przez cały czas trwania kampanii marketingowej nic o niej nie powiedziało? Dlaczego gracze starają się nie wspominać o fabule gry w swoich recenzjach? A może studia Battlefield rzeczywiście zdołały zniszczyć Call of Duty na polu filmowych strzelanek? Odpowiedzi na te wszystkie pytania znajdziesz w naszej recenzji.

Recenzja trybu wieloosobowego jest w toku. Potrzebujemy więcej czasu, aby zbadać jak najwięcej treści.

Klasyczne problemy rozwojowe

Od dawna panuje w internecie opinia, że seria Battlefield nigdy nie miała wybitnych historii, a jej kampanie dla jednego gracza zawsze ustępowały jakością i prezentacją serii Call of Duty . To częściowo prawda. Chociaż czasami seria miała przebłyski i wskazówki na temat filmowej jakości.

Weźmy na przykład duologię Bad Company : świetna historia, fajne misje i kompetentna implementacja podstawowych mechanik wieloosobowych w trybie dla jednego gracza. Albo, na przykład, Battlefield 3 i Battlefield 4. Tak, scenariusz w nich był zbyt surowy, ale jakie wspaniałe kierownictwo i niezapomniane momenty na lata! Nawet mocno krytykowane Hardline miało całkiem przyzwoitą historię z intrygującymi zwrotami akcji. Dlatego wielu fanów miało nadzieję, że Battlefield 6 dostanie fajną kampanię dla jednego gracza. W końcu to całkowite przekształcenie franczyzy z bezpośrednią konkurencją wobec Call of Duty.

DICE ma świetny przykład, jak tworzyć kampanie fabularne. Kiedyś w końcu dostaniemy Bad Company 3

W rzeczywistości wydaje się, że EA również chciało stworzyć dobry tryb fabularny dla Battlefield 6, zatrudniając osobne studio — Ridgeline Games — aby DICE i Ripple Effect Studios mogły skupić się wyłącznie na komponencie wieloosobowym, nie rozpraszając się dodatkowymi pracami. Jednak według źródeł wewnętrznych i niektórych dochodzeń, Ridgeline Games, po dwóch latach ciężkiej pracy, zdołało jedynie wyprodukować żałosny zarys kampanii, który z oczywistych powodów nie przeszedł kontroli jakości. Niektórzy pracownicy anonimowo zgłosili, że nowo utworzony zespół nie miał wystarczających zasobów ani ludzi, aby zrealizować wszystkie zadania wyznaczone przez kierownictwo. Ponadto wydawca ciągle przekładał budżet, zmuszając deweloperów do dostosowywania się do nowych warunków za każdym razem. Ostatecznie ideolog kampanii fabularnej, Marcus Lehto, opuścił Ridgeline Games, a samo studio zostało rozwiązane.

To niesamowite, jak gra wygląda lepiej na zrzutach ekranu niż podczas rzeczywistej rozgrywki

Dwie firmy — Criterion i Motive — natychmiast zaczęły kończyć kampanię fabularną. Programiści próbowali coś zrobić z fundamentami pozostawionymi po zamknięciu Ridgeline, ale w pewnym momencie postanowili zacząć od zera. Z jednej strony była to słuszna decyzja: jeśli EA odrzuciło pierwszą wersję kampanii, to nie miało sensu próbować jej „naprawiać”. Z drugiej strony studia miały zbyt mało czasu, aby wdrożyć cokolwiek naprawdę wartościowego i wyraźnie brakowało im doświadczenia w tworzeniu strzelanek.

Oczywiście, jest misja z goglami noktowizyjnymi. Dzięki Modern Warfare za ten „innowacyjny” trend

Dlatego EA tak starannie ukrywało szczegóły dotyczące kampanii fabularnej Battlefield 6 aż do premiery. Zarząd wydawcy doskonale zdawał sobie sprawę, że zawartość, którą mieli, nie tylko nie spełniała standardów jakości AAA, ale ledwo osiągała poziom „polskich strzelanek” z początku lat 2000. Szczerze mówiąc, wydawca powinien był porzucić kampanię dla jednego gracza lub wydać ją osobno w przyszłym roku. Ale w końcu dostaliśmy krzywą, surową, brzydką i wręcz nudną kampanię fabularną, która, nawet w porównaniu do najgorszych części Call of Duty, wygląda jak tandetny kawałek kodu absolutnie niegodny twojej uwagi. Nic dziwnego, że programiści zaczęli zalecać usunięcie kampanii fabularnej, aby zaoszczędzić miejsce na dysku twardym.

In which Battlefield game did you like the story the most?

Przejdź do ankiety

Bezsens fabuły

Fabuła kampanii Battlefield 6 jest tak wtórna i pozbawiona inspiracji, że można ją dosłownie podsumować w dwóch zdaniach: CIA ponownie tworzy armię najemników dla szlachetnego celu, ale, jak zwykle, wymyka się to spod kontroli i postanawia podbić świat. I oczywiście, dzielni patrioci muszą „posprzątać bałagan”, zabijając tysiące wrogich żołnierzy i wysadzając wszystko, co pokojowi obywatele budowali przez lata.

Lokalny agent CIA, którego dom służy jako główna sceneria dla historii

Criterion i Motive nawet nie próbowali wymyślić nic oryginalnego ani opowiedzieć jakiejkolwiek historii. Każda misja i zwrot akcji to bezpośrednia kopia czegoś, co już pojawiło się w serii Call of Duty w jednej formie lub innej. Towarzysze protagonisty zabijani na samym początku? Sprawdzone. Walka z bossem w helikopterze? Obecna. Misja z noktowizją? Included. Epicki skok ze spadochronem? Oczywiście! A to nie wszystko: złoczyńcy próbujący porwać prezydenta, misja snajperska na ogromnej mapie, wysadzanie Brooklyn Bridge i, oczywiście, finałowy bieg przy epickiej muzyce. W grze jest nawet własny Ghost, który, nawiasem mówiąc, po prostu pojawia się znikąd w zespole protagonisty bez żadnego tła fabularnego czy uzasadnienia narracyjnego.

Interpretacja Ghosta w Battlefield. Nie tylko wygląd postaci jest skopiowany z Infinity Ward, ale pisarze nawet nie zadają sobie trudu, aby nadać mu jakąkolwiek unikalną historię lub osobowość

Grając, miałem wrażenie, że misje kampanii zostały stworzone przez oddzielne zespoły pracujące niezależnie, bez wyraźnej wizji czy dyrektora kreatywnego. Pierwsza połowa gry jest tak nudna i pozbawiona inspiracji, że chce się ją po prostu wyłączyć i usunąć z dysku. Druga połowa przynajmniej stara się pokazać, że to nie tylko źle złożony klon Call of Duty, ale także gra Battlefield. W przynajmniej kilku misjach można prowadzić czołg i rozbijać ściany młotem. Mimo to, deweloperzy wyraźnie nie mieli własnych pomysłów, ponieważ nie ma żadnych oryginalnych ani kreatywnych misji do znalezienia.

Coś wybucha co sekundę w kampanii fabularnej

Nie ma też wiele do powiedzenia na temat dialogów czy zwrotów akcji. Wszystkie postacie to klisze. Główny złoczyńca, który otrzymał epickie wprowadzenie w zwiastunie, okazuje się być tylko kolejnym psychopatą, który pojawia się dwa razy w całej grze. Zespół protagonisty komunikuje się używając klasycznych fraz z podręcznika budowania zespołu. A zakończenie historii pozostawia tylko jedną myśl w głowie: „Czekaj, czy to ma być reinterpretacja Black Ops?”

Główny złoczyńca Battlefield 6

To zabawne, jak dyrektor narracyjny DICE twierdził w wywiadzie, że pisarze byli poważnie zainspirowani filmami wojennymi, takimi jak Civil War i Generation Kill, ale w rzeczywistości fabuła Battlefield 6 bardziej przypomina Tropic Thunder. Autorzy nawet nie próbowali poruszyć żadnych palących kwestii, których dzisiaj jest mnóstwo. W otwierającej scenie mówi się o upadku NATO i konflikcie w Gruzji, ale te wydarzenia nigdy nie są badane w rzeczywistej fabule. W końcu kampania dla jednego gracza w Battlefield 6 to pusta skorupa, w której konflikty militarne i powiązania z rzeczywistością są tylko pretekstem do niekończącego się, bezsensownego strzelania.

Potrzebuje więcej wybuchów

Komponent rozgrywki w kampanii Battlefield 6 jest równie pozbawiony inspiracji jak jego fabuła. Gdyż tryb dla jednego gracza kiedyś przypominał rodzaj placu treningowego, gdzie można było poznać pojazdy, mechanikę i broń, "Szóstka" to po prostu podstawowa strzelnica z przerywnikami filmowymi. Twórcy nie mieli oryginalnych pomysłów, ponieważ większość misji sprowadza się do oczyszczania mapy z głupich wrogów AI.

Karabin snajperski to jedyna broń, która sprawia, że rozgrywka jest przynajmniej w pewnym stopniu interesująca

Misje są niezwykle prymitywne i nudne. Aby sprawić, by rozgrywka wydawała się bardziej rozległa, a główna akcja bardziej przypominała blockbuster z dużym budżetem, twórcy dodali kilkadziesiąt efektownych elementów pirotechnicznych do każdej misji. Żeby dać ci wyobrażenie — dosłownie wszystko eksploduje w Battlefield 6. I nie ma znaczenia, czy to misja skradankowa, czy zadanie na dużej mapie, gdzie powinieneś ostrożnie zniszczyć artylerię — wszystko ostatecznie sprowadza się do wysadzenia czegoś w powietrze lub zniszczenia jakiegoś dużego obiektu. A ponieważ twórcy nie mają poczucia umiaru, w połowie kampanii będziesz patrzył na te wszystkie efekty pirotechniczne jak na codzienną rutynę. Jasne jest, że Criterion i Motive bardzo się starali, aby naśladować sukces Call of Duty, ale przynajmniej twórcy CoD rozumieli, jak właściwie manipulować uwagą gracza.

Większość misji sprowadza się do oczyszczania terytoriów z ogromnych fal wrogów i klasycznej obrony w stylu Battlefield. Nieumiejętność projektantów gier z Criteriona do tworzenia interesujących sytuacji jest szczególnie zauważalna. Często dostajesz mały obszar z osłoną, a fale najemników Pax Armata po prostu na ciebie ruszają. Podobnie jak w przypadku efektów pirotechnicznych, twórcy nie mają tutaj poczucia równowagi. Mimo że prawie zawsze celowałem w headshoty, skończyła mi się amunicja szybciej niż wrogom na mapie. Przy okazji, dostajesz znacznie więcej amunicji w kampanii dla jednego gracza niż w trybie wieloosobowym.

Misja czołgu przypomina niekończący się mecz World of Tanks, w którym stajesz naprzeciw oszustów, którzy mogą widzieć przez ściany

AI w kampanii fabularnej jest, co zaskakujące, bardzo prymitywne. Wrogowie rzadko kryją się i często po prostu stoją, czekając na strzał. Szczególnie uwielbiają atakować cię w grupach, polegając na liczebności. I również utkną na przeszkodach. Na dodatek zawsze wiedzą, gdzie jesteś, ponieważ z jakiegoś nieznanego powodu zapomnieli wyłączyć cheaty. To było szczególnie irytujące w misji, w której musisz oczyścić ulice Kairu w czołgu. W momencie, gdy wychyliłem się zza rogu, goście z wyrzutni rakiet natychmiast wystrzelili wszystko, co mieli. Było wiele sytuacji, kiedy tuż po przerywniku filmowym, ogromna grupa najemników pojawiała się i zaczynała strzelać do protagonisty z perfekcyjną celnością, nie dając ci szansy na reakcję.

Najczęściej możesz prowadzić jeepy i quady. W kampanii nie ma żadnych samolotów

AI twoich towarzyszy jest równie złe jak AI wrogów. Tak, w przeciwieństwie do sojuszników w Call of Duty, pomagają oni w oczyszczaniu fal najemników. Możesz nawet stać z boku i czekać, podczas gdy oni wykonują większość twojej pracy. Jednak istnieje ogromna szansa, że utkną gdzieś w otoczeniu lub, co gorsza, zostaną wyeliminowani. Przywrócenie ich do akcji to spory kłopot, ponieważ wrogowie nieuchronnie będą przeszkadzać i strzelać we wszystkie kierunki. Czasami pojawiają się jeszcze bardziej irytujące błędy: na przykład, towarzysz może zniknąć z mapy lub nie aktywować skryptu, stając na wyzwalaczu. I to wszystko — musisz zacząć od ostatniego punktu kontrolnego.

Ten zrzut ekranu wyraźnie pokazuje, jak bardzo uproszczono wizualizacje kampanii dla wydajności

Nie ma konkretnych ograniczeń klasowych w kampanii fabularnej. W trakcie opowieści będziesz mógł grać jako kilku członków drużyny. Gra jako snajper jest zdecydowanie najciekawsza, ponieważ wrogowie nie biegają jak w trybie wieloosobowym, a po prostu cierpliwie czekają na strzał w głowę. Twórcy pozwalają również na kontrolowanie drona i kierowanych pocisków. Jeśli chodzi o inżyniera, jest dokładnie jedna misja, w której musisz naprawić czołg. W pozostałych misjach większość z nich rozgrywa się jako klasyczny żołnierz szturmowy: po prostu idź i strzelaj.

Jest dokładnie jedna misja w górach Tadżykistanu z dość otwartą lokalizacją, gdzie możesz być kreatywny i wypróbować różne taktyki. Na przykład, możesz zaatakować posterunek w jeepie lub bombardować wrogów dronem. I to prawdopodobnie jedyna misja, która chociaż trochę pasuje do formuły Battlefield. W pozostałych misjach bierzesz udział bardziej jako widz niż jako kluczowy gracz.

Jednocześnie, pospiesznie złożone skrypty łamią immersję i uniemożliwiają ci naprawdę zaangażowanie się w to, co dzieje się na ekranie. Postacie ciągle drgają lub unoszą się w powietrzu. Przedmioty fabularne przechodzą przez otoczenie, a protagonista odradza się na mapie po każdym przerywniku filmowym. To tworzy stałe poczucie nieporadności, jakbyś grał w niedokończoną wersję alfa. Na pierwszy rzut oka widać, że gra została stworzona w pośpiechu i złożona z różnych elementów. W wczesnych rozdziałach kluczowe postacie mają prymitywne animacje i twarze jak statyczne NPC, podczas gdy w późniejszych można wyraźnie zobaczyć rzeczywistą pracę z przechwytywaniem ruchu.

Brookliński Most znowu miał pecha...

Najsmutniejsza część: kampania fabularna Battlefield 6 jest bardziej "strzelanką na szynach" niż jakakolwiek gra z serii Call of Duty. Wszystkie interesujące wydarzenia dzieją się w przerywnikach, które często są po prostu wstępnie renderowanymi filmami. Strzelanie do głupich wrogów staje się nużące już po drugiej godzinie rozgrywki. Nie możesz opuścić obszaru misji, a poziomy przypominające korytarze nie oferują żadnej prawdziwej różnorodności. Przynajmniej wewnętrzne studia Activision próbują oderwać się od zmęczonej formuły strzelnicy, wprowadzając nowe mechaniki i dobre elementy scenograficzne, ale Battlefield Studios — z budżetem wynoszącym 400 milionów dolarów — nie potrafiło nawet stworzyć w miarę przyzwoitej gry dla jednego gracza.

Surowe i brzydkie

Kampania fabularna ma również problemy wizualne. Można by pomyśleć, że została stworzona przy użyciu zasobów wieloosobowych, ale z jakiegoś powodu wygląda jeszcze gorzej. Wizualizacje są brudne i wyblakłe. Eksplozje, które zdarzają się co dwie minuty, to po prostu bałagan sprite'ów. Nowy Jork w jednej misji wygląda jak stos pudełek z jakimś oświetleniem. System cząsteczek działa słabo i po prostu wypełnia przestrzeń gry szarością. Tła są rozmyte i niedbale wycięte.

Nie mam zastrzeżeń do artystycznego projektu lokalizacji. Dział sztuki to prawdopodobnie jedyny zespół, który naprawdę starał się, aby gra była wizualnie imponująca i piękna

Modele postaci i NPC w grze są okropne. Animacje są szarpane i nienaturalne. Wyrazy twarzy są w większości nieobecne. Kluczowe postacie po prostu otwierają usta i wpatrują się w przestrzeń. Podczas całej rozgrywki ciągle miałem wrażenie, że gram w grę z 2007 roku, a nie w nowoczesną strzelankę AAA.

Ścieżka dźwiękowa jest całkowicie generyczna. Nie ma w niej żadnej unikalności ani wyraźnego stylu.

Jeśli chodzi o stan techniczny kampanii fabularnej — jak opisałem powyżej — jest jak wersja alfa. Skrypty nie uruchamiają się. Sztuczna inteligencja ciągle się zawiesza. Modele postaci są nerwowe. Obiekty przenikają przez otoczenie. Oświetlenie nie działa prawidłowo. Rekwizyty unoszą się w powietrzu. Z drugiej strony, wydajność jest naprawdę całkiem dobra. Brak lagów, spadków czy długich czasów ładowania. Gra zawsze dostarczała stabilne FPS i nigdy się nie zawieszała.

Did you enjoy the Battlefield 6 story campaign?

Przejdź do ankiety

***

Kampanię fabularną Battlefield 6 można opisać jednym słowem — niepowodzenie. Nie ma tu nic, co by cię w jakikolwiek sposób przyciągnęło. To bezzębna kopia Call of Duty, od projektowania gry po fabułę, bez oznak indywidualności. Nudna strzelnica, gdzie spędzasz godziny, kosząc ogromne tłumy wrogów i podążając za niezwykle nudną fabułą, składającą się w całości z wyświechtanych klisz. Co więcej, kampania jest źle złożona i wygląda jak gra z wczesnych lat 2000. Miejmy nadzieję, że tryb wieloosobowy nie zawiedzie, bo w przeciwnym razie jaki był sens tej globalnej reinterpretacji serii?

    Fabuła
    3.0
    Zarządzanie
    7.0
    Dźwięk i muzyka
    5.0
    Rozgrywka
    3.0
    Grafika
    6.0
    4.8 / 10
    The Battlefield 6 story campaign is a hastily assembled shooting gallery that’s not worth your time. You’re better off jumping straight into multiplayer.
    Zalety
    — Satisfying shooting mechanics;
    — Convenient controls;
    — Some decent missions;
    — Good artistic design.
    Minusy
    — Clichéd story;
    — Uninteresting characters;
    — Boring and repetitive gameplay;
    — Lack of original ideas;
    — Lots of glitches and bugs;
    — Poor NPC animations.
    O autorze
    Komentarze0
    Zostawić komentarz