Clair Obscur: Recenzja Ekspedycji 33. Magiczny klejnot na 10-15 godzin, który rozciąga się na ponad 30 godzin

Clair Obscur: Recenzja Ekspedycji 33. Magiczny klejnot na 10-15 godzin, który rozciąga się na ponad 30 godzin

Dmitry Pytakhin

Jednym z głównych wydarzeń tej wiosny była premiera enigmatycznego Clair Obscur: Expedition 33. Natychmiast nazwany potencjalnym kandydatem do tytułu Gry Roku, jego oceny zaimponowały nawet najbardziej zagorzałym sceptykom. Tytuł zyskał rozgłos nie tylko w kręgach gier — szczególnie, że nikt tak naprawdę nie wiedział, czego się spodziewać przed premierą. Krótkie zapowiedzi jedynie sugerowały doświadczenie w stylu Final Fantasy — naturalnie, ukończyliśmy grę i jesteśmy gotowi podzielić się naszymi przemyśleniami. Krótko mówiąc: to znakomity projekt, ale prawdopodobnie nie materiał na Grę Roku. Mamy wiele pytań dotyczących tej premiery i przyjrzymy się każdemu z nich szczegółowo.

Kiedy ktoś umiera, idziemy naprzód

Dawno temu miała miejsce Wielka Fraktura, która wydała na świat dziwne potwory przypominające neurony i uwięziła ludzkich ocalałych na wyspie, którą nazwali Lumière. Ale ich kłopoty na tym się nie skończyły. Na odległym lądzie pojawił się kolosalny monolit obok równie ogromnego Malującego. Każdego roku, ona wypisuje liczbę na monolicie, natychmiast zamieniając wszystkich ludzi w tym wieku w pył (Thanos zatwierdza). Naturalnie, ocaleni zorganizowali ekspedycje, aby ją powstrzymać, potem kolejną, i jeszcze jedną. Przez ponad sześćdziesiąt lat żadna drużyna nie wróciła. Dzień zagłady stał się znany jako Gommage.

Piękno Lumière

Interesująco, gommage pochodzi z francuskich rytuałów piękności — to termin na eksfolianty, które usuwają martwe komórki skóry. Odpowiednia alegoria.

Nasza historia zaczyna się, gdy najstarsi pozostali obywatele Lumière mają 33 lata. Bez interwencji ludzkość zniknie. Po utracie ukochanej Sophie w Gommage, inżynier Gustave postanawia zmienić los. Dołącza do niego wolontariuszy, w tym jego adoptowana córka Maëlle. Ale po dotarciu na ląd, nieznany starzec zabija większość ekspedycji w kilka sekund. Kim on jest? Dlaczego przeżył? Brak odpowiedzi. Gustave przeżywa dzięki szczęściu, łącząc się z ocalałymi: czarodziejem Lunetem, jego uczennicą Maëlle oraz Cielem, który walczy z wybuchowymi kartami do gry (dosłownie).

„Reorganizacja” nie jest jednak całkowicie dokładna. Postęp wciąga przez opcjonalne obszary i moby mimo minimalnego postępu fabuły. To pierwszy poważny błąd: 2-godzinne jądro historii działa w filmie, a nie w RPG trwającym ponad 30 godzin.

Zignorujemy, jak złoczyńca przypomina Pierce'a Brosnana, a Gustave wygląda jak Robert Pattinson...

Drużyna później się powiększa (spojlery), stając się zbieraniną. Każdy członek ma potencjał, ale brakuje mu głębi. Sceny dialogowe — przypominające Persona lub Mass Effect — uruchamiają się tylko w hubach. Będziesz prowadzić rozmowy jeden na jeden, „podnosić poziom” relacji, ale nie napotkasz żadnych konsekwencji za wybory dialogowe. Brak konfliktów, brak błędów — tylko grzeczna koleżeńskość. Even maxed bonds barely affect the story.

Co więcej, postacie często zachowują się w sposób nieprzystający do rzeczywistych ludzi. Połowa zwrotów akcji nie zadziałałaby, gdyby członkowie ekspedycji po prostu zepchnęli nowicjuszy w kąt i żądali odpowiedzi na oczywiste pytania. Zamiast tego, wszyscy pilnie unikają tematów, które każda normalna osoba poruszyłaby w takich okolicznościach.

Wydarzenia poza bezpiecznym obozem nigdy nie są omawiane w trakcie podróży. Tworzy to dziwne momenty, kiedy tylko zaprogramowane postacie okazują emocje podczas poważnych traumatycznych wydarzeń, podczas gdy inni pozostają dziwnie zdystansowani — żadnych załamań, żadnych wątpliwości. To poważnie podważa immersję. Nawet remake Final Fantasy 7 Rebirth miał problemy z głębią emocjonalną, ale poradził sobie z tym znacznie lepiej. Tam postacie nieustannie omawiają wydarzenia i reagują organicznie na sytuacje. Proste szczegóły, takie jak te, sprawiają, że drużyna Clouda wydaje się nieskończenie bardziej żywa niż Gustave'a.

Do you like JRPGs?

Wyniki

To powiedziawszy, wiele dialogów jest doskonałych. Zaprogramowane rozmowy nigdy nie są irytujące, a członkowie drużyny unikają sprawiania wrażenia tekturowych wycinanek. Jest tu wyraźny potencjał, który po prostu nie został zrealizowany — prawdopodobnie z powodu ograniczeń budżetowych lub braku doświadczenia dewelopera (to debiutancki projekt Sandfall Interactive). Ambicja mogła przerosnąć możliwości: podczas gdy nie udaje się dorównać społecznym dynamikom FF7, gra przewyższa ją w walce.

Costumes add distinctive charm to scenes

Francuski styl w nazwach i lokalizacjach jest zauważalny, jednak świat nie ma żadnego związku z rzeczywistością — nawet Wieża Eiffla wygina się pod nienaturalnymi kątami. To rodzi pytania geograficzne: czy to alternatywna Ziemia, czy czysta fantazja? Odpowiedzi pojawiają się dopiero blisko finału, co podkreśla kolejny słaby punkt narracji.

Gra kryminalnie wstrzymuje podstawy budowania świata. Porównania do Final Fantasy 7 Rebirth są nieuniknione — jako nowoczesny JRPG, Clair Obscur: Expedition 33 cierpi w porównaniu. Final Fantasy skrupulatnie wyjaśnia swoje chocobos i ogromne miecze poprzez wewnętrzną logikę. Tutaj zobaczysz unoszące się latarnie i Elden Ring-stylowe gigantyczne miecze wplecione w klify... bez żadnego wyjaśnienia ich istnienia.

Nawet liczne notatki sformatowane jako dzienniki poprzednich ekspedycji nie pomagają. Większość zawiera albo żarty, albo opisy ostatnich chwil — kiedy powinny dostarczać wskazówek dotyczących budowania świata dla przyszłych podróżników. Czasami spotykasz pokojowych NPC lub duchy, ale mówią w klasyczny sposób FromSoftware: chaotyczne bełkotanie, które nic nie wnosi do lore. Czasami nawet nie możesz powiedzieć, czy sugerują przyszłe wydarzenia, czy po prostu wygadują bzdury.

To tworzy atmosferę surrealistycznej sztuczności, w której gracze nieustannie oczekują jakiegoś wielkiego objawienia. I chociaż takie się pojawia, problem leży w Clair Obscur: Expedition 33 jest filozoficzną przypowieścią o wyborze między zimną rzeczywistością a nieskończonymi cudownymi marzeniami — wybór, który ostatecznie pozostaje w rękach gracza. To mogłoby działać lepiej, gdyby otoczenie ekspedycji mniej przypominało dekoracyjne rekwizyty. Jak jest, decyzja ma niewielkie znaczenie.

Ostateczny gwóźdź do trumny budowania świata przychodzi z pokojowymi rasami kontynentu. Jest ich niewiele, ale są problematyczne. Weźmy zaskakującą reakcję Lunet na Gestrale — bezosobowe stworzenia z włosopodobnymi mackami. Lunet, lokalna czarodziejka, która rzuca zaklęcia żywiołów i unosi się wszędzie, zabiła niezliczone dziwaczne potwory. A jednak te drewniane humanoidy z futrzastymi głowami w jakiś sposób ją zadziwiają.

Kiedy docieramy do osady Gestrali, dowiadujemy się, że w jakiś sposób potrafią widzieć, mimo że mają drewniane deski zamiast twarzy (bez oczu i ust), a nawet „rosną” — jeden NPC narzeka na „kości”, mimo że ma stawowe kończyny. Choć fantazja wymaga zawieszenia niewiary, pewne podstawowe wyjaśnienie byłoby pomocne. Jedna linia lore mogłaby wystarczyć.

Świat wydaje się ogólnie pusty. Mimo licznych lokalizacji, deweloperzy oferują tylko dwie aktywności: walkę i misje na przyniesienie. Nawet misje poboczne nieuchronnie kończą się walkami — nie oczekuj interesujących przerywników. To rozczarowuje, ponieważ zarówno świat, jak i członkowie ekspedycji mają taki wizualny potencjał, który mógłby przełożyć się na bogatszą zawartość.

Wszystkie zasoby wyraźnie poszły w główną historię. I tutaj Clair Obscur: Expedition 33 błyszczy jako prawdziwe „CINEMA.” Tajemnica olbrzymiego Malarskiego przyciąga cię natychmiast. Emocjonalne momenty trafiają w dziesiątkę, a rozwiązanie pokazuje niezwykłą kreatywność. Niektóre liryczne sceny mogą poruszyć cię do łez.

Sama narracja sprawia, że ta gra jest warta polecenia. Nie widzieliśmy tak kompletnej baśni — ani sequela, prequela, ani remake'u — od lat. Główna fabuła przewyższa Final Fantasy 16 swoimi niekończącymi się bitwami kaiju, dostarczając większego ładunku emocjonalnego. Mimo fantastycznego tła, opowiada poruszającą przypowieść o zwykłych ludziach i uniwersalnych zmaganiach — pozostawiając miejsce na interpretację i dyskusję, co jest niesamowitym osiągnięciem jak na debiutancki tytuł.

Tylko jedna wada psuje doświadczenie: rozciąganie tej zwartej historii na ponad 30 godzin. Clair Obscur: Expedition 33 powinno być krótsze. Tempo narracji i napięcie działają najlepiej, gdy są skondensowane. Zamiast tego gra sztucznie wydłuża czas gry powtarzalnymi rozpraszaczami — głównie walcząc z tymi samymi potworami w ten sam sposób po milionowy raz. Fundamentalnie błędne podejście, biorąc pod uwagę, jak mało istotnej zawartości istnieje między głównymi punktami fabularnymi.

Parry Like a Butterfly

Jak wspomnieliśmy wcześniej, Clair Obscur: Expedition 33 to gra fabularna w stylu japońskim z turowym systemem walki i głębokimi opcjami dostosowywania postaci. Twoja drużyna składa się z trzech postaci, co zapewnia pewną elastyczność w składzie zespołu, ale to tylko część obrazu. Podczas eksploracji świata będziesz szukać przydatnych przedmiotów, broni, kostiumów i fryzur. Te ostatnie są czysto kosmetyczne, ale pomagają dodać różnorodności w wyglądzie twoich postaci, gdy znudzisz się ich domyślnym wyglądem.

Proces eksploracji dzieli się na dwa wyraźne etapy: globalną mapę świata i poszczególne poziomy. Nie ma tutaj prawdziwego otwartego świata. Jednak mapa świata niewiele różni się od standardowych poziomów. Nadal występują losowe spotkania z wrogami, ukryte przedmioty i sekretne ścieżki, które wymagają uważnej obserwacji lub konkretnych odblokowanych umiejętności, aby uzyskać do nich dostęp. Dostępne są również opcjonalne zadania poboczne, chociaż są one dość przeciętne i służą głównie jako sposób na zdobycie dodatkowych punktów doświadczenia. Przez większość czasu możesz komfortowo przechodzić przez główną fabułę, całkowicie ignorując wszystkie opcjonalne treści — to podejście sprawdza się dobrze na normalnych ustawieniach trudności.

Jeśli zdecydujesz się na wyzwanie w wyższych poziomach trudności, bądź przygotowany na trudniejsze doświadczenie. Nawet w trybie łatwym walki wymagają koncentracji i uwagi na szczegóły. Na trudnym poziomie trudności będziesz musiał zbierać każdy możliwy kawałek doświadczenia, który możesz znaleźć, i poświęcić znaczny czas na opanowanie wszystkich skomplikowanych szczegółów systemu postępu.

Pomimo wielu przycisków, sterowanie pozostaje intuicyjne

Każdy członek ekspedycji ma podstawowe atrybuty, które przypominają systemy statystyk znane z gier souls-like. Możesz rozwijać te atrybuty według własnego uznania, ale musisz wziąć pod uwagę, jak współdziałają z różnymi typami broni. Na przykład, jeśli miecz ma ocenę „C” obok statystyki wytrzymałości, oznacza to, że wysoka wytrzymałość znacznie zwiększy skuteczność miecza, podczas gdy niska wytrzymałość znacznie zmniejszy jego potencjał. Oczywiście, przy szerokiej gamie dostępnego wyposażenia, będziesz musiał wielokrotnie zmieniać swoje atrybuty w trakcie gry (choć nie jest to konieczne na niższych ustawieniach trudności).

Drugi aspekt postępu postaci dotyczy umiejętności. Każda postać ma swoją unikalną drzewo umiejętności z zdolnościami, które można odblokować za pomocą punktów umiejętności. Łącznie dostępnych jest sześć drzew umiejętności, co wymaga starannego rozważenia twoich wyborów. Te umiejętności można używać tylko w walce i zużywają punkty akcji — odpowiednik many w grze. Na szczęście, punkty te regenerują się podczas standardowych ataków, eliminując potrzebę nadmiernej oszczędności zasobów.

Trzeci filar systemu składa się z Pictos i Lumins. Pictos to buffy, które możesz wybrać do trzech na raz. Po wygraniu czterech bitew z wyposażonym Picto, staje się on opanowany i może być przeniesiony do sekcji Lumins. To te same buffy, ale teraz można je kupować w nieograniczonych ilościach za pomocą punktów Lumin. Twoje dostępne punkty zwiększają się w miarę zdobywania poziomów oraz gdy znajdziesz je ukryte w tajnych miejscach. Ten system pozwala na łatwe rozszerzenie podstawowych możliwości twojej postaci, przyznając korzyści takie jak podwójne podstawowe ataki, zwiększone obrażenia i wiele więcej. Musisz ostrożnie poruszać się po tym skomplikowanym systemie, ponieważ walka jest najważniejszym elementem Clair Obscur: Expedition 33.

Francuscy deweloperzy znacznie wzbogacili standardową formułę JRPG, czerpiąc inspirację z nowoczesnych tytułów Final Fantasy i innych znaczących projektów. Jednak prawdziwy cud tkwi w tym, jak wszystko łączy się w całość. Każdy z trzech członków twojej drużyny wykonuje ruchy na zmianę z wrogami. Masz podstawowe ataki i umiejętności, które zużywają punkty akcji. Dodatkowo, każda postać ma atak z dystansu, który staje się niezbędny podczas walki z latającymi wrogami, których nie można pokonać w inny sposób. Aby zmaksymalizować skuteczność, każda umiejętność wymaga ukończenia małej sekwencji QTE. Jeśli nie uda ci się, moc umiejętności znacznie spada.

Sytuacja staje się szczególnie interesująca podczas obrony przed atakami wroga. Możesz albo zablokować, albo unikać każdego nadchodzącego ciosu. Ten pozornie mały szczegół całkowicie zmienia podejście do rozgrywki. Nie wszystkie ataki powinny być blokowane — niektóre lepiej całkowicie unikać. Każdy potwór atakuje z różnymi prędkościami i stosuje zwodnicze ruchy. Musisz uważnie obserwować ruchy wroga i zapamiętać ich wzorce ataków. Nie będziesz mógł grać w Clair Obscur: Expedition 33 zrelaksowany na kanapie z filiżanką herbaty — wymaga to twojej pełnej uwagi.

System staje się jeszcze bardziej złożony z czasem dzięki ulepszeniom. Na przykład odblokujesz Ataki Gradientowe — szczególnie potężne ciosy, oraz Bloki Gradientowe, które wymagają naciśnięcia innych przycisków niż standardowe blokowanie. Czasami będziesz musiał skakać zamiast unikać.

Wyjątkową cechą jest to, że każdy członek ekspedycji jest całkowicie unikalny. Nie chodzi tylko o różne umiejętności — ich całe podejście do walki różni się. Na przykład, umiejętności Lunet pozostawiają po sobie odpowiednie pigmenty żywiołów. Gdy odpowiednie pigmenty są dostępne, niektóre umiejętności stają się wzmocnione i „zużywają” te zgromadzone zasoby. To zmusza cię do ciągłego monitorowania, które magiczne umiejętności wykorzystać, aby zmaksymalizować efektywność.

Ciel walczy z podwójnymi sierpami, ale jej prawdziwa moc pochodzi z Kart Omenów. Jej ciemne ataki związane z księżycem gromadzą te karty, podczas gdy jej jasne ataki oparte na słońcu je wydają. Wiele z jej umiejętności staje się silniejszych w zależności od tego, ile Kart Omenów jest oznaczonych na wrogu. Maëlle może przełączać się między różnymi postawami, które albo zwiększają jej obronę, albo atak. Gustave ładował swoją protezę elektryczną energią i tak dalej. Nie ujawniając szczegółów dotyczących innych postaci, każda z nich ma całkowicie unikalne mechaniki, które sprawiają, że czują się odrębne i oryginalne.

Wszystkie te systemy oparte na tradycyjnych fundamentach JRPG zmuszają cię do myślenia jak prawdziwy taktyk podczas walk turowych. Jedną z największych zalet Clair Obscur: Expedition 33 jest to, że każda postać może pełnić co najmniej dwie różne role w twojej drużynie. To z pewnością zachwyci graczy, którzy uwielbiają eksperymentować z różnymi budowami postaci i kompozycjami drużyn.

Jednak istnieje istotna wada. W końcu odkryjesz jedną optymalną strategię walki, która działa lepiej niż cokolwiek innego. W miarę jak twoje postacie stają się silniejsze, a broń jest ulepszana, walki zaczynają wydawać się powtarzalne. Choć nietrafione naciśnięcia przycisków wciąż mają konsekwencje, strategiczna głębia zaczyna zanikać. Złapiesz się na tym, że używasz tych samych skutecznych kombinacji w kółko, a to, co zaczęło się jako niesamowity system walki, powoli zamienia się w nudną rutynę. Okazjonalne walki z bossami pomagają przełamać monotonię, ale po prostu nie ma ich wystarczająco dużo.

Każdy obszar rzuca na ciebie nieskończone fale respawnujących się wrogów (pojawiają się ponownie, gdy odpoczywasz przy flagach ekspedycji — wersji ognisk z gier Souls). Te powtarzalne spotkania służą głównie trzem celom: uzupełnieniu twoich przedmiotów leczniczych, pozwoleniu na redystrybucję punktów statystyk oraz odblokowaniu nowych umiejętności. Grindowanie nie wydawałoby się tak nużące, gdyby rozgrywka oferowała więcej różnorodności, ale poza kilkoma przeciętnymi sekcjami platformowymi, nie ma wiele do zrobienia. Jak wielu debiutujących deweloperów, Sandfall Interactive próbowało zaprezentować wszystkie swoje pomysły, nie biorąc pod uwagę ogólnego tempa. Prowadzi to do frustrujących momentów, w których musisz poruszać się po niezdarnych sekcjach platformowych i irytujących torach przeszkód, często zmagając się z zawodnymi kontrolami, które sprawiają, że postacie zjeżdżają z platform nawet wtedy, gdy skoki wyglądają idealnie.

Ostateczny rezultat to wspaniała historia rozciągnięta na około 15 godzin wypełniaczy. Zmęczenie pojawia się szybko, zwłaszcza że różne obszary nie oferują wystarczającej różnorodności wrogów, aby pozostać interesującymi. W połowie gry możesz zacząć próbować biec obok zwykłych wrogów, chociaż projekt poziomów często temu zapobiega, stosując agresywne zachowanie wrogów, które zmusza do walki. Choć głęboki system walki i dostosowywanie budowy początkowo wyróżniają grę spośród innych w tym gatunku, te doskonałe systemy ostatecznie nie mogą wspierać tak nadmiernie długiego czasu gry.

Piękna Baśń

Wizualna prezentacja jest jednym z najsilniejszych aspektów tego francuskiego debiutu. Zbudowana na Unreal Engine 5, Clair Obscur: Expedition 33 dostarcza oszałamiających wizualizacji na komputerach wysokiej klasy, prezentując misternie zaprojektowany świat fantasy z niezwykłymi efektami świetlnymi i niemal fotorealistyczną animacją twarzy. Jednak gracze konsolowi i użytkownicy komputerów średniej klasy napotkają pewne kompromisy. Najbardziej zauważalnym problemem jest uporczywy efekt aberracji chromatycznej, który pokrywa wszystko tęczowym odcieniem, nieco zaciemniając szczegóły otoczenia. Oświetlenie może również zachowywać się nieregularnie, czasami stając się oślepiająco jasne lub nagle przyciemniając bez przejścia. Czasami występuje również efekt pojawiających się cieni. Choć wciąż wizualnie imponujące, te techniczne ograniczenia zmniejszają ogólny wpływ. Z pozytywnej strony, gra pozostaje niezwykle wolna od błędów przez cały czas.

Gdzie gra naprawdę błyszczy, to jej charakterystyczna kierunek artystyczny. Każdy element — od kostiumów postaci i broni po specjalne umiejętności i projekty potworów — charakteryzuje się unikalną, zapadającą w pamięć estetyką, która nadaje Clair Obscur: Expedition 33 własną, niepowtarzalną tożsamość wizualną, odróżniającą ją od innych fantasy RPG.

Muzyczna ścieżka również robi wrażenie, zawierając kilka utworów, które zasługują na dodanie do osobistych playlist, podczas gdy inne doskonale podkreślają kluczowe dramatyczne momenty. Mimo to, doświadczenie audio nie jest wolne od wad.

Powtarzalność podważa zarówno wizualne, jak i audio siły. Starcia zawsze odbywają się na tych samych kilku szablonach aren, niezależnie od twojej rzeczywistej lokalizacji w świecie gry, co sprawia, że nawet najpiękniej zaprojektowane otoczenia wydają się nudne przez ich ponowne wykorzystanie. Muzyka cierpi na podobną nadmierną eksploatację — ten sam motyw zewnętrzny gra od początku za każdym razem, gdy jesteś na mapie świata przez całe doświadczenie trwające ponad 30 godzin, a utwory bitewne stają się irytujące przez ciągłe powtarzanie. Przejścia audio są często szokująco nagłe, brakuje im płynnego zanikania, które można znaleźć w lepiej wyprodukowanych tytułach.

Innym ciekawym pominięciem jest całkowity brak jakiejkolwiek funkcjonalności minimapy. Choć poziomy podążają stosunkowo liniowymi ścieżkami, boczne trasy mogą stać się mylące do nawigacji bez jakiejkolwiek pomocy mapowej.

Niektóre projekty poziomów fascynują

Ostatecznie, Clair Obscur: Expedition 33 przedstawia zbiór sprzeczności we wszystkich aspektach — technicznych, rozgrywkowych i narracyjnych. Na każdą genialną decyzję twórczą przypada wiele zagadkowych niedociągnięć. Choć uznajemy to za projekt debiutancki z inherentnymi wyzwaniami rozwojowymi, warto zauważyć, że Sandfall Interactive zatrudnia kilku weteranów z Ubisoftu, którzy prawdopodobnie powinni byli dostrzec i rozwiązać te problemy podczas produkcji.

***

Podsumowując, Clair Obscur: Expedition 33 to naprawdę wyjątkowa gra. While Final Fantasy 16 uprościło swoje walki do mechaniki jednego przycisku, a remake FF7 wybrał hybrydowe systemy akcji i pauzy, ten francuski projekt pozostaje wierny tradycyjnym podstawom JRPG, jednocześnie znacząco modernizując każdą ustaloną mechanikę. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby stał się nowym punktem odniesienia w gatunku. Poza tym gra ma liczne mocne strony — wciągającą narrację, oszałamiająco piękny oryginalny świat i czarującą muzykę, która oczaruje myślących graczy zmęczonych powtarzalnym grindem, który można znaleźć w ostatnich tytułach, takich jak Assassin's Creed Shadows. Jednak nie spełnia oczekiwań, by być kandydatem do tytułu Gry Roku. Zbyt wiele błędów nowicjuszy psuje doświadczenie — irytujące ustępstwa w projektowaniu i sztuczne wydłużanie rozgrywki są najbardziej rażące. Zdecydowanie polecamy spróbować (szczególnie, że jest na Xbox Game Pass), ale sugerujemy umiarkowanie oczekiwania. Idealne podejście? Graj na łatwym lub normalnym poziomie trudności głównie dla fabuły. To zapewnia wystarczającą ekspozycję na genialny system walki, unikając frustracji związanej z powtarzalnymi aktywnościami pobocznymi.

Did you play Clair Obscur: Expedition 33?

Wyniki
Fabuła
9.0
Zarządzanie
9.0
Dźwięk i muzyka
8.0
Lokalizacja
7.0
Rozgrywka
7.0
Grafika
8.0
8.0 / 10
Clair Obscur: Expedition 33 - a modernized JRPG that delivers thrilling, action-packed battles and a captivating story, but ultimately suffocates under its own repetitive elements.
Zalety
— Engaging characters – Distinct personalities with compelling interactions
— Superb combat system – Deep mechanics with strategic complexity;
— Stunning world design – Visually striking with unique artistic direction;
— Captivating story – Well-crafted narrative with emotional depth;
— Beautiful soundtrack – Memorable compositions that enhance every.
Minusy
— Shallow character development – Heroes lack depth and meaningful arcs;
— Combat stagnation – The brilliant battle system eventually devolves into repetitive routines;
— Padded runtime – A 2-hour fairytale stretched painfully across 30+ hours;
— Excessive recycling – Monsters, music, and arenas repeat ad nauseam.
O autorze
Komentarze0