In ostatnich latach wiele serii filmowych z lat 80. i 90. doczekało się sequeli lub rebootów. W lipcu 2025 roku trend ten dotknął slashera „Wiem, co zrobiłeś zeszłego lata”. Obejrzałyśmy film i spieszymy się, aby podzielić się naszą opinią.
Popularne filmy grozy z lat dziewięćdziesiątych różnią się zauważalnie od tego, co oferowano wcześniej. Tam, maniacy zazwyczaj nie byli nadprzyrodzonymi istotami w stylu Jasona Voorheesa, lecz zwykłymi ludźmi. Ale jeśli „Krzyk” kpił z młodzieżowych filmów grozy i w rzeczywistości był ich parodią, to „Wiem, co zrobiłeś zeszłego lata” okazał się typowym przedstawicielem gatunku.
Pierwszy film oparty jest na powieści o tym samym tytule autorstwa Lois Duncan. Scenarzysta Kevin Williamson odbiegał od oryginalnej książki podczas pracy nad fabułą, co spowodowało niezadowolenie pisarki. Jednak w końcu otrzymaliśmy dobry film jak na swoje czasy. Po niedbałym morderstwie i próbach ukrycia dowodów, postacie zaczęły się kłócić i oskarżać nawzajem, podczas gdy zły znany jako Rybak znajdował ich jednego po drugim i zabijał. To bardzo napięty thriller z dobrymi aktorkami w osobach Sarah Michelle Gellar i Jennifer Love Hewitt.
Komercyjny sukces filmu doprowadził do powstania sequela. Film nosił tytuł „Wciąż wiem, co zrobiłeś zeszłego lata”. Jego budżet był prawie cztery razy wyższy i zawierał znacznie więcej brutalnych scen. Ale okazał się klapą kasową i otrzymał negatywne recenzje od krytyków. Osiem lat później wydano trzeci film, który nie został nawet wydany w kinach, lecz od razu trafił na media wideo. Film ma „rekordowe” 0% świeżości na Rotten Tomatoes i zdecydowanie nie warto na niego zwracać uwagi.
W 2021 roku Prime Video rozpoczęło emisję serialu, który można nazwać remake'iem pierwszego filmu lub kolejną adaptacją powieści Lois Duncan. Jak to często bywa w takich reinterpretacjach, jest oglądalny, ale nie ma w nim wielkiej wartości artystycznej. Ten program można polecić tylko fanom gatunku.
Have you seen the first films in the I Know What You Did Last Summer series?
Przejdź do ankietyPod względem wpływów kasowych i recenzji, pierwszy film pozostaje najlepszy w serii. Jednak zdaniem tego autora, nie przeszedł próby czasu. I nie chodzi tylko o to, że slasze z lat 90. nie są już dzisiaj oglądalne. Jest inny, znacznie bardziej przekonujący powód — „Scary Movie”.
To rzadki przypadek, w którym parodia całkowicie zniszczyła oryginał. Prawie wszystkie kluczowe sceny zostały wyśmiane, i to tak umiejętnie, że nie można ich już traktować poważnie. Po obejrzeniu „Scary Movie”, „Wiem, co zrobiłeś zeszłego lata” zamienia się w nieodpowiednią komedię.
Na początku nowego filmu może się wydawać, że mamy do czynienia z kolejnym rebootem. Grupa młodych ludzi przypadkowo powoduje wypadek, w wyniku którego umiera człowiek. Ale chłopcy nie spieszą się, aby zgłosić to policji, lecz próbują ukryć swój udział w przestępstwie. Wkrótce pojawia się maniak z hakiem, który zaczyna prześladować bohaterów. Po drodze zabija tych, którzy nie mieli nic wspólnego z incydentem.
Początkowo związek z oryginalną trylogią ogranicza się do wzmiankowania o „masakrze lat 90.”, które są postrzegane jako easter eggi. Jednak bliżej środka na scenę wkraczają ocalałe postacie z filmu z 1997 roku — Julie James, grana przez Jennifer Love Hewitt oraz Ray Bronson, grany przez Freddie'ego Prinze'a Jr. (Freddie'ego Prinze'a Jr.). Staje się jasne — mamy do czynienia z bezpośrednią kontynuacją trylogii.
I okazuje się, że sytuacja jest nieco dziwna — czwarty film jest zbyt podobny fabularnie do pierwszego. Takie podejście wywołuje nieodpowiednie skojarzenia z siódmym epizodem Gwiezdnych Wojen (Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy), który, wydawało się, oferował nową fabułę, ale w rzeczywistości powtarzał scenariusz Nowej Nadziei (Gwiezdne Wojny. Epizod 4: Nowa Nadzieja).
Film z 2025 roku nie wydaje się nowoczesny — został nakręcony według wzorców młodzieżowych filmów grozy sprzed trzydziestu lat. Reżyser stara się budować atmosferę, aranżuje straszydła i pokazuje brutalne morderstwa za pomocą haka mięsnego i żyłki wędkarskiej. Jest nawet gra na oczekiwania widza, gdy napięcie przerywa pojawienie się przyjaciela głównej bohaterki. Podobną technikę stosowano już w latach 40., na przykład w filmie „Ludzie koty”.
Problem polega na tym, że to wszystko już nie działa. Dziś nawet Freddy Krueger nie potrafi przestraszyć widzów, nie mówiąc już o znacznie mniej kolorowych maniakach. Sceny represji również nie robią wrażenia, zwłaszcza jeśli pamiętamy, co widzieliśmy, na przykład, w serii filmów „Piła” i „Ostateczne przeznaczenie”.
Jednocześnie scenarzyści starają się pokazać, że jesteśmy w nowoczesnych czasach — w fabule pojawiają się blogerzy, którzy próbują zidentyfikować przestępców za pomocą kamer monitorujących. Jednak wszystko to jest wyraźnie dodane dla efektu i ma prawie żaden wpływ na ogólną fabułę.
Próba ukazania postaci poprzez liczne dialogi również można uznać za nieudane. Nie mamy czasu, aby zaangażować się w ich osobiste dramaty, więc śmierć każdej postaci nie wywołuje żadnych emocji. W pewnym momencie widownia zostaje wprowadzona w błąd — dowody wskazują, że mordercą jest konkretna osoba, która okazuje się niewinna. Ale niemal natychmiast staje się oczywiste, że chcą nas zmylić.
Co więcej, w skromnych dwóch godzinach czasu trwania udało się dodać wiele bezsensownych scen. Uderzającym przykładem jest sen jednej z bohaterek, który nie niesie ze sobą żadnej wartości artystycznej. Jest potrzebny wyłącznie dla cameo aktorki z pierwszego filmu.
Może się wydawać, że nowy film jest zaprojektowany wyłącznie dla fanów oryginalnej trylogii. Widzimy dość sporo odniesień do klasyki, w tym dosłowne cytaty. Jednak zamiast elegancko wpleść je w lokalną historię, scenarzysta po prostu dodaje znajome frazy do dialogu. Oczywiście, takie niezdarne podejście nie działa.
Jednak fani pierwszego filmu czeka jeszcze jedna nieprzyjemna niespodzianka — końcowy zwrot akcji. Krótko mówiąc, bez spoilerów, jedna z znanych postaci zmieniła się zbyt wiele przez ostatnie lata. Co więcej, nie było żadnych przesłanek do tego, po prostu przedstawiono nam nieprzyjemny fakt.
Otrzymaliśmy nudnego slashera, który nie przyciąga, nie potrafi zaskoczyć nietypowymi scenami morderstw i nie wywołuje poczucia nostalgii. Stara się połączyć znajome zwroty fabularne z dziwnymi decyzjami scenarzystów. Szczerze mówiąc, trudno znaleźć jeden powód, dla którego ten film można polecić współczesnemu widzowi.
***
„Wiem, co zrobiłeś zeszłego lata” (2025) to kolejna nieudana próba ożywienia klasyki z lat 90. Fani gatunku mogą przejść obok, ponieważ w nowym filmie nie ma nic interesującego. Wszyscy inni powinni zwrócić uwagę na inne filmy, które zostały wydane w lipcu.
Have you watched the movie What You Did Last Summer (2025)?
Przejdź do ankiety