Przygody Tintina: Tajemnica jednorożca - Recenzja
Rodion Ilin
Przygody Tintina: Tajemnica jednorożca to gra oparta na filmie, który niedawno "grał" we wszystkich kinach w kraju. Ale sam Tintin "narodził się" dawno temu, w 1929 roku, na stronach komiksów. Z komiksów dowiadujemy się, że Tintin to niespokojny reporter, który zrobi wszystko, aby uchwycić coś wyjątkowego. W 2011 roku komiks przeszedł w film, a wkrótce potem w grę.
Fabuła
Fabuła nie jest obciążona skomplikowanymi historiami; jest prosta i przez to piękna. Czasami fabuła mocno przypomina wydarzenia z filmu. Zgodnie z fabułą, nasz reporter Tintin zdobywa model statku "Jednorożec", który okazuje się zawierać tajemniczy zwój. Oczywiście, model statku zostaje natychmiast skradziony, a my wyruszamy na poszukiwanie złodzieja i tajemniczego zwoju. Towarzyszy nam w podróży wierny pies oraz kapitan statku, który również jest zainteresowany znalezieniem tego zwoju. Fabuła zabiera nas wszędzie—od rozległych przestrzeni pustyni po statki morskie, a nawet w przeszłość. Ogólnie rzecz biorąc, fabuła jest bogata i nie będzie nudna.
Rozgrywka
Ponieważ gra jest zaprojektowana dla dzieci, można zapomnieć o krwawych bitwach z dekapitacjami i rozczłonkowaniami. Najwięcej, co możemy zrobić wrogowi, to go ogłuszyć, a sam Tintin może tylko dostać kilka siniaków i zobaczyć gwiazdy latające wokół jego głowy. Gra jest rodzajem mieszanki akcji i platformówki—czasami to akcja, czasami platformówka. Rozgrywka jest prosta, czasami bardzo prosta, i nie jest tak trudno walczyć z bossami; najważniejsze to unikać ich ciosów w odpowiednim czasie.
Grafika
Gra jest dla dzieci, a więc i grafika. Nic szczególnego, po prostu przyjemna dla oka i dobrze zintegrowana z rozgrywką.
Dźwięk
Nie ma wiele do powiedzenia o dubbingu w grze. Dubbing postaci jest przyzwoity, a rozgrywka jest wyposażona w niezbędne dźwięki, w zależności od poziomu. Wystarczy, że jest po prostu tło dźwiękowe; nie jest tak nudno grać.




