Opinia: Tracisz, jeśli nie grałeś w Monster Hunter
Fazil Dzhyndzholiia
Explaining the phenomenon of Monster Hunter to those who have never played the series can be quite challenging. Trailers and gameplay demonstrations might even deter some potential fans rather than attract them — someone might see a boss fight lasting a whole hour and wonder how that could possibly be fun. That’s exactly why, with the upcoming release of Monster Hunter Wilds, it’s worth breaking down the secret formula of the series and explaining why this game and its predecessors deserve the attention of as many gamers as possible.
Walki z potworami naprawdę trwają godzinę, ale…
Tak, w Monster Hunter polowanie na szczególnie potężnego wroga może zająć sporo czasu. Jednak w praktyce nigdy nie ma nudnych momentów.
W końcu mówimy o walkach z niektórymi z najbardziej złożonych i angażujących bossów w historii gier wideo. W Monster Hunter: World, na przykład, jest ponad 90 (!) potworów, z których każdy jest radykalnie inny pod względem wyglądu, animacji, zestawów ataków, tajnych ruchów, a nawet osobowości i zachowania. Polowanie na latającego lodowego smoka Velkhana jest zupełnie inne niż walka z mniejszym, ale znacznie bardziej agresywnym i zwinny Zinogre, który używa błyskawic jako środka obrony.
Przygotowanie jest kluczowe przed stawieniem czoła każdemu potworowi — musisz wybrać najlepszą budowę i zaopatrzyć się w zasoby. Podczas walki cierpliwość i uwaga są kluczowe: rozpoznanie najniebezpieczniejszych ataków bestii i zidentyfikowanie jej słabych punktów może zrobić ogromną różnicę.
Nawet jeśli walczysz z tym samym potworem wielokrotnie, rozgrywka pozostaje świeża przez długi czas. Początkowo fascynujące jest poznawanie wszystkich sztuczek, jakie ma 20-metrowa bestia, ale później prawdziwa radość płynie z całkowitej zmiany dynamiki, gdy w końcu dominujesz nad tym, co kiedyś wydawało się niepokonanym bossem.
Kolejną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest to, że polowania w Monster Hunter nie są tylko nieskończonymi starciami, w których bezmyślnie atakujesz stworzenie i unikasz jego ataków. Są momenty wytchnienia, gdy ranny potwór ucieka po całej mapie, zmuszając cię do jego śledzenia. Nawet podczas walk mogą wystąpić niespodziewane wydarzenia — inny potwór może nagle pojawić się znikąd, prowadząc do spektakularnej konfrontacji między dwoma gigantycznymi stworzeniami, chwilowo zapominając o małych ludziach w ich otoczeniu.
Miecz vs. Broń palna
W przeciętnej grze Monster Hunter znajdziesz około 15 typów broni. To może nie brzmieć jak wiele w grze z setkami godzin zawartości, prawda? Jednak każda broń w tym pozornie skromnym arsenale posiada imponującą głębię rozgrywki. Opanowanie którejkolwiek z nich może zająć tygodnie rzeczywistej gry, jeśli nie dłużej. W zasadzie wybór broni określa klasę twojego łowcy i rolę w przyszłych kooperacyjnych bitwach.
Co więcej, zmiana broni może sprawić, że gra będzie wydawać się zupełnie innym gatunkiem. Jeśli zabierzesz na misję Lekki Łuk, Monster Hunter zamienia się w strzelankę z perspektywy trzeciej osoby, w której musisz celować w słabe punkty potworów, bezpiecznie czasować przeładowania i wybierać spośród 20 różnych typów amunicji. Wybór powolnego, dwuręcznego Wielkiego Miecza sprawia, że gra przypomina bardziej metodyczne doświadczenie w stylu souls-like, podobne do Dark Souls. Tymczasem użycie Insect Glaive lub Dual Blades pozwala na akrobatykę w powietrzu, przypominającą Dantego w Devil May Cry 5.
Postęp
W Monster Hunter twoja postać nie staje się silniejsza sama z siebie; moc pochodzi z tworzenia lepszego ekwipunku. Każdy typ potwora pozwala ci stworzyć unikalny zestaw zbroi z określonymi bonusami, a elementy z różnych zestawów można łączyć, aby stworzyć niezliczone buildy.
W tym sensie Monster Hunter jest podobny do serii Diablo, gdzie moc postaci w dużej mierze zależy od ich ekwipunku. I tak jak w Diablo, będziesz musiał zbierać rzadkie materiały. Jednak w Monster Hunter proces ten jest znacznie przyjemniejszy.
Po pierwsze, zawsze dokładnie wiesz, które potwory musisz zbierać, aby zdobyć pożądany przedmiot. Po drugie, jak wspomniano wcześniej, polowanie jest z natury ekscytujące, rzadko czując się powtarzalnie. Gracze wracają nie tylko dla potencjalnych nagród, ale dla adrenaliny walki i chęci dalszego doskonalenia swoich umiejętności broni. Łupy to po prostu miły bonus.
Przytulna Atmosfera
Mimo że jest to gra hardcore, która karze nawet za drobne błędy, Monster Hunter równoważy swoją trudność niespodziewanie ciepłą i przyjazną atmosferą.
To dalekie od ponurego, poważnego tonu Dark Souls. Tutaj łowcy tropią ogromne stworzenia w bujnych dżunglach lub nasłonecznionych pustyniach, w towarzystwie uroczych humanoidalnych kotów. Niektóre z humorystycznych animacji w grze, takie jak gotowanie posiłków, wydają się prosto z filmu Disneya. W rezultacie świat Monster Huntera jest przyjemny do zamieszkania — nawet gdy gigantyczny dinozaur z ognistym oddechem uderza cię w głowę swoim ogonem dwadzieścia razy z rzędu.
Jak zacząć przygodę z serią?
Jednym z największych wyzwań Monster Huntera jest to, że trudno szybko wyrobić sobie pełną opinię na temat serii i określić, czy jest dla ciebie odpowiednia. Z jednej strony logicznym punktem wyjścia dla nowicjuszy jest wersja demo Monster Hunter Rise: Sunbreak, dostępna na Steamie. Z drugiej strony, demo nie pozwoli ci w pełni doświadczyć chaosu i ekscytacji polowań na wysokim poziomie ani docenić systemu postępu. Dlatego lepiej jest zdobyć pełną wersję Monster Hunter Rise: Sunbreak lub Monster Hunter World: Iceborne podczas wyprzedaży.
***
Oczywiście, możesz również od razu wskoczyć do nowej gry. I nie musisz nawet wydawać pieniędzy, aby to zrobić — dzisiaj otwarta beta Monster Hunter Wilds zaczyna się i potrwa do 9 lutego. Druga faza beta odbędzie się od 13 do 16 lutego. To powinno być wystarczająco dużo czasu, aby przynajmniej spróbować systemu walki. Jednak, jak wspomniano wcześniej, prawdziwy urok Monster Huntera ujawnia się dopiero wtedy, gdy zaangażujesz się w grę na głębszym poziomie.
Czy próbowałeś tej serii? Czy ci się podobała, czy nie? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzach.