Artykuły Recenzje gier wideo Recenzja Vampire: The Masquerade — Bloodlines 2. Gotycka Noir z Superbohaterskim Parkourem

Recenzja Vampire: The Masquerade — Bloodlines 2. Gotycka Noir z Superbohaterskim Parkourem

Fazil Dzhyndzholiia
Czytaj w pełnej wersji

Patrząc na piekło deweloperskie, przez które przeszły zarówno oryginalne Vampire: The Masquerade — Bloodlines , jak i jego kontynuacja, łatwo uwierzyć w prawdziwą wampirzą spiskę — jakby nieumarli sabotowali produkcję, aby zachować Maskaradę. Minęło ponad sześć lat od ogłoszenia kontynuacji, a w pewnym momencie wydawało się, że nigdy jej nie zobaczymy. A jednak Vampire: The Masquerade — Bloodlines 2 okazało się być tak nieśmiertelne, jak wampiry, które przedstawia. I choć ostatecznie stało się fundamentalnie inną grą w porównaniu do oryginału, obie dzielą zaskakująco podobny zestaw mocnych i słabych stron.

Co robimy w cieniu

VTMB2 zasadniczo ma dwóch protagonistów: starożytnego wampira Phyre oraz detektywa Malkawiana Fabiana. Głównym jest Phyre, który budzi się we współczesnym Seattle po wiekowym śnie. On (lub ona) wstaje z grobu na złej stronie — zły, głodny, oznaczony dziwnym sygnetem na dłoni i nawiedzany przez głos Fabiana w głowie, którego obecność tam jest tajemnicą. Aby sprawy były gorsze, magiczny znak osłabił część mocy Phyre'a i związał go z Seattle: nie może odejść, dopóki klątwa nie zostanie złamana.

W Świecie Ciemności, gdzie toczy się akcja serii, wampiry rzadko siedzą bezczynnie — nieustannie walczą o kontrolę nad dużymi miastami. Konflikty często pojawiają się nie tylko między frakcjami, ale także w ich obrębie, ponieważ nieumarli nie lubią dzielić się władzą.

Seattle jest w tym względzie szczególnie niestabilne. Miastem rządzi Camarilla — koalicja wampirów, które ściśle przestrzegają Maskarady. Dla niewtajemniczonych, to kodeks mający na celu zapewnienie, że śmiertelnicy nigdy nie odkryją horrorów, które ich prześladują w nocy. Ponieważ jeśli prawda wyjdzie na jaw, ludzkość szybko położy kres problemowi.

Wraz z przebudzeniem Phyre'a, Seattle's Camarilla dotyka burza: książę wampirów miasta został zamordowany, a szeryf, który miał utrzymać porządek, rozpoczyna wojnę przeciwko Anarchom — innej głównej frakcji krwi. Nowo przebudzony protagonista natychmiast staje się kluczowym graczem na tej chaotycznej szachownicy, ponieważ wszyscy próbują go wykorzystać dla własnych korzyści. Co więcej, Phyre jest pewnego rodzaju legendą wśród wampirów — znany jako Nomada, pół-mityczna postać i żywy omen nadchodzącej zmiany.

Phyre ma około tygodnia, aby odkryć prawdę i przywrócić porządek w Seattle. Pomaga mu nawigować w polityce miasta głos Fabiana. A kiedy Phyre kładzie się spać przed świtem, gracz przejmuje kontrolę nad Fabianem, doświadczając jego wspomnień. Detektyw bada starą sieć morderstw bezpośrednio powiązanych z główną fabułą Vampire: The Masquerade — Bloodlines 2.

Historia jest niewątpliwie najsilniejszym aspektem gry. Czy to dzięki umiejętności pisarzy, czy jakiejś krwawej magii, The Chinese Room zdołało utrzymać intrygę od początku do końca, nie uciekając się do sztucznej tajemnicy. Gracz ciągle odkrywa nowe szczegóły, które rzucają światło na wydarzenia — tylko po to, by każde objawienie budziło nowe pytania.

Opowiadanie samo w sobie jest kolejnym wyróżniającym się elementem. Wśród fanów stołowego Vampire: The Masquerade często mówi się, że najlepszym sposobem na odgrywanie wampira jest bycie bossem przestępczym. The Chinese Room zdaje się w pełni przyjmować tę ideę. Bloodlines 2 zagłębia się znacznie głębiej w intrygi i walki o władzę niż jego poprzednik — to w zasadzie historia w stylu The Sopranos lub House of Cards, przesiąknięta dużą dawką noir, szczególnie podczas segmentów Fabiana.

Scenariusz korzysta również z silnych postaci drugoplanowych. Ponieważ przez całą grę próbujesz ustalić, kto pociąga za jakie sznurki, kluczowe było, aby obsada była złożona i moralnie niejednoznaczna. I tutaj pisarze odnieśli sukces. Każda postać ma wyraźny głos i osobowość. Szkoda tylko, że większość z nich to wampiry — kilka więcej śmiertelników mogłoby pomóc uwydatnić dualizm Świata Ciemności, gdzie codzienność współistnieje z nadprzyrodzonym.

Wśród kolorowych osobowości, Fabian wyróżnia się najbardziej. Nieustannie przechodzi od doświadczonego detektywa do czegoś w rodzaju czarującego głupca — często w tej samej rozmowie. Jako Malkavian, klan wampirów obdarzonych wglądem w to, co niewidzialne, jest również przeklęty szaleństwem. W grze objawia się to jako zdolność przesłuchiwania nieożywionych przedmiotów w poszukiwaniu wskazówek. Możesz na przykład porozmawiać z nożem lub stołem bilardowym — a Fabian nawet sam wypowiada ich kwestie w różnych tonach.

Lou Graham — cieniowy władca cieniowego rządu wampirów

Problem z segmentami Fabiana polega jednak na tym, że czasami zakłócają one tempo gry. W momencie, gdy w fabule Phyre następuje ważne objawienie, gra nagle przenosi cię do Fabiana i wysyła na rundę dialogowych zadań po mieście.

Co więcej, jego misje są niezwykle liniowe: nie możesz swobodnie wybierać, które obiekty przesłuchiwać lub czyje myśli czytać — wszystko jest mocno skryptowane.

Nawet jako Phyre, poczucie wolności jest ograniczone. Vampire: The Masquerade — Bloodlines 2 stara się stworzyć iluzję wyboru — na przykład NPC reagują inaczej na opcje dialogowe Phyre — ale rzadko wpływa to na coś istotnego. Niezależnie od tego, czy jesteś uprzejmy, czy niegrzeczny wobec potężnej wampirzycy matriarch, historia ledwie się zmienia. Niektóre decyzje wpływają na zakończenie, ale nie wiele. Aby być sprawiedliwym, to wada, którą dzieli z oryginalnym Bloodlines, gdzie jedyny znaczący wybór pojawił się w ostatniej rozmowie w taksówce.

Brak prawdziwych rozwidleń fabularnych to wada, ale staje się to problemem tylko podczas powtórek. Sama historia jest na tyle wciągająca, że będziesz chciał ją przejść przynajmniej raz, mimo iluzji wolności.

Jednym z elementów narracyjnych, który wydaje się niedopracowany, jest przebudzenie Phyre'a po wiekowej hibernacji. Świat zmienił się nie do poznania, a jednak wydaje się, że nie robi na nim wrażenia nowoczesna technologia — w pewnym momencie nawet natychmiast znajduje przycisk zasilania na laptopie, co jest imponujące dla 400-letniego z Imperium Osmańskiego.

Which clan are you planning to play as in VTMB2?

Przejdź do ankiety

Koszmar przed Świętami

Jednym z kluczowych filarów oryginalnego VTMB była jego atmosfera — a kontynuacja w dużej mierze spełnia to dziedzictwo. Seattle w Bloodlines 2 ma wyraźny urok, który nie przypomina Los Angeles z pierwszej gry, ale jest równie zapadający w pamięć.

Ten świat wydaje się ciemniejszy i bardziej złowieszczy, a jednocześnie czasami uderzająco piękny. Umiejscowienie akcji w okresie świątecznym było genialnym posunięciem, które pozwoliło artystom bawić się kontrastami. Ciemne, brudne zaułki, pokryty śniegiem cmentarz przy kościele, neonowe bary i klub nocny skąpany w brutalnym czerwonym świetle współistnieją z świecącymi girlandami, świątecznymi drzewkami i kolorowymi chińskimi lampionami rozsianymi po Chinatown. To niezwykłe, że oprócz Batmana: Arkham Origins, niewiele gier tak skutecznie eksplorowało tę estetykę „świątecznego gotyku”.

Ścieżka dźwiękowa potęguje nastrój. Rik Schaffer — który skomponował OST do pierwszej gry — powraca tutaj, ale zaskakująco, wolę nowe kompozycje dark-jazzowe od innych twórców. Szkoda tylko, że w tej kontynuacji utwory w tle znikają po krótkim czasie, zamiast powtarzać się jak w oryginale podczas spacerów po ulicach.

Jeśli jest jeden problem z atmosferą, to to, że otoczenie nie wydaje się tak mistyczne jak wcześniej. To częściowo z powodu mniejszej liczby spotkań z śmiertelnikami, ale także dlatego, że gra koncentruje się wyłącznie na wampirach. Pierwsze Bloodlines zawierały duchy, gargulce i azjatyckie demony, co sprawiało, że świat wydawał się większy i bardziej tajemniczy.

Game Reviews

  1. The First Berserker: Khazan Review. A quality soulslike with Korean overtones
  2. Clair Obscur: Expedition 33 Review. A Magical 10-15 Hour Gem That Stretches Beyond 30 Hours
  3. Kingdom Come: Deliverance 2 Review. The boldest and grandest role-playing game of recent years
  4. Sniper Elite: Resistance Review: Everyday Life of British Saboteurs
  5. Days Gone Remastered Review: A Solid Remaster of a Good Game
  6. South of Midnight Review. One of the most stylish and cozy games of 2025
  7. Steel Seed Review: A Gorgeous Sci-Fi Adventure with an Old-School Spirit
  8. Split Fiction Review. The Eccentric and Swearing Josef Fares Creates Another Masterpiece
  9. Gears of War: Reloaded Review. Yet Another Unnecessary Remaster of a Remaster
  10. Metal Gear Solid Delta: Snake Eater Review: A Near-Perfect Remaster of Hideo Kojima's Best Game
  11. Donkey Kong Bananza Review — Does Mario Need to Step Aside?
  12. Hollow Knight: Silksong Review — A Big Adventure for a Small Bug
  13. Borderlands 4 Review — Lots of Guns, Few Frames per Second
  14. Silent Hill f Review — One of the Best Games in the Series, but with a Catch
  15. Hades 2 Review — A Game About Killing Time

Batman z licencją na zabijanie

Jeśli chodzi o rozgrywkę, obie gry Bloodlines nie mogą być bardziej różne. The Chinese Room celowo unikało powtarzania przeszłości i uczyniło VTMB2 opowieścią nie o młodym wampirze, ale o starszym. Zgodnie z lore, różnica w mocy między wampirami wczesnej generacji a ich potomkami jest tak ogromna, że praktycznie są to różne gatunki.

Aby przekazać nadprzyrodzoną siłę i zwinność Phyre'a, deweloperzy rozwinęli system parkouru z anulowanej kontynuacji Hardsuit Labs. W ostatecznej wersji Nomada można wspinać się na prawie każdy budynek w kilka sekund, korzystając z rur i drabin, sprintując z prędkością samochodu, skacząc po dachach, a nawet szybując między budynkami — jak superbohater.

Ten parkour jest zabawny do eksperymentowania, chociaż w końcu staje się powtarzalny — zwłaszcza gdy na dachach zaczynają pojawiać się wrogowie. Głównym problemem jest jednak to, że miasto musiało zostać powiększone, aby pomieścić taką mobilność. Mapa jest większa, ale rzadko zamieszkana przez sekrety lub znaczącą zawartość. Seattle często wydaje się tłem, a nie przestrzenią życiową — mniejszy, gęstszy hub lepiej pasowałby do gry.

Jeszcze bardziej rozczarowujące jest brak znaczących zadań pobocznych. Poza główną fabułą można podjąć tylko kilka drobnych zadań od trzech nazwanych NPC — zazwyczaj prostych zadań typu przynieś lub zabij. Raczej podrzędna praca dla starożytnego wampira, prawda? To podwójnie frustrujące, ponieważ oryginalne Bloodlines miało niektóre z najlepszych zadań pobocznych w historii RPG — wiele z nich było bardziej wciągających niż główna fabuła.

Bloodlines 2 również porzuca tradycyjną progresję statystyk RPG. Znowu jest to świadomy wybór: deweloperzy chcieli stworzyć grę akcji z lekkimi elementami RPG — „symulatora starszego wampira”. W końcu byłoby absurdalne, gdyby ktoś taki jak Phyre uczył się hakowania komputerów lub otwierania zamków, gdy może po prostu zgnieść każdy zamek gołymi rękami.

Mimo to brak statystyk i umiejętności ogranicza różnorodność rozgrywki. Większość misji sprowadza się do skradania się lub walki. Podobnie jak parkour, walka — uderzanie wrogów lub zrzucanie ich z dachów za pomocą telekinezy — jest na początku zabawna, ale szybko staje się nudna. Mechanika walki ledwo ewoluuje w trakcie 25-godzinnej kampanii gry. W połowie gry prawdopodobnie będziesz chciał zmienić swoją postać na budowę broni wręcz lub specjalizować się w innych stylach walki.

„Jedno Łyk Melancholii, Proszę”

Jedyną prawdziwą różnorodnością rozgrywki są dyscypliny — nadprzyrodzone moce, które Phyre może wyposażyć cztery na raz, swobodnie mieszając umiejętności z różnych klanów. Twoja linia krwi określa twój początkowy zestaw umiejętności i wpływa na niektóre odpowiedzi dialogowe.

Byłem miło zaskoczony, jak NPC reagują na przynależność klanową Phyre'a. Choć nie jest to tak zniuansowane jak w pierwszym Bloodlines, gdzie Nosferatu i Malkawianie byli traktowani zupełnie inaczej, to wciąż zauważalna poprawa w porównaniu do tego, jak wtedy traktowano Brujah czy Ventrue.

Dyscypliny można łączyć w sprytny sposób, przekształcając grę w coś podobnego do Dishonored. Na przykład połączenie mocy strachu Lasombrze z masową dominacją Ventrue pozwala na rozproszenie całych tłumów w panice.

Jednak każde użycie umiejętności wymaga uzupełnienia krwi — zmuszając cię do częstego angażowania się w walkę wręcz i gryzienia wrogów. To szybko staje się monotonne, szczególnie przy ograniczonej różnorodności wrogów i słabej sztucznej inteligencji.

Śmiertelnicy reagują zabawnie, jeśli zaczniesz z nimi rozmawiać przebrany za księdza

Aby nauczyć się nowych dyscyplin, musisz odwiedzić przedstawicieli innych klanów, a następnie wydać specjalne Punkty Krwi zdobyte przez karmienie się śmiertelnikami w Seattle. Kluczową mechaniką jest tutaj rezonans krwi — w zależności od tego, czy twoja ofiara jest zła, melancholijna czy podniecona. Możesz wpływać na ich nastrój — obrazić, aby rozwścieczyć, lub flirtować, aby oczarować.

Na papierze brzmi to ciekawiej niż system karmienia w oryginale, ale w praktyce jest płytkie i powtarzalne. Podejdź do NPC, powiedz jedną linię, zaprowadź ich do alejki, ugryź, uciekaj, jeśli ktoś cię zobaczy — powtarzaj to dziesiątki razy. W końcu odblokowałem niewidzialność, aby przyspieszyć proces i karmić się na miejscu.

Takie momenty — gdzie koncepcja wydaje się niedokończona — zdarzają się zbyt często. Jakość gry jest nierówna: główni bohaterowie wyglądają świetnie, ale wielu pobocznych NPC jest niedopracowanych. Są drobne błędy, poniżej oczekiwań wydajność PS5 i niedorozwinięte mechaniki. Metr Masquerade, który zabija cię, gdy jest pełny, wydaje się być dodany na siłę. Aby być jasnym, Bloodlines 2 jest dalekie od katastrofy — to nie jest pełne błędów uruchomienie pierwszej gry. Ale drobne irytacje się kumulują.

***

Ostatecznie, Bloodlines 2 odbiega od formuły oryginału na wiele sposobów — jednak obie gry dzielą tę samą podstawową dynamikę: przeciętna rozgrywka i techniczne niedociągnięcia są częściowo zrekompensowane angażującą narracją, niezapomnianymi postaciami i wyraźną atmosferą. I jak jego poprzednik, Vampire: The Masquerade — Bloodlines 2 prawdopodobnie zdobędzie własnych fanów dzięki swoim mocnym stronom.

Ale jeśli narracja cię nie wciągnie — jeśli cenisz dopracowane mechaniki i możliwość ponownego przejścia nad tonem i budowaniem świata — ten wampiryczny dom z kart może się zawalić w ciągu pierwszych kilku godzin.

Vampire: The Masquerade — Bloodlines 2 zadebiutuje 21 października na PC, PlayStation 5 i Xbox Series X/S.

Czy czekasz na to? Daj nam znać w komentarzach.

Is a great story enough to keep you hooked?

Przejdź do ankiety
    Fabuła
    8.0
    Zarządzanie
    7.0
    Dźwięk i muzyka
    9.0
    Rozgrywka
    6.0
    Grafika
    7.0
    7.4 / 10
    Vampire: The Masquerade — Bloodlines 2 is a captivating story wrapped in not-so-enjoyable gameplay. Just like the original.
    Zalety
    — Engaging storyline;
    — Multilayered characters;
    — Stunning atmosphere;
    — Cool concept — a game about an elder vampire;
    — Memorable soundtrack;
    — Disciplines-combining mechanics.
    Minusy
    — Repetitive combat system;
    — Lack of meaningful side quests;
    — Empty, underutilized city;
    — Primitive AI;
    — Unpolished mechanics;
    — Bugs and performance issues.
    O autorze
    Komentarze0
    Zostawić komentarz